logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Jerzy Zieliński OCD
Milczenie – przestrzeń dla Boga
Głos Karmelu
 


Jeśli chcemy usłyszeć drugiego człowieka, potrzebne jest powietrze, które umożliwia rozchodzenie się falom głosowym. Jeśli go zabraknie, na nic zda się doskonale rozwinięty organ mowy. By usłyszeć Boga i móc wypowiedzieć do Niego własne słowa, potrzebna jest atmosfera wewnętrznego milczenia.
 
Wewnętrzne milczenie
 
Podejmując temat milczenia, jako atmosfery niezbędnej, by usłyszeć mówiącego Boga, nie będzie nam chodziło o milczenie rozumiane jako czynność nie mówienia. Interesuje nas milczenie jako jeden z przejawów tajemnicy czystego serca. Niejednokrotnie zbyt dosłownie i wąsko rozumiemy milczenie jako powstrzymanie się od słów. Święta Faustyna wyjaśnia tymczasem: „Można wiele mówić, a nie przerwać milczenia, a znowu można niewiele mówić, a zawsze łamać milczenie. Jak niepowetowaną szkodę przynosi niezachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale najwięcej – to własnej duszy. (...) Bóg nie udziela się duszy gadatliwej, która jak truteń w ulu wiele brzęczy, ale za to nie wyrabia miodu. Dusza gaduła jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej ani cnót gruntownych, ani poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o słodkim pokoju i ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza, nie zaznawszy słodyczy ciszy wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym tę ciszę”.
 
Święta wskazuje nam na istotną rzecz w formacji do dobrego używania języka. Nie chodzi w niej o to, by nigdy nic nie mówić. Przewrotnym milczeniem można ciężko zgrzeszyć. Chodzi o nabycie ducha mądrego mówienia, który wyrasta z doświadczenia czystości serca.
 
Zaczyna się w sercu
 
Czystość serca rodząca atmosferę wewnętrznego milczenia to tajemnica, w którą można wchodzić tylko z Duchem Świętym, jej autorem. Święty ojciec Pio napisał: „Istnieje szkoła ucząca grania, istnieje szkoła ucząca pisania, istnieje szkoła ucząca języków, ale nie ma szkoły uczącej milczenia, milczenia uczy Duch Święty”. U ludzi można nauczyć się grać na instrumentach, pisać, można nauczyć się obcych języków, ale żaden człowiek nie nauczy nas milczenia. Tej sztuki uczy sam Duch Święty.
 
Wewnętrzna czystość to coś do końca niepojętego dla ludzkiego umysłu; to coś obejmującego całą istotę człowieka, wszystkie sfery jego bytowania: duchową, intelektualną, wegetatywną, moralną, psychiczną, sferę erosu; to coś, co dane jest nam wówczas, gdy – pomimo trudności – chcemy i podejmujemy wysiłek bycia przy Bogu, Źródle Czystości.
 
Wewnętrzne milczenie rodzi się z czystego serca. Błędem byłoby identyfikować go z prostym faktem mówienia bądź nie mówienia. „Długi język”, „język niepohamowany”, „język ciekawski”, „język gadatliwy” – te i im podobne określenia, którymi chcemy wyrazić fakt grzeszenia mową, skierowują naszą uwagę na rzeczywistości znacznie głębsze niż tylko ludzki organ mowy.

W wypowiedziach Jezusa znajdujemy bardzo mocno brzmiące stwierdzenia o odpowiedzialności za nadużywanie języka: „Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12, 36–37). Jak zrozumieć takie stwierdzenie Jezusa?
 
Ambasador serca
 
Język jest ambasadorem świata ludzkiego wnętrza, a konkretnie świata najwyższych władz: rozumu, woli  i serca. Szczególnie jednak wiąże się z sercem. Jeżeli jest ono brudne, mowa będzie brudna; jeśli serce dąży do czystości, mowę również będzie cechować pogłębiająca się czystość. To nie ilość wypowiedzianych słów decyduje o czystości języka i atmosferze milczenia lecz czystość bądź brud serca.

Milczenie, które ma pomóc usłyszeć i zrozumieć Boga dotyczy zatem kondycji wnętrza, kondycji serca. Stawiając sobie pytanie, czy jest we mnie atmosfera milczenia, na pierwszym miejscu trzeba zbadać nie to, jak mówię, o czym mówię i ile mówię. Oczywiście to także są ważne kwestie i podlegają przeróżnym formom chrześcijańskiej ascezy. Na pierwszym miejscu jednak trzeba pytać się o kondycję serca, o to, czym żyje, czym się karmi, jak reaguje, za czym tęskni. Mądre używanie języka i życie atmosferą milczenia to po prostu owoce żyjącego serca. Będą takie, jakie jest serce.
 
strona: 1 2