logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bogdan Sadowski
O trudnym słowie
Posłaniec
 


Czym jest nadzieja w życiu każdego z nas? Czy tylko pustym słowem, po które sięgamy, by pocieszyć innych w ich nieszczęściu? Czy może całkowitym zawierzeniem Bogu, którego miłosierdzie pozwoli nam kiedyś znaleźć odpowiedź na wszystkie życiowe Dlaczego?

Czytamy w Piśmie, że nadzieja zawieść nie może. Jednak ta mądrość jest (jak wiele innych) zrozumiała, ale trudna do zastosowania w życiu. Przecież każdy wie, że nadzieja to matka głupich. Niektórzy dodają, że matka, która kocha swoje dzieci. Oczywiście, takich powiedzeń można zacytować jeszcze wiele, tyle że nic z nich nie wynika.

Jakoś wiemy, że nadzieja jest bardzo ważna – bowiem nadzieja nigdy nie umiera. W życiu codziennym tolerujemy głos naszego serca o nadziei dopóty, dopóki nie spotka nas coś złego, coś bolesnego. Nas albo naszych najbliższych. Wtedy żadne mądre powiedzonka po prostu nie działają. Jaka nadzieja, skoro umarła moja ukochana córeczka, żona, ojciec? Jaka nadzieja, skoro uległem wypadkowi, który radykalnie zmienił moje życie?

Jaka nadzieja, skoro wszędzie wojny i nieszczęścia? Możemy mnożyć takie pytania. Każdy zna takie przypadki i pewnie ze zrozumieniem kiwa głową nad nieszczęściem i nieszczęśnikiem, którego to spotkało. Proszę wybaczyć uproszczenie, ale to trochę tak jak z kradzieżą – współczujemy tym, których to dotknęło, ale żeby nas... Zresztą zwykle zakładamy lepsze zamki dopiero wtedy, kiedy to nas spotka. W zasadzie wiemy, że kradzieże się zdarzają, że są gdzieś na świecie złodzieje, ale nie wpływa to na nas mobilizująco. Ciekawe dlaczego? Czy taka jest ludzka natura?

Iskierka niezobojętnienia

Nie wiem, czy można nazwać to “zasługą” mediów, ale jednak to dzięki nim co dzień jesteśmy bombardowani doniesieniami o klęskach, katastrofach, ludzkich tragediach, wojnach, chorobach itd., itp. W jakiś straszny sposób te wieści nas zobojętniają. Czy nie zdarza się, że oglądamy ludzką tragedię, popijając przed telewizorem kawę? Nie jest to żadne oskarżenie, raczej pytanie, skierowane także do siebie. Nurtuje mnie brak odpowiedzi na nie. Czy już całkiem zobojętniałem, czy tli się jeszcze we mnie iskierka człowieczeństwa?

Jak się obronić przed utratą tej ostatniej “iskierki”? Chyba właśnie nadzieją, która zawieść nie może. Przecież dla nas, dla wierzących w Chrystusa, powinno być oczywiste, że jesteśmy też wierzącymi Chrystusowi. Wiara, nadzieja, miłość. Choć z nich największa jest miłość, to wcale nie znaczy, że nadzieja jest mniej warta. Jak tę nadzieję w sobie podtrzymywać, odnaleźć, może nawet rozwijać? Zaryzykuję odpowiedź (pewnie jedną z wielu możliwych) – ta nawet najmniejsza resztka nadziei może się rozwinąć, jeśli będzie... “ślepa”. Może nie tylko “ślepa”, ale i ukierunkowana.

Doświadczenie Boga, doświadczenie mocne do szpiku kości pozwala taką nadzieję w sobie odkryć. Przecież Abraham miał w dość późnym wieku ukochanego syna, a jednak zdecydował się spełnić straszne żądanie. Jak on to zrobił, jak mógł się na coś takiego odważyć? Stał się naszym ojcem w wierze w Boga Jedynego, a więc jego postawa powinna także nas czegoś uczyć.

Starzy rabini powiadali, że był pewien odzyskania syna nawet gdyby do złożenia ofiary doszło. Abraham był pewien, że Bóg przywróci jego synowi życie. W taki czy inny sposób ufał, że nawet spełniając niezrozumiałe polecenie Boga, zostanie “ojcem wielu narodów”, a jego potomstwo będzie tak liczne jak gwiazdy na niebie i piasek na brzegu morza. Jego wiara w jakiś sposób była “ślepa”. Nie wiedział jak, ale miał nadzieję, że... jakoś.

 
1 2  następna
Zobacz także
Jacek Salij OP
Dlaczego Bóg zwlekał całe tysiąclecia z objawieniem tej prawdy, że jest On Ojcem i Synem, i Duchem Świętym? I jakie znaczenie ma ta prawda dla naszego życia? W Starym Testamencie prawda o Trójcy Świętej nie była jeszcze objawiona. Pan Bóg, rzecz jasna, w swojej wieczności jest Ojcem i Synem, i Duchem Świętym – i to On, Bóg w Trójcy Jedyny, objawiał się Abrahamowi i Mojżeszowi, i prorokom. 
 
Jacek Prusak SJ

Święty Grzegorz z Nyssy pisał: „Niemożliwe jest, aby ktoś, kto widzi otaczający go świat takim, jakim on jest rzeczywiście, obywał się w życiu bez łez”. Jan Klimak nauczał zaś: „Lecz grzechy popełnione po chrzcie zmywa się łzami”. A jednak łzy dla wielu z nas są ciągłym problemem, nie tylko z powodu otaczającego świata, ale tego, co sami przeżywamy. 

 
ks. dr hab. Grzegorz Ryś
Żeby odkryć ludzką twarz świętego, któremu nieobca jest słabość, trzeba dotrzeć do rozmaitych dodatkowych źródeł. Ciekawej informacji o św. Jadwidze dostarczają nam np. rachunki jej dworu. Okazuje się, że św. Jadwiga nie jadała w ogóle ciemnego pieczywa. Gdy dwór królewski bawił w Nowym Korczynie, zabrakło jasnego chleba. Wówczas posłaniec musiał gnać co koń wyskoczy do Krakowa po świeże białe pieczywo dla królowej. Biorąc pod wagę dzisiejsze wyobrażenie o ascezie, można by Jadwidze z tego powodu czynić wyrzuty...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS