logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tadeusz Basiura
Nie tylko czysty obrus
materiał własny
 


 Wigilijny Wieczór jest wyjątkowy i niepowtarzalny w żadnym czasie w ciągu całego roku. Tę prawdę, aż banalną, potwierdza każdy z nas. Ten jeden-jedyny w swojej wymowie i nastroju Wieczór przynosi ludziom wszystko to, co czym marzą, za czym tęsknią, czego pragną. Tradycja bożonarodzeniowa jest w naszej polskiej obyczajowości najgłębsza i najpiękniejsza, i niespotykana nigdzie indziej na świecie. W ten jeden-jedyny Wieczór następuje swoista przemiana, w czasie której ludzie zmieniają się w szczególny sposób – inaczej na siebie patrzą, inaczej do siebie mówią i inne powstają między nimi odczucia. Spojrzenie jest ciepłe, głos drżący, a wszyscy stają wobec siebie się lepsi, milsi, serdeczniejsi.
 
Niektórzy nazywają to nawet magią świąt Bożego Narodzenia. Takie pojmowanie tych Świąt spłyca, a nawet wypacza ich znaczenie – zresztą, nazwa adekwatna do usiłowania jak najgłębszego ich zmaterializowania, pozbawiającego je tego, co w nich najważniejsze – czynników sprawiających, że na ten Wieczór niecierpliwie się czeka, że tak chętnie  wraca się wspomnieniami do wszystkich Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia ze szczególnym sentymentem, czy wręcz nabożnością.
 
Co sprawia, że tylko te Święta są tak wyjątkowe? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle złożona. Ilu, bowiem, ludzi, tyle odpowiedzi. I każda odpowiedź będzie prawdziwa. Bo chociaż święta Bożego Narodzenia mają wymiar ogólnochrześcijański, powszechny, jednak ich przeżywanie ma charakter nader osobisty i rodzinny; zwłaszcza w Polsce, dzięki tylko tutaj kultywowanej tradycji Wieczerzy Wigilijnej. O tym, że ten Wieczór jest taki wyjątkowy decydują głównie trzy elementy: wiara, rodzina i miłość. Wpływają one bezpośrednio i bardzo głęboko na przeżywanie duchowe tych Świąt przez każdego człowieka.
 
Dążenie rodziny do wspólnego spożywania Wieczerzy przy wigilijnym stole i jednoczesne pragnienie bycia razem, jest wtopionym w mistykę tego Wieczoru oczekiwaniem na narodziny Syna Bożego. Jego narodzenie-objawienie zmienia wiele w sercu wierzącego człowieka. Narodziny w ogóle, to początek nowego życia. A narodziny Boga to możliwość odnowienia swojej wiary, wzmocnienia jej, rozwiania swoich wątpliwości. Jest to tym łatwiejsze, że przez różnorodną symbolikę, jakimi bogata jest nasza bożonarodzeniowa, a w szczególności wigilijna tradycja, stworzona przez całe pokolenia, w namacalny niemal sposób pozwala widzieć narodziny Bożej Dzieciny, wyczuć obecność Maryi i Józefa, czuć aurę betlejemskiej szopki. Gdzieś tam w podświadomości zapala się radość, że oto Bóg w swej ludzkiej-dziecięcej postaci, ze swoim ubóstwem i niedostatkami, zrównuje się z każdym człowiekiem, nawet z najuboższym, najsłabszym, najmniejszym...
 
Wieczór wigilijny jest czasem osobliwego spotkania rodziny. Chociaż rodzina żyje ze sobą cały rok, codziennie spotyka się ze sobą, codziennie wspólnie zasiada do posiłków, to jednak to całoroczne życie, relacje, wzajemne więzi różnią się zdecydowanie od tego, czego doświadcza się i przeżywa w Wigilię. Wspólna modlitwa, łamany z sobą opłatek, życzenia, czasem łzy czułości sprawiają, że domownicy inaczej na siebie patrzą, w zapomnienie odchodzą wszelkie niesnaski, wybaczane są wzajemne przewinienia. Wygładzana jest pofałdowana krzywiznami gniewu, pretensji, oschłości, oddalenia powierzchnia jedności rodziny. Tworzy się nowa, czysta relacja wzajemnych więzi pomiędzy mężem i żoną, między rodzicami i dziećmi, między rodzeństwem. Wielu z tych, którzy myśleli, że uciekając od przedświątecznego zgiełku, od rodzinnego spotkania, wielopokoleniowej tradycji do atrakcyjnych kurortów przyznaje, że drugi raz tego nie zrobią. Z żalem mówią, że przez taką ucieczkę stracili coś bardzo ważnego i potrzebnego. Czego będzie im brakowała przez cały rok. Coś, czego nie doświadczyli podczas jakby nierzeczywistej, pustej w swej wymowie kolacji zorganizowanej w restauracyjnej sali.
 
Wieczór wigilijny jest też szczególnym czasem miłości. Miłości szczerej, czystej i prawdziwej. Uczucie, które często skrywane jest za nieśmiałością, wyblakłe monotonią codziennego życia, stłamszone gniewem, zapomniane oddaleniem, nie tylko fizycznym, tego Wieczoru rozbłyska nową siłą, nowym blaskiem. Przełamanie z sobą opłatka usuwa ból wzajemnych pretensji i złych uczynków, oddala zobojętnienie, zaciera smutki. Opadają maski twardości, uporu, cynizmu, ukazując ufność, czasami słabość czy bezbronność. Słowa, spojrzenia, gesty przepełnia niczym nie skrępowana miłość. Nawet łzy wzruszenia nie zawstydzają. Szczerość wzajemnych uczuć, możliwość otwartego ich wypowiedzenia i okazania, ukazuje na nowo sens tworzenia i trwania każdej rodziny.
 
Wiara, rodzina i miłość nie mogą tego wieczoru zaistnieć rozdzielnie, stanowią, bowiem, idealnie spójną całość. Ich jednoczesne zaistnienie sprawia, że następuje oczyszczenie, odbudowa i nowe wzmocnienie każdego z tych elementów. Pominięcie choćby jednego z nich sprawi, że wiara albo szczęśliwa rodzina, albo szczera miłość będzie tylko pozorna, udawana, a ten dzień niewiele różnił się będzie od zwykłych uroczystości, pełnych fałszu i pozerstwa. Jak w ubóstwie betlejemskiej szopki ukazuje się w maleńkiej Dziecinie wielkość Boga, tak Wigilijny Wieczór pragnie ukazać wielkość człowieka, dobro w nim tkwiące przez pryzmat wszystkich jego słabości. Właściwie przygotowany i przeżyty ten jedyny Wieczór, to nie tylko tradycja – na pewno bardzo ważna, – ale przede wszystkim obnażenie człowieka z jego grzeszności i ukazanie go niecodziennym trójwymiarowym obrazie wiary, rodziny i miłości.
 
Tadeusz Basiura
 
Zobacz także
Jan Uryga
Wielki ruch pątniczy w naszych czasach, zwłaszcza sierpniowych pielgrzymek na Jasną Górę i do innych maryjnych sanktuariów w kraju, budzi ogólny podziw i zdumienie. Dziwią się wszyscy, choć na różny sposób: wierzący i ci co stoją z daleka od wiary i Kościoła, zastanawiają się nad tym nawet sami uczestnicy pielgrzymek...
 
Jan Uryga
Podobno jest to w Rzymie jedyny neogotycki kościół - a właściwie mały kościółek wciśnięty w rząd kamienic, nad samym Tybrem. Mimo że znajduje się nieopodal Watykanu, a więc w samym centrum Rzymu, nawet rodowici rzymianie mają kłopot ze wskazaniem drogi do niego. Wielu z nich nawet o nim nie słyszało. Tymczasem w jego wnętrzu mieści się niezwykła kolekcja...
 
Jan Uryga
Przyglądamy się Jezusowi zdążającemu do Jerozolimy, siedzącemu na oślęciu. Widzimy tłumy osób, które słały na drodze swe płaszcze i gałązki ścięte na polach. I słyszymy ich radosne: Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS