logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marek Blaza SJ
Mistyka a liturgia
Życie Duchowe
 


Innym nurtem stawiającym wyżej mistykę nad liturgią jest ruch wywodzący się z anglikanizmu, zorganizowany przez wędrownego kaznodzieję i szewca George'a Foksa w XVII w. Rozczarowany oficjalnym Kościołem anglikańskim, George Fox postanowił szukać prawdy na własną rękę. W tym celu założył on "Towarzystwo Przyjaciół", znane bardziej pod nazwą "kwakrów", czyli "drżących" (od angielskiego słowa "to quake" – "drżeć, trząść się"). Sądzono bowiem, iż podczas słuchania słowa Bożego przedstawiciele tego ruchu wpadają w mistyczne drżenie. George Fox, a za nim jego zwolennicy odrzucili wszelką teologię i naukę, koncentrując się jedynie na mistycznym, wewnętrznym oświeceniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa. George Fox wskazał przy tym, iż istotą Ewangelii jest zwiastowanie światłości, o której traktuje zwłaszcza św. Jan Ewangelista. Stąd też cechą charakterystyczną ruchu założonego przez George'a Foksa jest irracjonalizm, który miał stanowić swego rodzaju protest przeciw Kościołowi anglikańskiemu oraz innym wspólnotom protestanckim na terenie Anglii. Centralnym punktem odniesienia w religijności kwakrów stało się wewnętrzne oświecenie, objawiające się w egzaltacji mistycznej, podczas której człowiek staje się zdolny do prorokowania. W nabożeństwach kwakrów nie ma miejsca na rytuał i sakramenty. Wystarczy bowiem "świadomość więzi z Chrystusem". A zatem kult u kwakrów to milcząca kontemplacja, którą przerwać może jedynie prorokowanie, modlitwa i głoszenie słowa Bożego. Jednak nawet Biblia nie stanowi tutaj wyższego autorytetu niż samo przeżycie mistyczne. Z drugiej strony, w ostatnich latach można zauważyć, iż nabożeństwa u kwakrów przyjmują już coraz bardziej zrytualizowane formy, a samo prorokowanie staje się stopniowo zinstytucjonalizowaną formą liturgiczną W ten sposób powyższe przykłady pokazują, iż próby stworzenia mistyki chrześcijańskiej, która mogłaby obejść się bez liturgii, nie powiodły się.

Formalizm a liturgiczna dowolność 
 
Próby stworzenia w ramach chrześcijaństwa takiej mistyki, w której nie byłoby miejsca na liturgię, w dużej mierze były reakcją na liturgiczny formalizm, sztywność obrzędów, a także na pojawiającą się od czasu do czasu dekadencję liturgii. W Kościele rzymskokatolickim niejednokrotnie liturgia ograniczała się do wykonywania przepisów (tak zwanych rubryk) zawartych w księgach liturgicznych. To doprowadziło do sprowadzenia czynności liturgicznych, łącznie z Eucharystią, do formy osobistej pobożności (devotio), przez co wytworzyła się praktyka sprawowania Mszy Świętej bez udziału wiernych (tak zwana Msza prywatna, Missa privata). W ten sposób liturgia jako "służba publiczna" została zredukowana do czynności prywatnej, którą zdawałoby się, że dzięki temu można by w prosty sposób pogodzić z doświadczeniem mistycznym, mającym z zasady charakter indywidualistyczny, a nie wspólnotowy.

Z kolei we współczesnym nauczaniu Kościoła katolickiego nieustannie kładzie się akcent na wspólnotowy wymiar czynności liturgicznych sprawowanych w Kościele. I tak, Konstytucja o liturgii Sacrosanctum Concilium Soboru Watykańskiego II wskazuje, iż czynność liturgiczna jest bowiem w najwyższym stopniu święta tak jak żadna inna czynność Kościoła, ponieważ liturgia sprawowana na ziemi daje wiernym przedsmak uczestnictwa w liturgii niebiańskiej. Liturgia stanowi szczyt, do którego zmierza działalność Kościoła i źródło, z którego wypływa cała jego moc. Z drugiej strony, sama liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła. Aby ją bowiem owocnie sprawować, nieodzowna jest ku temu wiara i nawrócenie. Ponadto Konstytucja o liturgii stanowi, iż "w celu osiągnięcia pełnej skuteczności jest rzeczą konieczną, aby wierni przystępowali do liturgii z należytym usposobieniem duszy, aby ich słowa były zgodne z myślami, aby współpracowali z łaską niebiańską, a nie przyjmowali jej na próżno". Aby to osiągnąć, wierni winni uczestniczyć w czynnościach liturgicznych "świadomie, czynnie i owocnie".
 
Dalej autorzy Konstytucji o liturgii wskazują, iż "życie duchowe nie ogranicza się jednak do udziału w samej liturgii. Choć bowiem chrześcijanin powołany jest do wspólnej modlitwy, powinien także wejść do swego mieszkania i w ukryciu modlić się do Ojca (por. Mt 6, 6), a nawet, jak uczy Apostoł, winien modlić się nieustannie (1 Tes 5, 17)". W tym przesłaniu Ojców Soboru można dopatrzyć się odniesienia do mistycznego aspektu przeżywania liturgii. Sam wspólnotowy wymiar liturgii okazuje się niewystarczający. Nieodzowne jest osobiste przeżywanie "w ukryciu" liturgii. W przeciwnym razie liturgia staje się bowiem zewnętrznym rytuałem, poprawnym wykonaniem przepisów zawartych w odpowiednich księgach liturgicznych. Nauczanie Kościoła katolickiego dalekie jest od propagowania takiego podejścia do przeżywania liturgii. Magisterium Kościoła bierze bowiem pod uwagę uprawnione różnice w przeżywaniu świętych czynności, uwzględniając w pierwszej kolejności miejscowe tradycje i kulturę. Stąd też Konstytucja o liturgii stwierdza, iż "w sprawach, które nie dotyczą wiary lub dobra powszechnego, Kościół nie chce narzucać sztywnych, jednolitych form nawet w liturgii". A zatem już to sformułowanie zakłada, iż nie ma jedynego uprawnionego przeżywania liturgii, co odzwierciedla zwłaszcza mistyka chrześcijańska. Każdy wierny przeżywa zatem liturgię na swój sposób, a wszelkie próby jej uniformizacji prowadzą nieuchronnie do zabicia jej ducha. W takim jednak przypadku liturgia sprowadzona do zewnętrznego rytuału byłaby raczej swego rodzaju odgrywaniem sztuki teatralnej niż chrześcijańską celebracją zbawczych dzieł Bożych.

Z drugiej strony, Kościół katolicki w swoim nauczaniu niejednokrotnie przestrzega przed uprawianiem "radosnej twórczości" w ramach celebracji liturgicznych. Konstytucja o liturgii przypomniała w tym względzie, iż "czynności liturgiczne nie są prywatnymi czynnościami, lecz uroczyście sprawowanymi obrzędami Kościoła, który jest «sakramentem jedności», czyli ludem świętym, zjednoczonym i zorganizowanym pod zwierzchnictwem biskupów". Dlatego też nikomu niemającemu odpowiednich ku temu kompetencji, nawet gdyby był kapłanem, "nie wolno na własną rękę niczego dodawać, ujmować ani zmieniać w liturgii". 
 
Zobacz także
ks. Stanisław Groń SJ

Od płomienia paschału, który rozprasza mroki ciemności w noc paschalną, zapalają swoje świece wszyscy uczestniczący w liturgii. I oto zgromadzenie wiernych napełnia się Chrystusowym światłem. Światło płonącego paschału i zapalonych świec symbolizuje radość i wesele duszy chrześcijanina, Chrystus bowiem zmartwychwstał a my razem z Nim zmartwychwstaniemy! Bóg Ojciec przyjął ofiarę Syna i objawił to najpełniej w Jego zmartwychwstaniu. 

 
Bartłomiej Dobroczyński

Zróbmy eksperyment myślowy i popatrzmy na spowiedź jak na zabieg medyczny, polegają­cy na wyrzucaniu choroby na zewnątrz. Zło moralne czy pamięć o wyrządzonej komuś krzywdzie wywołują u osoby mającej choć tro­chę wrażliwe sumienie konsekwencje natury psychologicznej czy duchowej. Oczywiście, najbardziej poszkodowany jest ten, kto został skrzywdzony. Ale także osoba wyrządzająca zło, w pewnym sensie sama skrzywdziła sie­bie.

 

 

 
kl. Karol Szlezinger SCJ

Bardzo często osoba, która przeżyła całkowite nawrócenie, czerpie z wiary wielkie zadowolenie. Czuje się, jakby była wypełniona obecnością Bożą. Modlitwa napawa ją rozkoszą. Poświęcenie i uczynki miłosierdzia przychodzą jej z wielką łatwością. Czuje się, jakby złapała Pana Boga za nogi, i uważa, że swoją gorliwością dorównuje wielkim świętym. Choć w początkowym etapie wiary jest przekonana, że znajduje się na wysokim poziomie zjednoczenia z Bogiem, to w gruncie rzeczy jej duchowość nie jest jeszcze rozwinięta. Bardzo często dopiero w obliczu próby dochodzi do ujawnienia, na jakim etapie duchowym człowiek się znajduje...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS