logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mieczysław A. Krąpiec OP
Odpowiedzialność chrześcijanina za politykę
Cywilizacja
 


Związek polityki i odpowiedzialności u chrześcijanina zdaje się być zbyt powikłany w kontekście XIX i XX w. i dlatego wymaga teoretycznych analiz, aby można było się zdobyć na uzasadnioną odpowiedź pozytywną. Dla jasności rozważań wpierw poddamy analizie rozumienie terminów: „odpowiedzialność” i „polityka”, by na tym tle skonstruować odpowiedź pozytywną, którą na końcu zilustrujemy biegiem wypadków, jakie zdarzyły się w Gdańsku i innych miastach Polski w ostatnim okresie.
 
Czym jest odpowiedzialność? Danie odpowiedzi jest trudne ze względu na wieloznaczność, a raczej analogiczność wyrażenia „odpowiedzialność”, które ogólnie wskazuje na powiązanie działania lub wyników działania z jego sprawcą. Ilekroć bowiem coś działam, to poprzez swe działanie angażuję się we wszystko to, co działam; przez swe działanie (lub jego wyniki) uobecniam się w świecie zmienionym przez to działanie. Immanencja człowieka w działaniu i jego skutkach jest podstawą „odpowiedzialności” jako swoistego „związku” człowieka działającego ze zmienionym przez to działanie „stanem rzeczy”. Stąd wyróżnić należy „odpowiedzialność wobec” kogoś.

Odpowiedzialność za i wobec
 
Pierwszy typ odpowiedzialności (za) jest niczym innym jak przyczynowo-skutkowym związkiem występującym w dziedzinie ludzkiego działania (niedziałania). Człowiek bowiem przez swe działanie wprowadza nowy układ relacji w zastany „stan rzeczy”. Każde bowiem ludzkie działanie we właściwy sobie sposób przemienia zastany świat. Jeśli właśnie „zastany świat” będziemy rozpatrywali „przed” działaniem człowieka i „po” jego działaniu, to dostrzeżemy zmianę stanu rzeczy. Człowiek przez swe działania (i ich skutki) wprowadza nowy układ relacji w stosunku do zastanego świata. Nowy układ relacji wprowadzony przez działanie jest nierozłącznie związany ze sprawcą tej zmiany, ze źródłem dokonanej przemiany. Nie można zrozumieć nowego układu relacji w oderwaniu od działania, które je spowodowało. Jak skutek znajduje się w relacji koniecznej do swej przyczyny, tak zmieniony układ relacji jest koniecznościowo związany z działaniem ludzkim – a poprzez to działanie z samym człowiekiem – który przez wyłonione ze siebie działanie dokonał zmiany zastanego układu relacji.
 
I dlatego właśnie, że tryskające z człowieka działanie jest wolne, a nie koniecznościowe (jak w świecie przyrody), to związek pomiędzy nowym stanem relacji wprowadzonym przez człowieka a samym człowiekiem nosi miano „odpowiedzialności”, a nie tylko związku przyczynowo-skutkowego. Przez swe wolne działanie człowiek świadomie i dobrowolnie ingeruje w zastany świat i zmienia go, powodując powstanie nowego układu relacji. Wskutek wolnego działania człowieka zmienia się zarówno świat osób, jak i świat rzeczy. Zaistniała zmiana, właśnie dlatego, że jest następstwem wolnego działania człowieka, a nie tylko koniecznościowych sił przyrody, jest związana szczególnym węzłem przyczynowo-skutkowym, nieoddzielnym od działającego podmiotu i nosi miano „odpowiedzialności za” zaistniały nowy układ relacji. Dlatego też niektóre działania polityków noszą ich nazwę jako autorów „odpowiedzialnych za” zaistniały układ relacji. Stąd nazwa doktryny Breżniewa o ograniczonej suwerenności krajów socjalistycznych, „Planu Marshalla”, koncepcji Metternicha itd.
 
Drugi typ odpowiedzialności dotyczy osoby lub zespołu osób, społeczności, „wobec której” lub „wobec których” zachodzi odpowiedzialność. Przykładem i jakby pojęciem pilotującym „odpowiedzialność wobec” jest pozycja ojca w rodzinie (zwłaszcza o charakterze patriarchalnym), gdzie ów ojciec rodziny jest autorem porządku społecznego i naruszenie albo przekształcenie tego stanu rzeczy pociąga za sobą właśnie odpowiedzialność wobec ojca, jako autora stałych rodzinnych norm. Obraz ten bywa poszerzony na ustalone przez monarchę lub władze społeczne stosunki państwowe, których naruszenie i przemiana przez innych ludzi powoduje także zmianę odniesienia do tego (lub tych), który zastany stan rzeczy wprowadził i czuwał nad jego funkcjonowaniem. W społecznościach zorganizowanych odpowiedzialność „wobec” sprowadza się normalnie bezpośrednio do sądów funkcjonujących w imieniu społeczeństwa i jego władzy. Najwyższym typem odpowiedzialności „wobec” jest odpowiedzialność wobec swego własnego sumienia będącego jakby reprezentantem Transcendensu – Boga. Jest bowiem rzeczą charakterystyczną, że odpowiedzialność wobec Absolutu dokonuje się tylko w świetle własnego rozumienia swego postępowania czyli własnego sumienia.
 
Oczywiście zarówno odpowiedzialność „za”, jak i odpowiedzialność „wobec” wiąże się nie tylko z działaniem człowieka, ale także z niedziałaniem. Brak bowiem należnego działania jest także swoistym negatywnym działaniem i to tak dalece, że normalnie to właśnie niedziałanie powoduje większe zaburzenia, aniżeli działanie. Nadto u podstaw każdego złego działania leży zawsze brak działania należytego w warunkach do tego koniecznych. Odpowiedzialność za działanie i niedziałanie suponuje zawsze wolność osobową; suponuje wewnętrzne niezdeterminowanie; suponuje konieczność wyboru i autodeterminacji do działania. Sam zaś fakt autodeterminacji do działania jest tym samym, co moralna decyzja. Zatem jak działanie lub niedziałanie wiąże się z wolnością, autodeterminacją i decyzją – tak samo wiąże się z moralnością, jeśli moralność nie jest niczym innym, jak relacją decyzji do normy postępowania ujawnionego w rozumieniu rzeczy jako bytu osobowego, adresata wszelkich ludzkich działań.
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Ks. Andrzej Siemieniewski
W dniach 16-18 czerwca 2005 roku zawitał do Wrocławia słynny pastor zielonoświątkowy, David Wilkerson. Trudno spotkać katolickiego charyzmatyka dbającego o solidną znajomość ostatnich dziesięcioleci historii ruchu charyzmatycznego na świecie, który nie znałby tego nazwiska. Jego zasługi ewangelizacyjne są powszechnie znane. Nawet w fundamentalnym dla duchowości katolickiej francuskim słowniku Dictionnaire de spiritualité pod hasłem pentekostalizm znajdziemy nazwisko pastora Wilkersona...
 
Paweł Porwit OCD
Słowa, które nie rodzą się w wewnętrznym pokoju i pełnym otwarciu na drugą osobę, czy też nie wypływają z serca, są puste. Nie są nośnikiem treści, sensu i nie porywają. Nie prowadzą do spotkania, przemiany i do głębszej prawdy, a zatem do wewnętrznej wolności. W sytuacjach niejasności, czy też braku przejrzystości, osoba męczy się ze sobą i męczy słuchacza, gdyż co innego komunikuje słowami, a co innego swoją twarzą, postawą ciała. 

Z o. Tadeuszem Florkiem, karmelitą bosym, psychologiem i kierownikiem duchowym, rozmawia Paweł Porwit OCD
 
Krzysztof Osuch SJ

Adwent jest po to, żeby Bóg mógł do nas przyjść i zastać nas w domu, u siebie, tzn. w wewnętrznym skupieniu i uważności, gotowej przyjąć Kogoś naprawdę Wielkiego! Nie może być tak, żebyśmy byli wciąż tylko w pracy, na zakupach… Nie wolno dać się „wkręcić” w niekończącą się krzątaninę i we wszelkiego typu zaaferowanie – polityką, kryzysami, dyskusjami na forach internetowych, wzajemnym zwalczaniem się, lękami o przyszłość itp.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS