logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Łach
Nie wierzcie w księdza
Rycerz Młodych
 


 Pamiętam Piotrka z liceum, nie chodził ze mną do klasy, ale często go widywałam na korytarzach. Udzielał się chyba w kółku teatralnym. Niezły był z niego aparat – znaczy jajcarz, zgrywus, jak kto woli. Co prawda, był też stałym bywalcem nieoficjalnej szkolnej palarni, ale budził sympatię. No i dziewczyny do niego trzepotały rzęsiskami, bo grać na gitarze jak nikt potrafił.
 
Przydaje mu się teraz to granie. Ostatnio widziałam go na Mszy dla dzieci, jak wywijał z tą gitarą prawie po całym kościele. A dzieci za nim. Ze dwa razy się potknął, ale nawet dobrze sobie radził w tej sutannie. Aha, bo zapomniałam napisać, że na księdza poszedł.
 
Z Tomkiem była trochę inna sytuacja. Zawsze był bardzo radykalny w myśleniu, więc jak któregoś dnia się nawrócił, to skończył aż w zakonie. Wszyscy podziwialiśmy Tomka za odwagę. No bo wyrwać się z wioski takiej jak nasza, od tatusia policjanta wprost w czułe objęcia matki Kościoła to nie jest łatwa sprawa. Tomka naprawdę wzięło.
Po dwóch latach powiedział, iż napatrzył się tam na takie rzeczy, że zgroza. A że był radykalny, to mu się radykalnie odwidziało. Wyplątał się z "macek" zakonu i Kościoła. Na same wspomnienie o Bogu dostaje dreszczy i dalej mówi, że zgroza. No tak, jeszcze jaka...
 
Można by się przyczepić do Piotrka, że palił, że dziewczynom w głowach mącił. Można mieć za złe Tomkowi, że odszedł z zakonu i że wygaduje teraz na księży. Ale nie chodzi o to, żeby ich oceniać, ale żeby się od nich czegoś nauczyć. To dzięki Piotrkowi uświadomiłam sobie, że księdzem zostaje zwykły chłopak i że w swoim księżowskim życiu nadal pozostaje zwykłym mężczyzną. Ma specjalne przywileje nadane mu przez Boga na równi ze specjalnymi obowiązkami – to fakt, ale dalej jest sobą. Czyli takim człowiekiem, jakim go ukształtowało środowisko, na jakiego wychowali go rodzice, z taką wrażliwością, jaką sam u siebie zdołał wypracować. Zwykle ma wiele wad, które tym bardziej się uwypuklają, im bardziej parafianie oczekują od niego doskonałości.
 
A ten cały radykalizm Tomka? Pomagał mu w podejmowaniu decyzji, ale raczej nie w wierze, a już na pewno nie w wierze w Boga. Bo może Tomek wierzył tylko w księży, a w Boga już nie? To by nawet pasowało – gdy go zawiedli, odszedł z Kościoła. Problem w tym, że tak to już jest z ludźmi: czasem zawodzą, a kto chce opierać się jedynie na nich, jest skazany na rozczarowanie. Z Panem Bogiem jest inaczej – zawsze daje dobry przykład, nie można Go oskarżyć o dwulicowość, nie pożąda dóbr materialnych, zawsze ma dobry humor, nie krzyczy z ambony. Aż dziw, że wybiera sobie takie narzędzia…
 
Jeżeli ksiądz jest ładny, ludzie często będą się zastanawiać i plotkować: ciekawe, dlaczego się nie ożenił? Jeżeli jest brzydki, stwierdzą bez cienia wątpliwości: na pewno nikt go nie chciał i poszedł na księdza! Kiedy w czasie kazania zdarza mu się mówić podniesionym głosem, wtedy parafianie uważają, że nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Jeżeli przepowiada normalnie, to oczywiście nic z tego nie można zrozumieć, bo mówi bez zaangażowania i sam się nudzi tym, o czym opowiada. Jeżeli ksiądz stara się często odwiedzać swoich parafian i wobec nikogo nie przejdzie obojętnie, wtedy wielu uważa, że wtyka nos w nie swoje sprawy. Jeżeli zaś przebywa stale na plebanii lub w domu parafialnym, to jest człowiekiem zamkniętym i nie interesują go problemy i codzienne życie innych. Jeżeli ksiądz jest dobroduszny i często się uśmiecha, wtedy mówią, że się wygłupia. Ale jeżeli bywa poważny i zamyślony, to uważają go za wiecznie niezadowolonego i naburmuszonego…
 
Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. A już szczególnie ciężko spełnić oczekiwania tych, którzy bardziej aniżeli Bogiem interesują się księżmi. Okażmy Bogu trochę zaufania, uwierzmy Mu, że powołał dokładnie takich ludzi, jakich chciał mieć. Okażmy też trochę pokory i nie żądajmy od duszpasterzy dopasowywania się do naszych widzimisię. W sytuacjach kryzysowych bardzo pomocna bywa modlitwa – potrafi ona zmienić serce księdza, ale i nam dodaje nieco cierpliwości i wyrozumiałości.
 
Anna Łach
 
Zobacz także
Michał Nieniewski
Czasami Bóg interweniuje w ewidentny sposób. W przypadku o. Joachima Badeniego poprzez kilka przeżyć mistycznych. W ciągu jednego dnia rozbudziły w rozrywkowym młodzieńcu powołanie do zakonu dominikanów i głód eucharystyczny. Każdy z tych znaków młody Badeni mógł zignorować lub odrzucić. Te kilka „Bożych sygnałów” nie odebrało mu wolnej woli. Pan Bóg szanuje ludzką wolność... 
 
Michał Nieniewski
Opowiadania biblijne wspominają go jako mędrca i cudotwórcę, który pomagał narodowi w chwilach kryzysu oraz znajdującym się w potrzebie ludziom. Prorok Elizeusz był następcą Eliasza i jego uczniem. Działał przez prawie pięćdziesiąt lat (około 850-800 przed Chr.) w Królestwie Północnym, Izraelu. Jego imię niosło ważne przesłanie, ponieważ w języku hebrajskim znaczy ono „El [Bóg] zbawieniem”. Podobnie jak Eliasz nie pozostawił żadnych własnych pism, a opowiadania o nim (2 Krl 2-9; 13,14-21) odzwierciedlają tradycje ustne...
 
Michał Nieniewski
Na drodze powołania kapłańskiego boleśnie daje o sobie znać paradoks: błogosławiąc codziennie innych, sam nie czuję się pobłogosławiony. Wydobycie z serca tej prawdy może stać się dla pasterza początkiem walki o odkrycie prawdziwej "twarzy" Boga, Boga, który nigdy nie przestał błogosławić jego powołania. Podobnie jak Jakub, ksiądz ze swojego zmagania może wyjść z nowym imieniem. W kluczu odkrywania na nowo smaku życia kapłańskiego warto spróbować odczytać walkę Jakuba z Bogiem.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS