logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Alessandro Pronzato
Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego
Wydawnictwo Salwator
 


Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego...

 

Dlaczego trzeba się modlić

Od czasu do czasu ktoś mnie pyta: Dlaczego trzeba się modlić?
Chociaż napisałem pół tuzina książek na temat modlitwy, nie jestem pewien, czy umiem się modlić. Co więcej, piszę, gdyż muszę nauczyć się modlić. W każdym razie wyznaję, że nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. I wątpię nawet, czy odpowiedź istnieje.
Jezus zaleca: „Kiedy się modlicie, mówcie…” (Łk 11,2). Albo: „Ty zaś gdy chcesz się modlić…” (Mt 6,6). Ale nie podaje powodów. Wydaje się, że dla Niego modlitwa jest faktem oczywistym, funkcją fizjologiczną, jak oddech, zasadniczym wyrazem wiary, podstawowym wymogiem tego, kto kocha.
W Ewangelii i pismach Nowego Testamentu mówi się o tym „jak” się modlić, ale nie „dlaczego”.

Zresztą, co mógłbyś odpowiedzieć komuś, kto cię zapyta: Dlaczego kochasz?
Zakochany nie stawiałby nigdy takich pytań. A w wypadku gdyby został o to zapytany, poczułby się zmieszany i wręcz niezdolny do „usprawiedliwienia” swej miłości.
„Dlaczego” dwie osoby, które się kochają, muszą się spotykać, rozmawiać ze sobą, spoglądać na siebie, słuchać siebie?
Te pytania nie są trudne. Gorzej, są to pytania zbędne.
Poeta nie potrafi wytłumaczyć własnej poezji. Ale tylko on potrafi prawdziwie ją przeczytać, nawet jeśli posiada niemiły głos. Komentarze przygotowują ci, którzy nie posiadają daru poezji: jest to ich zemsta!
Gdy ktoś domaga się motywacji kochania, znaczy to, że boi się kochać. Albo wkraczasz w logikę miłości, w perspektywę życia i wtedy racje nie są potrzebne. Albo stoisz na marginesie i wówczas nawet najbardziej ambitne motywacje okazują się niewystarczające.

Ten, kto się nie modli, uważa modlitwę za coś zbędnego.
Kto się modli, uznaje za zbędne motywy modlenia się.
Jeśli ktoś, zanim zdecyduje się na modlitewną przygodę, domaga się wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, rozwiązania wszystkich kwestii, rozpatrzenia i wygładzenia od razu wszystkich wątpliwości, stawienia czoła wszystkim problemom, gdy domaga się wyposażenia we właściwe formuły, odpowiednie dla każdego wypadku, w gwarancje dotyczące korzyści i rezultatów, nigdy nie wystartuje.
Spędzi może życie na czytaniu książek o modlitwie. Potrafi nawet mówić innym o modlitwie, ale pozostanie zasadniczo obcy dla tego świata.
Modlitwa jest doświadczeniem, które trzeba prowadzić osobiście. Chodzi o zdecydowanie się, o zrobienie kroku, próbowanie, ponowne poszukiwanie, wypróbowanie.
Módl się, a zobaczysz.
Módl się, a zrozumiesz. Co więcej: zrozumiesz, że nie ma absolutnie potrzeby, by rozumieć.

Módl się więcej, a wzrośnie w tobie potrzeba modlitwy. Na tym polu im więcej spożywasz, tym bardziej wzmaga się głód.
Zmuś się, gdy brakuje ci chęci, gdy czujesz się „pozbawiony motywacji”, a nie potrafisz już obyć się bez modlitwy.
Musisz przezwyciężyć wstręt, co więcej, módl się właśnie wtedy, a modlitwa cię zafascynuje. Rozmiłuj się, a powiesz: „Co za wspaniała sprawa!”. Zmierz się z modlitwą gdy jest trudna, gdy wydaje ci się niepotrzebna, gdy nie masz żadnego motywu, gdy czujesz się do niej niezdolny. „Potem” zdasz sobie sprawę, że było to konieczne, że warto było.
Motywy wyruszenia w drogę zostaną ci dostarczone „po” wyruszeniu.
„Powodzenie” (albo próba, która czasami więcej znaczy od sukcesu) jest jedynym przekonującym wytłumaczeniem.
Zacznij śpiewać. „Potem” odkryjesz, że trzeba było śpiewać.
Rozdział pod tytułem „dlaczego”, trzeba było umieścić nie na początku, ale na końcu książki o modlitwie (naturalnie książki przemyślanej).
Wówczas spokojnie będziesz mógł go pominąć.

 

Fragmenty książki Alessandro Pronzato "Modlić się gdzie jak kiedy dlaczego"
http://www.katolik.pl/index1.php?st=ksiazki&id=792
Do nabycia w sklepie internetowym Wydawnictwa Salwator:
www.salwator.com


Zobacz także
Elżbieta Chowaniec
W zaciszu pokoju tak odmiennie, spokojnie. Nie dochodzą tu dźwięki, nie dochodzi gryzący w uszy krzyk. Za progiem nie żądzą już prawa ulicy, żadna hybryda nie wyskoczy niespodziewanie zza rogu; nie muszę już grać, nieustannie przebierać w słowach, uśmiechać się zazwyczaj jedynie do złej gry; nie muszę się bać... Jedynie tutaj nie szukam tylko po to, by nie odnaleźć...
 
Leszek Gęsiak SJ

Człowiek to taka ciekawa istota, która często myśli, że wszystko wie najlepiej. I trudno coś z tym zrobić, póki samemu nie doświadczy, że się mylił. Wszak nie bez przyczyny polskie przysłowie przypomina, iż „mądry Polak po szkodzie”. Poczucie własnej nieomylności towarzyszy nam przecież od dziecka, bo jakże często dziecko, póki nie sparzy się ogniem, nie da się przekonać, by do niego ręki nie wkładało. Dziecku jednak wiele można wybaczyć, szkoda, że wielu z nas z tego nawyku nieomylności nigdy nie wyrosło. Po prostu – ja wiem lepiej!

 
Daina Kolbuszewska
Życie i śmierć są stanem zero-jedynkowym. Nie można częściowo żyć i nie można częściowo umrzeć. Ale przejście między tym stanem zero-jedynkowym wcale nie jest skokowe. Śmierć jest procesem zdysocjowanym w czasie. Nie jest kwestią określenie, w którym momencie dochodzi do śmierci człowieka, bo to nie jest możliwe. Naszym obowiązkiem jest stwierdzenie, czy człowiek żyje lub czy człowiek już nie żyje.

Z prof. Zbigniewem Włdarczykiem rozmawia Daina Kolbuszewska
  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS