logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Majewski
Media a religia – czwarte kuszenie Chrystusa?
Kwartalnik Homo Dei
 


Wprowadzenie
 
Avery Dulles, amerykański jezuita i nestor wielkich teologów katolickich, od 2001 r. kardynał, w artykule Religia i media opowiedział zasłyszaną przygodę, jaka w USA miała się przytrafić pewnemu biskupowi z Europy. Hierarcha udał się do Nowego Jorku. Bezpośrednio po przybyciu na miejsce jeden z dziennikarzy obcesowo zapytał go, czy ma zamiar odwiedzić jakiś nowojorski nocny klub. W odpowiedzi hierarcha, by nie zaogniać sytuacji, pozorując naiwność i nie bez dowcipnej ironii, odpowiedział pytaniem: „Czy w Nowym Jorku są nocne kluby?” Następnego dnia biskup przeżył szok, gdy przeczytał w gazecie tytuł newsa z nim samym w głównej roli: Pierwsze pytanie biskupa: „Czy w Nowym Jorku są nocne kluby?” Dziennikarz nie kłamał. Hierarcha rzeczywiście zaczął od pytania o nocne kluby, ale – znając sytuację – zdajemy sobie sprawę, że dziennikarz dokonał manipulacji. Tytuł – komentuje Dulles – nie był nieprawdziwy, ale jak w przypadku wielu newsów, nie komunikował prawdy.
 
Opowiedziana anegdota posłużyła amerykańskiemu teologowi za punkt wyjścia do rozważań na temat relacji między religią a mass mediami informacyjnymi. Jezuita uważa, że charakteryzuje ją duży stan napięcia, który jest czymś jak najbardziej normalnym. Przyczyny napięć nie są przypadkowe, chociaż i takie się zdarzają; napięcia mogą wynikać – przykładowo – ze złej woli mediów, które mają krytyczny stosunek do religii i z upodobaniem dają temu wyraz w swoich informacjach, a na dodatek sami wierzący swoim życiem od czasu do czasu podrzucają im co pikantniejsze pomysły. Niemniej jednak poważniejsze przyczyny napięć tkwią dużo głębiej. Dulles uważa, że opozycja między mass mediami informacyjnymi i religią istnieje nie tylko de facto, ale de iure, tj. wynika z istoty (czy natury) samych tych mediów i religii. Wiele trudności między Kościołem a mediami można wytłumaczyć, gdy uwzględnimy naturę przesłania Kościoła i komunikacyjne moce dziennikarstwa. Sądzę, że obie pozostają w koniecznym napięciu.
 
To, co istotne w Kościele, trzeba się zgodzić z Dullesem, jest święte, media zaś z istoty są obrazoburcze – z reguły kierują się zasadą good news no news (dobre wiadomości to żadne wiadomości). Kościół głosi to, co stare (objawione przed wiekami), media szukają tego, co nowe, nowinkarskie. Uzasadnienie nauczanie Kościoła w sprawach wiary i moralności często jest złożone, subtelne, wieloaspektowe, po prostu trudne, tymczasem media gustują przede wszystkim w tym, co łatwe, proste, jednoznaczne i bez niuansów. Przesłanie Kościoła promuje harmonię i pokój, a media interesują się konfliktami, walką i niezgodą – bad news good news (złe wiadomości są dobrymi wiadomościami). Kościół żyje tym, co niewidzialne i duchowe, media zaś tym, co widzialne i zjawiskowe, sensacyjne. Kościół jest hierarchiczny, tymczasem medialnym kryterium oceny działalności wszystkich instytucji jest demokratyczność. Ergo: mass media informacyjne – z natury rzeczy – nie są w stanie przekazywać pełnej prawdy o religii, a nawet są skazane na jej zniekształcanie.
 
Stanowisko Dullesa można uznać za ostrożne – jezuita swoją diagnozę ogranicza do mass mediów informacyjnych. Pokaźna część badaczy jednak utrzymuje, że współczesne media elektroniczne w ogóle i z natury rzeczy są opozycyjne, przeciwstawne czy wręcz wrogie religii. Czy rzeczywiście istnieje naturalna przeciwstawność lub wrogość między mass mediami i religią? W niniejszym artykule wskażę na zaledwie niektóre – teoretyczne i praktyczne – zagadnienia i problemy, które kryją się za tym pytaniem.
 
Medialno-religijni ikonoklaści
 
Stanowisko „media z natury przeciwko religii” reprezentują – bardziej lub mniej wyraźnie i zdecydowanie – tacy autorzy, jak: William Bennett, Daniel J. Boorstin, Jacques Ellul, William F. Fore, Michael Medved, Ken Meyers, Malcolm Muggeridge, Jay Newman, Neil Postman czy Quentin Schultze. Muggeridge nazywa mass media – co dla stanowiska „media przeciwko religii” brzmi wręcz symbolicznie – „czwartym kuszeniem” Chrystusa, które Rabbi z Nazaretu, oczywiście, także by odrzucił. Zdaniem brytyjskiego autora, długoletniego pracownika radia i telewizji, media z istoty zajmują się fantazją, produkują obrazy i wyobrażenia, które nie są prawdziwe i które nie mają i nie mogą mieć większego związku z rzeczywistością. Chrystus – Muggeridge, dodajmy, analizuje przede wszystkim telewizję, i to w kontekście chrześcijaństwa – nie da się wtłoczyć w fantazyjne ramy mediów, produkujących pozory rzeczywistości. I nie poradzą tu nawet chrześcijańscy ludzie mediów, starający się o ich odnowę.
 
Chrześcijańska reforma mediów z góry skazana jest na niepowodzenie. Środki masowego przekazu z samej swojej natury nie nadają się do celów konstruktywnych, a wręcz przeciwnie, oferują chrześcijańskiej społeczności coś, co – z religijnego punktu widzenia – jest niebezpiecznie destrukcyjne.
 
Wydaje się, że najgłośniejszym echem w świecie odbiła się krytyka mediów głoszona przez Neila Postmana, amerykańskiego badacza kultury. Zawarł ją przede wszystkim w słynnej książce Zabawić się na śmierć. Nie zapomniał w niej również o religii.
 
Postman stawia tezę, że wraz z rewolucją technologiczną XX w. – wynalazczynią mediów wizualnych, które zdetronizowały medium drukowane, czyli słowo - Zachód przeżywa (przykrą) rewolucję, która dotyka wszystkich dziedzin naszej kultury, w tym również religii. Cel mediów, którymi rządzą – inaczej niż w mediach typograficznych – obrazy, a takie media dominują w naszym świecie, sprowadza się do zapewnienia masowym odbiorcom rozrywki i zabawy, uczty przyjemnych i/lub mocnych wrażeń. Nasza polityka, religia, programy informacyjne, sport, oświata i handel zostały przekształcone w przyjemne dodatki do show-businessu […]. Telewizyjny sposób poznawania świata jest bezwzględnie wrogi w stosunku do sposobu poznawania świata proponowanego przez typografię [przeważa w nim rozum, wysiłek intelektualny – J. M.]; […] telewizyjne rozmowy propagują chaos i banał; […] wyrażenie „poważna telewizja” jest antynomią; […] telewizja przemawia tylko jednym uporczywym głosem – głosem rozrywki.
 
1 2 3 4 5 6  następna
Zobacz także
Kajetan Rajski
„Rok Wiary, Rok Wiary, Rok Wiary…” – słyszeliśmy ten termin w przeciągu ostatniego roku setki, jeśli nie tysiące razy. Odmieniany przez wszystkie przypadki, analizowany w wielu książkach i artykułach, rozpracowywany w trakcie homilii i kazań. Dla wielu – niestety – pozostał w sferze czysto oficjalnej. Jak Kościół poradził sobie z obchodami tego Roku? Co było w nim rzeczywiście ważne?
 
 
Eliza Grzelakowa, Marzena Hurysz

Od księdza nasze społeczeństwo wymaga znacznie więcej niż od przeciętnego nauczyciela, szczególnie w zakresie etyki i empatii. Specyficzne postrzeganie roli księdza objawia się między innymi w żądaniach rodziców i dyrektorów szkół, by lekcje religii były prowadzone przez księży, a nie świeckich. Wysokim oczekiwaniom wobec księży towarzyszy także pewien margines tolerancji. Ucznia nie zaskakuje archaizacja języka, sprzeciw pojawia się dopiero w momencie stosowania wulgaryzmów. Od świeckich nauczycieli religii oczekuje się polszczyzny zgodnej ze współcześnie obowiązującą normą językową.

 
Danuta Piekarz
Człowiek-robot, pozbawiony uczuć, to nieczęste zjawisko (choć nie przeczę, że w ostatnich czasach ten rzadki gatunek zdaje się wzrastać w liczbę), częściej natomiast mamy do czynienia z pewnym hamulcem reakcji wobec ludzkiego cierpienia czy krzywdy: "Ile to będzie MNIE kosztowało, jeśli zareaguję? W jakiej mierze zburzy to MÓJ święty spokój?" Może więc lepiej udać, że niczego nie widzę?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS