logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Timothy Radcliffe OP
Po co być chrześcijaninem?
Wydawnictwo Salwator
 


 

 
Dzień 6
 
Czekanie
 
Według Arystotelesa, odwaga była przede wszystkim cnotą wojownika, który walcząc, naraża się na rany. Dla św. Tomasza z Akwinu odwaga była raczej wytrwałością. Polegała na wiernym i cierpliwym trwaniu w trudnej sytuacji. Gilbert Keith Chesterton przypomina, że swoje istnienie zawdzięczamy odwadze naszych matek, które wytrwały przez dziewięć miesięcy ciąży i doświadczały bólu rodzenia. Jest odwaga rodziców znoszących bezsenne noce, gdy wychowują dzieci. Jest odwaga nauczycieli w złych dzielnicach, którzy trwają tam, mimo zastraszania i znużenia. Jest odwaga pielęgniarek i lekarzy w Afryce na południe od Sahary, pielęgnujących ludzi chorych na AIDS, chociaż nie mają prawie żadnych lekarstw, a epidemia grozi całym krajom. Jest cierpliwość tych, którzy pozostają wierni, gdy związek jest kruchy, albo też dzień po dniu stawiają czoło chorobie. Odwaga czyni nas niezachwianymi.
 
Nasze społeczeństwo chce wyeliminować czekanie. Usunęliśmy czekanie z listy życzeń[24]. Jest to symptomatyczne dla społeczeństwa, które utraciło oparcie w dłuższym opowiadaniu i dla którego liczy się tylko chwila obecna. W październiku 2004 roku w Kanadzie rozbił się samolot. Piloci lecieli od prawie dwudziestu czterech godzin. Wieźli świeże jarzyny z Afryki na rynki zachodnie. Konsumenci przez cały rok oczekują w supermarketach na szparagi i cukrowy groszek. Nie mają ochoty czekać na właściwą porę. Chcą ich teraz. Żeby dostarczyć owoców i warzyw po cenach konkurencyjnych, supermarkety kupują je od firm, które dla oszczędności używają starych, niesprawdzonych samolotów, zarejestrowanych w krajach, gdzie wymogi bezpieczeństwa są niskie, w tym przypadku w Ghanie. Piloci latają niebezpiecznie długo. Był to czwarty wypadek tego typu od 1992 roku. Właściciel firmy stwierdził, że nie jest to wina supermarketów. Po prostu odpowiadają oni na zapotrzebowanie rynkowe, które nie toleruje czekania.
 
Ale biedni muszą czekać. Muszą czekać, aż ziemia wyda swoje plony. Muszą czekać w kolejce, żeby kupić, co jest dostępne, a jeśli są braki, mogą czekać na próżno. Czekają na pracę. Każdy, kto podróżował po Afryce czy Indiach, mógł zobaczyć ogromną cierpliwość, jakiej to wymaga. Gdy raz czekałem na samolot na Wybrzeżu Kości Słoniowej, dowiedziałem się, że odlot trochę się opóźni. „O ile?” „O trzy dni”. Przede wszystkim jednak czekają na sprawiedliwość, a tymczasem mijają lata i nic nie wydaje się zmieniać na lepsze. Potrzebujemy więc odporności, by trwać, nadal się starać, nie poddawać się, zachowywać wierność wobec Pańskiej obietnicy lepszego świata. Dialog z islamem także wymaga od nas, byśmy byli wierni na dłuższą metę, gotowi na przyjaźń i dyskusję, gdy powstanie ku temu okazja. Georges Anawati, dominikanin egipski, który poświęcił życie dialogowi z islamem, twierdził, że wymaga on „cierpliwości liczonej w epokach geologicznych”. To właśnie Vincent de Couesnongle, dawniejszy generał zakonu, nazwał le courage du futur[25] odwagą na przyszłość, odwagą, która sięga w przyszłość. Pokazuje ona szczególnie wyraziście, na czym polega bycie chrześcijaninem: na skierowaniu się ku temu, czego jeszcze nie ma, ku przyszłej obietnicy.
 
W Kościele także potrzebujemy tej odwagi. Świeccy potrzebują odwagi, by wytrwać, gdy parafia jest martwa i nudna, gdy od swojego księdza nie otrzymują duchowego pokarmu, gdy byłoby łatwo zrezygnować. Kobiety, które mają poczucie, że ich godność nie jest w Kościele uznana, powinny trwać, jak to czyniły przez wieki, nie ulegając rozpaczy. Kapłani i zakonnicy potrzebują stałości, gdy ich powołanie wydaje się daremne, gdy minął okres pierwszych radości. Przed Soborem Watykańskim II wielu teologów wzywało do odnowy w Kościele, do powrotu do korzeni w słowie Bożym. Teologowie, jak Marie-Dominique Chenu i Yves Congar znosili lata zepchnięcia na margines. Ale wytrwali. Congar pisał: „Wytrwać w ciemności, nie wiedząc, jak długo potrwa okres próby, nie tracąc ducha, gdy się przedłuża, pokonać znużenie i łzy: w tym ukazuje się najbardziej cnota odwagi i w tym ujawnia się jako ogólna wartość istnienia moralnego”[26]. Musiał ufać, że pewnego dnia, w czasie danym przez Boga, prawda zatriumfuje. Nalegał na to, że w czasach ciemności musimy ufać, że zwycięży to, w co uwierzyliśmy za dnia.
 
Pewni katolicy żyją w stanie głębokiego rozczarowania, że ich nadzieje co do Soboru nie przyniosły takich owoców, jakich oczekiwali. Twierdzą nawet, że Kościół się cofa i staje się bardziej klerykalny. A zatem i oni potrzebują odwagi wytrwałości, ufając, że w czasie wybranym przez Boga otrzymają to, czego pragną, nawet jeśli nie tak, jak by się spodziewali. Święta Katarzyna ze Sieny połączyła pogański i chrześcijański ideał odwagi w obrazie Chrystusa jako cierpliwego i podatnego na zranienie żołnierza. Być chrześcijaninem to dzielić Jego wytrwałość. Do innego dominikanina napisała:
Rzuceni jesteśmy jakby na pole bitwy i musimy walczyć odważnie, nie unikając ciosów ani się nie wycofując, lecz wpatrując się w naszego wodza, Chrystusa ukrzyżowanego, zawsze wytrwałego. Nie uległ, gdy mówili «Zejdź z krzyża!». Ani diabeł, ani nasza niewdzięczność nie odciągnęły Go od wypełnienia nakazu Ojca i od zbawienia nas. Nie, wytrwał aż do końca. (...) I to Go zabiło![27]
 
Kiedy to, na co czekamy, nie nadchodzi, kusi nas zwiększona ruchliwość. Potem może nas kusić rezygnacja i odejście. Jednakże ojcowie pustyni sądzili, że wielki przełom w drodze ku świętości polega na pozostaniu tam, gdzie się jest, i czekaniu na Boga. Amma Synkletika uczyła: „Jeżeli żyjesz we wspólnocie, nie zmieniaj miejsca pobytu”[28].
 
Kardynał Newman powiedział, że chrześcijaninem jest ten, który przypatruje się Chrystusowi[29]. Cały rok liturgiczny kształtuje nas jako lud mający odwagę czekać, aż Pan przyjdzie. Adwent uczy nas cierpliwości, byśmy nie zaczynali świętować za wcześnie, opierając się pokusie świętowania narodzin Chrystusa, zanim przyjdzie, chociaż sklepy pełne są zapowiedzi bożonarodzeniowych, walcząc z chęcią otwarcia prezentów przed wigilią. Chrystus jest darem, a darom okazuje się szacunek, czekając, aż zostaną podarowane. To czekanie nie jest czystą biernością. Łacińskie słowo attendere, „czekać”, oznacza etymologicznie wyciągnięcie się naprzód. Oczekujemy, otwierając się naprzód na to, co przyjdzie, jak matka przygotowująca się do rodzenia. Cały rok naznaczony jest chwilami oczekiwania: Wielka Sobota każe nam przeczekać między śmiercią a zmartwychwstaniem i wyglądać chwili triumfu, tak jak między Wniebowstąpieniem a Zielonymi Świętami czekamy na udzielenie darów Ducha Świętego. Rok liturgiczny kształtuje w nas cierpliwość.
 
Dlaczego czekanie jest tak bardzo częścią bycia chrześcijaninem? Dlaczego Bóg nie może dać nam po prostu teraz tego, za czym tęsknimy, sprawiedliwości dla biednych i doskonałego szczęścia dla wszystkich? Prawie dwa tysiące lat upłynęło od zmartwychwstania, a my wciąż czekamy na królestwo Boże. Dlaczego? Jedną z przyczyn, dla których nasz Bóg zużywa tyle czasu, jest to, że nie jest tylko bogiem. Nasz Bóg nie jest potężnym, niebiańskim supermanem, który może nagle wtargnąć z zewnątrz. Przyjście Boga to nie szarża kawalerii, spieszącej nam z pomocą. Bóg przychodzi do naszej najgłębszej wewnętrzności od wewnątrz. Jest On, jak powiedział św. Augustyn, bliżej nas niż my sami, albo, jak powiada Koran, bliższy nam niż nasza tętnica szyjna.
 
Bóg przychodzi do nas jak dziecko przychodzi do matki, w głębi jej istnienia, przez powolne przekształcenie tego, czym ona jest. Wszystko inne byłoby przemocą i naruszeniem jej integralności. Jesteśmy ciałami, a ciała żyją w czasie. Tak jak ciąża zajmuje dziewięć miesięcy, jak potrzeba czasu na zrośnięcie się kości, na to, by gorączka minęła. Leczenie i wzrost wymagają czasu. Potrzebujemy cierpliwości, ponieważ Bóg przychodzi do nas nie jako czynnik zewnętrzny, ale w pełnej intymności naszych cielesnych istnień, które żyją w czasie. Istoty ludzkie odróżniają się od innych zwierząt tym, że potrzebują dużo więcej czasu na osiągnięcie dojrzałości — w odróżnieniu na przykład od much owocówek — a nasza nadzieja to taka, która staje się ludzka i respektuje rytm naszego życia. (...)
 
Gdy modlimy się o przyjście królestwa Bożego, albo ewentualnie o ustanie bólu głowy, albo o szansę na zatrudnienie, wtedy Bóg nie zawsze odpowiada jak niebiański magik, zaklinając z zewnątrz na poczekaniu potrzebne rozwiązanie. Bóg przychodzi często, skradając się i niewidzialnie, z nieskończonym szacunkiem dla rytmu życia ludzkiego. „Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny”. To czuwanie jest czynnym przygotowaniem na przyjście Boga, jak u ogrodnika, który użyźnia ziemię i przekopuje ją, żeby mogła przyjąć zasiane ziarno.
 
Ta cierpliwa wytrwałość może się wydać ponura i posępna, może być codziennym zaciskaniem zębów i utwardzaniem woli. Gdy francuski ksiądz, Sieyes, został zapytany, czym się zajmował przez trzydzieści lat rewolucji i w okresie panowania Napoleona, odpowiedział: „przeżyciem”. Samo przeżycie jednak nie wystarczy. Dla św. Tomasza z Akwinu cierpliwość polega na tym, żeby nie pozwolić przeciwnościom na unicestwienie radości. Napisał, że osoba cierpliwa to ta, która nie ucieka przed złem, lecz nie pozwala, by pod jego wpływem uległa nieuporządkowanemu bólowi[30].
 
 
 
Przypisy:
24 - Z. Bauman, Liquid Modernity, Cambridge 2000, s. 76; wyd. pol. Płynna nowoczesność, Kraków 2006.
25 - V. de Couesnongle, Le courage du futur, Paris 1980.
26 - Y. Congar, Le traité de la force dans la „Somme Théologique” de S Thomas d’Aquin, Angelicum 51(1974), s. 331–348.
27 - List T159 do Ranieriego, dominikanina z Pizy; cytat za niepublikowanym wykładem Suzanne Noffke: Praising, Blessing, Preaching: Catherine throws down the Gauntlet, wygłoszonym w Molloy College 22 kwietnia 2005. List nie został uwzględniony w wyborze polskim.
28 - Synkletika 6, cyt. za: R. Williams, Silence and Honey Cakes: The Wisdom of the Desert, Oxford 2003, s. 82.
29 - J.H. Newman, Parochial and Plain Sermons, IV.22, 1882, s. 319 i n.
30 - Św. Tomasz, Summa Theologiae, II.II.136.4. ad 2.
 

Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl

Wydarzenia, które rozegrały się począwszy od triumfalnego pochodu z Betanii do śmierci na Golgocie, to jakby streszczenie tego wszystkiego, co wydarzyło się w dziejach ludzkości od raju aż po dzień Sądu Ostatecznego. Niedziela Palmowa ma zatem wprowadzić wiernych w przeżywanie Wielkiego Tygodnia, a tym, którzy nie będą mogli później uczestniczyć w tych uroczystościach w kościele, dać uproszczoną wersję liturgii Triduum Paschalnego...

 
ks. Andrzej Trojanowski TChr.
Objawienie Boże wypowiadające się poprzez Biblię i Magisterium Kościoła, dla dobra samego człowieka surowo zakazuje uciekania się do którejkolwiek z form wróżbiarstwa. Gdy chrześcijanin korzysta z horoskopów lub z usług wróżbitów, widzących, magów itp. – wchodzi w konflikt z pierwszym i najważniejszym przykazaniem dekalogu...
 
Michał Golubiewski OP
 
Koniec roku liturgicznego. Kościół czci Jezusa jako „Króla wszechświata”, przyjmując perspektywę Apokalipsy. Obejmuje wszystko jednym spojrzeniem, widząc jasno, że początek i koniec wszystkich rzeczy należy do Chrystusa, „Władcy królów ziemi” (Ap 1, 5), którego „panowanie jest wiecznym panowaniem” (Dn 7, 14). 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS