logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Urszula Janicka-Krzywda, Sylwia Palka
O Bożym Narodzeniu i polskiej tradycji
Wychowawca
 


– Widać to także w zwyczaju kolędowania...
 
– Tak, kolejnym elementem, gdzie te dwa nurty się na siebie nałożyły, jest kolędowanie. Mamy oczywiście typowo chrześcijańskie motywy wywodzące się z misteriów średniowiecznych, np. chodzenie z Maryjką, z Trzema Królami, z Herodem. Kolędnicy inscenizują apokryficzną opowieść. W momencie, kiedy wkradło się tam zbyt wiele elementów świeckich, zostały one przez Kościół zakazane i trafiły na wieś, gdzie często trwają do dzisiaj. A obok tych apokryficznych wątków, czerpiących inspirację z Ewangelii, występują maszkary zwierzęce: turoń, koza, bocian, niedźwiedź – bardzo stare symbole siły, płodności, sił witalnych, które w tym krytycznym momencie zanikania słońca należało z powrotem przywołać odpowiednim obrzędem, żeby cały cykl powrócił. W efekcie dało to grupy kolędnicze, gdzie turoniowi towarzyszy gwiazda, gdzie grupom inscenizującym historię upadku pierwszego człowieka w Raju towarzyszą przebierańcy z kozą itd.
 
– Czy kolędowanie zanika, czy może wręcz przeciwnie?
 
– Kolędowanie, które w czasach komunizmu przycichło, a w niektórych regionach totalnie zanikło, w tej chwili przeżywa swój renesans. Nie dość, że się kolęduje, to jeszcze często dba się o powrót do tradycyjnego kolędowania, do tradycyjnych strojów. Tak jest np. na Podtatrzu, w Beskidach, w regionie krakowskim, w Polsce północnej, północno-wschodniej. Ważna rolę odegrały konkursy na grupy kolędnicze, a istnieje szereg takich przeglądów, które zmuszają i szkoły, i domy kultury do sięgnięcia do źródeł.
 
– Jakim tradycjom związanym ze świętami Bożego Narodzenia pozostajemy wierni?
 
– Łamanie się opłatkiem, zostawianie pustego miejsca dla wędrowca, kolędowanie... Jak Polska długa i szeroka, wciąż ubiera się choinkę. Oczywiście, najczęściej jest to choinka sztuczna, ale chociażby gałązkę żywą, z prawdziwego drzewa kładzie się na stole. W dalszym ciągu w całej Polsce przestrzega się tradycyjnych potraw wigilijnych.
 
– A jakie potrawy pojawiały się na wigilijnym stole?
 
– Potrawy były bardzo zróżnicowane. Każdy region miał swój zestaw. Obecnie następuje unifikacja, ale pewne rzeczy pozostają, np. na Śląsku taką charakterystyczną potrawą były tzw. makówki, sporządzane z rozmoczonej bułki, maku i rodzynek. We wschodniej części Polski przyrządzano kutię – potrawę z rodzynek, orzechów, migdałów, ugotowanej pszenicy i naturalnie... maku.
Kutia w obrzędowości ludowej była potrawą podawaną na stypach i spożywaną na mogiłach w Dniu Zmarłych. Symbolika zaduszna jest tu bardzo wyraźna. W Krakowskiem taką tradycyjną potrawą (oprócz obowiązującego postnego żuru lub zupy grzybowej) były kluski z makiem (znów mamy mak!), w górach zaś był głównie żur, zupa grzybowa. Powszechne były kompoty z suszonych owoców. Zasada zestawu potraw wigilijnych: powinno sporządzać się je ze wszystkiego, co rodzi się w polu, lesie i na łące.
 
– Ile powinno być potraw?
 
– W różnych regionach było różnie. W środowisku miejskim, dworskim – 12, jak apostołów, bo taka jest ich symbolika. W rejonach bardzo biednych ograniczano się do 3–4 potraw. Wieś polska w ogóle nie znała ryby jako potrawy wigilijnej. Karp ma rodowód dworsko-mieszczański. Zdecydowanie zachowywano ścisły post – tutaj nie było żartów. Wigilia na wsiach jeszcze do dzisiaj w wielu regionach jest dniem, gdy się właściwie nic od rana nie je do wieczerzy, a i ta jest postna, mimo że ostatnio Kościół dozwala spożywać podczas niej mięso. Sądzę, że jeszcze przez wiele lat ludzie przywiązani do tradycji dalej będą spożywać postne potrawy.
 
– I typowo polski zwyczaj dzielenia się opłatkiem...
 
– To polski zwyczaj, ale idea opłatka jest ponad podziałami narodowymi. Przecież jest to nawiązanie do Hostii. Opłatek, którym ludzie dzielą się jak chlebem – dla podkreślenia wspólnoty, a jednocześnie tego, że Chrystus przychodzi, by zbawić ludzi. Bardzo stare są korzenie tej opowieści o chlebie...
Chleb – symbol Eucharystii, ciała Pańskiego. Właściwie znany był już w średniowieczu. Zanim pojawił się opłatek, na wsiach aż do początków XX wieku łamano się chlebem. W wielu regionach, np. na Podtatrzu jeszcze do niedawna, a w niektórych domach do dzisiaj, opłatki umieszcza się w wydrążonej piętce chleba, do której wlewa się miód, symbol rajskiej słodyczy.
 
– Obecnie w Polsce coraz większą wagę przywiązuje się do przystrajania mieszkań. Czy tak było zawsze?
 
– Przystrajanie mieszkań na święta ma również stare tradycje. W wielu regionach nie tylko Polski, ale również Europy, zwłaszcza środkowej i wschodniej, izbę przystrajało się zbożem. Był to snop zboża, były to gwiazdy robione ze słomy. Zboże jest symbolem życia.
Bardzo dużo symboliki związanej z Bożym Narodzeniem ma charakter„solarny”, czyli wiąże  się ze słońcem, bo słońce umiera i trzeba je ratować, by wróciło, a my z nim. Stąd szereg symboli – choćby słynne światy, czyli kule wyklejane z opłatków i wieszane u stropu, potem na choinkach i podłaźnikach. To po prostu symbole słońca, bo słońce jest okrągłe.
 
 
 
Zobacz także
ks. Alfons Skowronek
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
ks. Alfons Skowronek
Nazwa rorat ma korzenie w starej pieśni, zaczynającej się od łacińskich słów "rorate cali desuper". Msza roratnia nie jest Mszą jak każda inna. Zgodnie z definicją powinna być odprawiana o wschodzie słońca, ku czci Najświętszej Maryi Panny. Niewygodna dla współczesnych pora ma swoje głębokie, teologiczne uzasadnienie...
 
Stanisław Rodziński

Malarstwo religijne Wschodu i Zachodu to temat, którym można bez trudu zapełnić sporą bibliotekę. Wszelkiego rodzaju uogólnienia i oceny, cytaty i opisy okażą się powierzchowne i niewystarczające. Gdy poddamy takiej analizie religijne malarstwo Wschodu, to nawet jeżeli bogactwem cytatów (a można cytować wiele i to znakomitych tekstów, żeby wspomnieć tylko Leonida Uspienskiego, Pawła Florenskiego, Michaiła Ałpatowa czy Jerzego Nowosielskiego) zarysować można teoretyczne czy teologiczne tło, klimat duchowy czy problemy formy, wciąż pozostaniemy przy ogólnikach. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS