logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
Magia znaków czy język miłości?
Głos Ojca Pio
 


 Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny i nie wystarczy podczas Mszy Świętej stać w obrębie murów okalających kościół, aby doświadczyć pełni oferowanej przez Chrystusa łaski.
 
Przed laty dane mi było uczestniczyć w bierzmowaniu zorganizowanym w zakładzie karnym przeznaczonym dla młodocianych przestępców. W kaplicy zgromadziło się dziesięciu bierzmowanych więźniów oraz miejscowa wspólnota Odnowy w Duchu Świętym, spośród której wywodzili się świadkowie bierzmowania (m.in. ja), a także kilkudziesięciu osadzonych, którzy chcieli uczestniczyć w tej uroczystości. Kiedy miejscowy proboszcz przy powitaniu wszystkich zebranych rozwodził się nad tym niezwykłym wydarzeniem, jakim niewątpliwie było obdarowanie darami Ducha Świętego przestępców, niektórzy z nich odwracali się do siedzących z tyłu kolegów i wymieniali z nimi porozumiewawcze, rozbawione spojrzenia. Kiedy jednak głos zabrał biskup i mówił o tym, że otwarcie się na Boga jest jedyną szansą, aby nie przegrać swojego życia, i że w życiu osadzonych odrzucenie Boga i Jego prawa doprowadziło do ich skazania, z ich oczu znikły iskierki wesołości, a w to miejsce zjawiła się nuta zadumy nad swoim życiem. Wspomnienie to stanęło przed moimi oczami, kiedy zacząłem zastanawiać się nad naszym stosunkiem do liturgii.
 
Dwie strony medalu
 
Myślę, że nasze podejście do liturgii można sprowadzić do dwóch podstawowych postaw. Pierwszą reprezentował ów proboszcz, który akcent stawiał na obiektywne wydarzenie liturgiczne, jakim jest Msza Święta. Drugą reprezentował biskup, który skupił się na subiektywnym odbiorze i dyspozycyjności przyszłych bierzmowanych wobec oferowanego im znaku liturgicznego. Obydwa podejścia stanowią dwie strony jednego medalu. Osobno każda z nich w sposób bardzo okrojony opisuje bogatą rzeczywistość liturgii.
 
Słowo liturgia pochodzi z języka greckiego i oznacza ludowy czyn (leitos – ludowy, ergon – czyn, dzieło, działanie). W kulturze greckiej termin ten nie miał zabarwienia religijnego, lecz społeczno-polityczne. Określano nim wszelkie świadczenia publiczne podejmowane dla dobra wspólnego, takie jak podatki czy inne zobowiązania społeczne.
 
W Kościele katolickim terminem tym określono służbę Bożą - sprawowanie kultu publicznego poprzez czynności święte, które stanowią kontynuację misji Chrystusa w Kościele. Z tego punktu widzenia sprawowanie liturgii jawi się jako publiczne wydarzenie religijne, jednoczące daną społeczność wokół Chrystusa, który poprzez konkretne znaki sakramentalne ją uświęca. W teologii mówi się o tym, że sakramenty działają ex opere operato, a zatem na podstawie wykonanego dzieła. Od strony samego znaku liturgicznego nie jest ważne nawet to, w jaki sposób i z jakim nastawieniem wykonuje je celebrans, bo ich moc i skuteczność nie wypływa z jego zdolności czy predyspozycji, ale z samej ofiary Chrystusa. 
 
Religijność czy magia?
 
To jednak tylko jedna strona medalu. Gdybyśmy chcieli ograniczyć liturgię wyłącznie do niego, moglibyśmy niepostrzeżenie przesunąć ją na teren magii. Myślenie magiczne charakteryzuje się bowiem przyznaniem mocy sprawczej pewnym rytuałom. Uwidacznia się to szczególnie w różnych zabobonnych praktykach: splunięcie przez lewe ramię na widok czarnego kota ma uchronić nas przez zwiastowanym nieszczęściem, a dotknięcie guzika na widok kominiarza – zapewnić następstwo szczęśliwych wydarzeń. Przy czym w magii i zabobonach żadne inne okoliczności typu: roztropność w życiowych decyzjach czy pracowitość w ogóle nie mają żadnego znaczenia.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
O. Leon Knabit OSB
Pan Bóg jest najwyższą wartością, kocha człowieka, wyznacza mu zadania, drogę którą ma podążać. Jednak człowiek ma wolną wolę, czyli może tę drogę przyjąć albo nie, może zadania przyjąć albo odrzucić. Na tym polega nasza wolność, człowiek podejmuje decyzje i dokonuje wyboru: albo pójdzie za tą wartością, którą jest Bóg i wartościami, które Bóg przedstawia i zaleca, albo tworzy sobie świat swoich wartości, który bardzo często łączy się z przyjemnością, krzywdą drugiego człowieka, z egoizmem, ale jednocześnie przynosi jakieś doraźne korzyści.
 
ks. Krzysztof Porosło

W kolejne świąteczne dni po narodzinach Pana małe dzieci z niecierpliwością wyczekują, kiedy w żłóbku pojawią się figurki trzech królów przybywających do małego Jezusa z drogocennymi darami: złotem, kadzidłem i mirrą. W naszej świadomości zazwyczaj tyle istnieje z tej uroczystości, którą liturgia nazywa Epifanią.

 
Łukasz Grzejda SCJ

W czasie, gdy powódź dotknęła połowę Polski, ludzie dobrej woli dzielili się z poszkodowanymi swoimi dobrami materialnymi. Wykazali niezmierną solidarność i podnosili na duchu rodaków, którzy stracili wszystko. To był rok 1997, a zespół Hej śpiewał niezapomniany utwór: „Nic, naprawdę nic nie pomoże, jeśli ty nie pomożesz dziś miłości”. Wydaje mi się, że to wspomnienie oddaje coś ważnego z istoty sercańskiego powołania. Jest ono propozycją stylu życia opartego na Ewangelii, na który zdecydowało się wielu księży i braci zakonnych oraz niemała liczba rodzin.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS