logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Skoczeń
Nihil novi sub sole
materiał własny
 


Nihil novi sub sole

Piłat nerwowo przetarł oczy. Świtało. Cała noc upłynęła mu na rozmyślaniu o swej przyszłości. Co będzie dalej? Jak naprawić mocno nadwyrężone stosunki z Herodem - zaufanym człowiekiem cesarza Tyberiusza. Od czasu gdy Rzymianie zabili Galilejczyków, poddanych Heroda, gdy ci składali ofiary w świątyni, drogi prokuratora i króla Galilei jeszcze bardziej się rozeszły. A przecież na opinii nikogo spośród Żydów, którymi w głębi duszy prokurator pogardzał, nie zależało tak Piłatowi jak na zdaniu Heroda. Słusznie przypuszczał, iż denuncjował on wschodnich urzędników rzymskich przed cesarzem i tak właściwie to on, a nie namiestnik rozdzielał karty w polityce wschodniej cesarstwa.

Głosy, które wyrwały Piłata z zamyślenia jeszcze się wzmogły. Po chwili do pokoju namiestnika wkroczył energicznie  przyboczny żołnierz, donosząc iż u wejścia czekają Żydzi, którzy chcą z nim rozmawiać. "Jeszcze jeden chory wymysł tego narodu - nie wejdą do mnie aby się nie skalać. Ciągle dla nich jesteśmy barbarzyńcami... Jak bardzo muszę się poświęcać dla swej przyszłości..." Jasne światło oślepiło Piłata. Przez chwilę nie mógł dostrzec  po co właściwie go wzywają. Jednak po chwili zobaczył jasną twarz mężczyzny i smutne, jakże smutne oczy człowieka opuszczonego. "Ustaliliśmy , że On podburza nasz naród, odwodzi od płacenia podatków cesarzowi i podaje się za Mesjasza". Ach to więc On. Już od dawna  chciał poznać tego Człowieka. Nawet ostatnio wypytywał o Niego swą żonę, która była zafascynowana Jego nauką. "Czy Ty jesteś Królem Judejczyków?" Jasny, niski głos Piłata ostro odbijał się na tle jazgotliwych i krzykliwych Żydów. Nastąpiła pełna oczekiwania chwila milczenia. Oskarżony podniósł swe brązowe oczy i wpatrując się z swego oskarżyciela jasno i dobitnie rzekł  "Tak jest - jestem". Te słowa zaskoczyły Piłata. Spodziewał się raczej zaprzeczania, obrony własnej skóry a tutaj potwierdzenie oskarżenia. Konsternacja Piłata trwała już chwilę, gdy spośród okrzyków tłumów usłyszał o Chrystusie - "Galilejczyk" Już wiedział co ma zrobić. Odeśle Go do Heroda, jest przecież jego poddanym. Może ten gest dobrej woli zburzy mur niechęci między nimi. Aż uśmiechnął się do swej myśli. Był to plan godny wielkiego mistrza. Pozbył się kłopotu a jednocześnie być może zjednał sobie wroga. Z wielką ulgą i zadowoleniem wsłuchiwał się w milknące głosy oddalającej się ciżby. Zaraz skierował  swoje kroki ku komnatom swej żony, aby i ona mogła podziwiać jego zręczność i przebiegłość polityczną.

Niezbyt długo dane mu było nacieszyć się ciszą i spokojem. Mimo iż przebywał w dalszej części pałacu, do jego uszu dobiegł znany mu już odgłos żądnego tłumu krwi. Znów musiał wyjść z chłodnej komnaty na rozpalony  dziedziniec pretorium. Tym razem oczom jego ukazał się  tłum o wiele bardziej podburzony i zdesperowany niż rankiem. Wprawne oko prokuratora  zauważyło przebiegających  wśród Żydów ludzi arcykapłanów - to oni podburzali lud i radykalizowali i tak już napięte nastroje. A na czele wszystkich stał On. Tak jak przedtem wyprostowany i dumny, ale coraz bardziej opuszczony. I znów jak rankiem długie, ciepłe spojrzenie Jezusa spoczęło na Piłacie. Prokurator wzdrygnął się. Co zrobić? Z jednej strony tłum ludzi, który może mu zaszkodzić w jego karierze a z drugiej On - Człowiek, w którym nawet Herod nie znalazł winy. Wtem błysk nadziei zaświtał w jego głowie. Istniał przecież wśród Żydów zwyczaj jeszcze z czasów panowania Hasmoneuszów, iż na święto Paschy uwalniano jednego więźnia. Tak to dobra myśl. Już po raz drugi uśmiechnął się do siebie pod wrażeniem swego dyplomatycznego geniuszu. Kazał przyprowadzić największego bandytę, którego trzymano w lochach pretorium -  Barabasza. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przecież głosował za uwolnieniem mordercy, zabójcy i bandyty. Nie docenił jednak motłochu podburzonego przez płatnych zdrajców. Z rosnącym zdziwieniem, a potem wręcz z przerażeniem graniczącym z paniką patrzył jak tłum, który jeszcze pięć dni temu ścielił szaty pod nogi wjeżdżającego do Jerozolimy Jezusa,  teraz krzyczy  "Ukrzyżuj go, Ukrzyżuj Go"...

Inne czasy, inne pory roku, inny kraj. Wybór pozostaje tylko ten sam. Znów na pytania zdawałoby się w pełni demokratyczne - za kim się opowiadacie: za Chrystusem z Nazaretu czy za Barabaszem? - Katolicy w Polsce często wybierają Barabasza...
 
Jacek Skoczeń

 
Zobacz także
Józef Majewski
To, co istotne w Kościele, jest święte, media zaś z istoty są obrazoburcze – z reguły kierują się zasadą good news no news (dobre wiadomości to żadne wiadomości). Kościół głosi to, co stare (objawione przed wiekami), media szukają tego, co nowe, nowinkarskie. Przesłanie Kościoła promuje harmonię i pokój, a media interesują się konfliktami, walką i niezgodą – bad news good news (złe wiadomości są dobrymi wiadomościami). Kościół żyje tym, co niewidzialne i duchowe, media zaś tym, co widzialne i zjawiskowe, sensacyjne. Ergo: mass media informacyjne – z natury rzeczy – nie są w stanie przekazywać pełnej prawdy o religii, a nawet są skazane na jej zniekształcanie.
 
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Uczciwe i odważne zachowanie jest dla większości ludzi bardzo trudne. Nieuczciwość pomaga ludziom w szybkim dojściu do wielkiego bogactwa, utrudnia natomiast dojście do Boga. Bóg, objawiający się na kartach Biblii, wymaga od człowieka uczciwości, pieniądz zaś naraża często na nieuczciwość.  
 
O. Grzegorz B. Błoch OFM
Dziś bardzo ważna jest rzetelna wiedza na temat ludzkiego embrionu, a to przede wszystkim ze względu na różne eksperymenty i manipulacje dokonywane na nim. Dlatego spróbujmy bliżej naświetlić całą kwestię wyjaśniając, co to jest embrion ludzki, jaki jest jego status i jaką zawiera treść z punktu widzenia genetyki, filozofii i teologii...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS