logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
br. Gracjan
Podwójny cud
Franciszkański Świat
 



Uczestniczenie w Ciele i Krwi

Nazywanie Mszy Świętej Eucharystią związane jest z greckim słowem eucharistoun, co tłumaczy się jako dziękczynienie. Uzasadnienie tej nazwy znajduje się w Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian, gdzie Autor twierdzi, że ci, którzy dzielą się chlebem i kielichem, za które składa się Bogu dzięki, uczestniczą w Ciele i Krwi Chrystusa. Należy to odnieść do doświadczenia dobrodziejstw, wynikłych ze śmierci Chrystusa, w której ofiarował On samego siebie i przelał swoją Krew za innych. Uczestniczenie w Ciele i Krwi Chrystusa najwyraźniej oznacza bycie świadkiem śmierci Chrystusa, czyli Jego Ofiary na krzyżu.

Słowa te pisze św. Paweł podczas swojej trzeciej podróży misyjnej w latach 53 - 58, a zatem jest już po śmierci Chrystusa. Rodzi się więc dla nas zasadnicze pytanie, jak można być świadkiem, bądź uczestniczyć w wydarzeniu, które miało miejsce w przeszłości? Czy chodzi więc chodzi tylko o przywołanie na pamięć lub refleksyjne wspomnienie śmierci Chrystusa?

Tajemnica śmierci Chrystusa

Aby odpowiedzieć na powyższe pytania i dobrze zrozumieć tajemnicę Eucharystii, na miarę możliwości naszego rozumu, należy odnieść się do obecnej nauki Kościoła. Od początku Chrystus powierzył bowiem Kościołowi sprawowanie tej doniosłej Tajemnicy wiary jako uobecnienie Jego śmierci na krzyżu, a nie tylko jej zwykłe wspomnienie. I takie właśnie rozumienie Eucharystii przekazuje Kościół i daje do wierzenia od dwóch tysięcy lat. A zatem w każdej Mszy Świętej stajemy wobec faktu śmierci Chrystusa jako świadkowie tego wydarzenia. Aby jednak mogło to nastąpić, musi tutaj dokonać się ingerencja Boska, rozumiana jako cud i to cud podwójny. Poruszając to zagadnienie, trzeba uwiadomić sobie, czym w istocie jest Msza Święta?

Otóż Msza św. jest ofiarą Chrystusa, tą samą, która dokonała się na Kalwarii. Teologowie nawiązujący do wielkich mistrzów średniowiecza, twierdzą, że ofiara Mszy św. jest przedstawieniem, a przez to Święta jest prawdziwą ofiarą Chrystusa, choć różną co do sposobu złożenia, ponieważ sposób ofiarowania jest już całkiem inny. Chrystusa cierpiącego nie widzimy tak, jak świadkowie Kalwarii. Widzimy natomiast znaki, które naprowadzają nas na to wydarzenie, a mianowicie ołtarz, na którym dokonuje się ofiara i kapłana, który występuje w zastępstwie i w osobie Chrystusa (in persona Christi). Na Kalwarii była ofiara krwawa, we Mszy św. jest ta sama, ale "bezkrwawa", jak uczy Sobór Trydencki. Wymaga to jednak wyjaśnienia, ponieważ poprzestanie na przymiotniku "bezkrwawy" może nas prowadzić do błędnych wniosków, że Msza św. nie jest tą samą ofiarą, co ofiara krzyżowa. Jeśli Msza św. nie mieści w sobie krwawej ofiary, musielibyśmy powiedzieć, że jest ona tylko symbolem i obrazem ofiary kalwaryjskiej. Tymczasem ofiara Chrystusa jest absolutnie jedna. Z tego wynika, że przymiotnik "bezkrwawy" dotyczy nie istoty ofiary, ale sposobu w jaki uobecnia się ona na ołtarzu.

Cud na ołtarzu

Uobecnienie się ofiary dokonuje się mocą słów Chrystusa wypowiadanych przez kapłana: "To jest ciało Moje, które za was będzie wydane..., To jest krew Moja która za was będzie wylana..." A zatem jest to coś więcej niż samo obrazowe przedstawienie ofiary krzyżowej. Przy konsekracji dokonuje się podwójny cud: jeden to przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Cud ten dotyczący przestrzeni - istnienie Chrystusa pod postaciami chleba i wina, ponad prawami, jakimi podlega przestrzeń. Drugi cud jest ściśle związany z pierwszym i dokonuje się tymi samymi słowami konsekracyjnymi uobecniającymi ofiarę Chrystusa, która miała miejsce swego czasu, a która jest zachowana w wieczności w swoim aktualnym trwaniu.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
Dariusz Piórkowski SJ
Jezus oczekuje od nas autentyczności, a nie udawania. Aktora się podziwia lub śmieje się z niego. Tak naprawdę nie można go naśladować. Patrząc na aktora, widzimy odgrywaną przez niego rolę. Ewangeliczny obłudnik wychodzi na ulicę i próbuje wzbudzić w obserwatorach wrażenie, że jest pobożny, że jest nosicielem światła, gdy tymczasem tego światła w nim nie ma. Takiego człowieka nie bierze się na poważnie. Budzi on krótkotrwałe zachwyty albo zostaje uznany za komedianta. 
 
Dariusz Kowalczyk SJ

Po uroczystości Wszystkich Świętych i po wspomnieniu Wszystkich Wiernych Zmarłych obchodzimy w Polsce Święto Niepodległości. To wymowny zbieg okoliczności, bo przecież niepodległości nikt nam nie dał na tacy. Trzeba ją było na różne sposoby wywalczyć. A walkę tę wielu okupiło własnym życiem. Historia polskości to po części także historia polskich świętych: od św. Stanisława, biskupa, poprzez św. Andrzeja Bobolę, św. Rafała Kalinowskiego do bł. ks. Jerzego Popiełuszki i św. Jana Pawła II.

 
ks. Jerzy Jastrzębski

Każde stygmaty są tajemnicą. W przypadku siostry Wandy Boniszewskiej charakterystyczne było to, że krwawienia przybierały na sile w pierwsze czwartki miesiąca, w Wielkim Poście oraz w tzw. suche dni – środę, piątek i sobotę – praktykowane w Kościele katolickim na początku każdej pory roku. Czyż to nie zadziwiające, że nawet stygmaty „wpisały się” w prawo Kościoła katolickiego?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS