logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Pawlina
Pokolenie JPII - co z nich wyrośnie?...
Kwartalnik Homo Dei
 


Młode pokolenie Polaków po 1989 r. nazywa się albo pokoleniem T, czyli pokoleniem transformacji, albo pokoleniem Nic, tzn. za młody, aby zająć atrakcyjne stanowisko, i za stary, aby doczekać się efektów transformacji ustrojowej. Albo też określa się je jako generację R - to skrót wartości, jakimi chcą się kierować ci młodzi ludzie ("4 razy R"): rodzina, rynek, religia, rozsądek. Młodzież doby internetu jest także nazywana net generation albo "sieciakami". Wreszcie określa się młodych ludzi jako pokolenie JPII (lub jak czasem się pisze: JP2) - to ludzie, dla których Jan Paweł II stanowi jakiś punkt odniesienia. 

Pojęcie "pokolenie JPII"
Zdefiniowanie grupy, którą nazywamy pokoleniem, jest kwestią problematyczną. Z pomocą przychodzi funkcjonujące w języku polskim określenie "pokolenie Kolumbów". Weszło ono do obiegu dzięki dobrze znanej książce Romana Bratnego pt. Kolumbowie rocznik 20. Odnosi się tu ono do tych, którzy urodzili się już w wolnej Polsce, czyli w latach 20. XX wieku, a okres ich dojrzewania i młodości przypadł na lata II wojny światowej. Dla nich wydarzeniem pokoleniowym był czas niemiecko-radzieckiej niewoli. Zdaniem niektórych socjologów, właśnie tych ludzi można uznać za pokolenie [1]. Na użytek niniejszych rozważań można zatem przyjąć socjologiczną definicję, iż pokolenie stanowi grupa ludzi posiadających wspólne postawy i wartości, które zostały nabyte poprzez uczestniczenie w wydarzeniach historycznych stanowiących ważny składnik ich doświadczenia życiowego [2].
 
Jak więc należy rozumieć pokolenie JPII? Określenie to pojawiło się podczas Światowych Dni Młodzieży odbywających się w Paryżu w 1997 roku. Po 2 kwietnia 2005 roku, a więc po śmierci Jana Pawła II, zaczęło się ono szybko rozprzestrzeniać [3]. Anna Radiukiewicz twierdzi, że pokolenie JPII może obejmować kilka grup wiekowych. Jedna z nich to obecni czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie, którzy wchodzili w okres dojrzałości w momencie, gdy kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem. Drugą grupą mogą stanowić trzydziestolatkowie, którzy kształtowali swój system wartości w oparciu o nauczanie Jana Pawła II i niejednokrotnie byli uczestnikami papieskich pielgrzymek do ojczyzny. Do pokolenia JPII można również zaliczyć dzisiejszych dwudziestolatków oraz nastolatków, którzy nie pamiętają już innego papieża prócz Jana Pawła II [4]. Trudno więc jednoznacznie rozstrzygnąć, kto tworzy pokolenie JPII. 
 
W grudniu 2011 przeprowadziłem wśród studentów duszpasterstwa akademickiego św. Anny w Warszawie badania sondażowe. Wśród czterech pytań umieściłem w ankiecie pytanie następującej treści: "Czy uważasz, że jesteś z pokolenia JPII? Odpowiedź uzasadnij". Wynik okazał się zaskakujący. Około 40% studentów stwierdziło: "To, że urodziłem się za pontyfikatu Jana Pawła II, nie uprawnia mnie do nazywania się pokoleniem JPII. Dlaczego? Ponieważ nie znam wystarczająco jego nauczania". Co więcej, studenci ci przeważnie dodawali: "Choć jednak nie znam jego nauczania dogłębnie, nie przeszkadza mi to kochać go. On jest ważny w moim życiu" [5].
 
Pedagogia Jana Pawła II
 
Dlaczego tak wielu młodych pokochało Jana Pawła II? Chyba m.in dzięki temu, że był świetnym pedagogiem. Tajemnica jego pedagogii zawiera się w przyjęciu przez niego idealistycznej wizji człowieka, przez co rozumiem pozytywne patrzenie na niego. Jan Paweł II uważał, że dobro, które jest w człowieku, zawsze się obroni, natomiast zło ma określoną miarę, dlatego w końcu się wyczerpie – trzeba tylko okazać cierpliwość. Jego zdaniem dobro zawiera w sobie potencjał wzrostu, zło zaś jest autodestrukcyjne.
 
Jan Paweł II akcentował więc przede wszystkim istniejące w człowieku dobro. Niektórzy mogą mu zarzucać pewną dozę naiwności, postulował bowiem czekanie, aż człowiek dojrzeje sam do dobrych wyborów i czynów. Jednak czekanie, by dobro w człowieku się rozrosło, dla Papieża nie było równoznaczne z biernością. Sposób Jana Pawła II, aby w człowieku ujawniło się dobro, można określić jako "podnoszenie jego głowy do góry". Tym właśnie było na przykład wskazywanie na wyjątkowość człowieka, czyli jego godność. Nie tyle chciał dawać szczegółowe wskazówki, ile próbował unosić ludzkiego ducha wzwyż. W swych przemówieniach do młodych, chociażby w Polsce, sformułował pięć wezwań, które powinni traktować jako zadania do wypełnienia:
 
odkryjcie w sobie "wewnętrznego człowieka";
starajcie się być ludźmi sumienia;
wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali;
obrońcie swoje Westerplatte;
pozostańcie wierni dziedzictwu, któremu na imię Ojczyzna [6].
 
Wezwania te stanowią zachętę do podnoszenia życiowych horyzontów na wyższy poziom, dźwigania ducha ku górze, aby w człowieku ujawniło się dobro. Można przy tym stwierdzić, iż Janowi Pawłowi II bardziej zależało na wydobyciu z człowieka dobra niż na wyrugowaniu zła. Jego pedagogiczną dewizą było więc podkreślanie konieczności inwestowania w dobro, w mniejszym zaś stopniu koncentrowanie się na wykorzenieniu zła. Dobro ma bowiem - jak już powiedziano - potencjał wzrostu, zło zaś ma ograniczoną miarę. 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Michał Gryczyński
Św. Filip Neri jest uznawany za twórcę szkoły życia wewnętrznego, a swoją duchowością wywarł piętno na pobożności salezjańskiej i wincentyńskiej. Organizował spotkania dla zaprzyjaźnionych kapłanów, co dało początek nowej wspólnocie, wspomnianym już oratorianom...
 
prof. Franciszek Adamski
Doświadczenie ludzkości niepodważalnie dowodzi, że wyrażająca się w sferze biologiczno-fizjologiczno-psychicznej natura istoty ludzkiej jako kobiety i mężczyzny, autentycznie i w pełni samorealizuje się w naturalnym i trwałym związku nazywanym małżeństwem i osadzonej na nim wspólnocie życia i miłości, nazywanej rodziną. 
 
Józef Augustyn SJ

Zmieniła się także wrażliwość Kościoła, również dlatego, że wzrosła liczba skandali. Dzisiaj, kiedy w jakiejś parafii odkryje się, że został do niej posłany ksiądz, który wcześniej molestował ministrantów, nie zostanie on przyjęty w nowej parafii. Dowiedziałem się od pewnego księdza z Indii, że został poproszony przez biskupa jednej z niemieckich diecezji o zastępstwo za proboszcza w wiosce położonej w górach. Biskup hinduski wysłał tego księdza do Niemiec, ale nie wiedział, dlaczego trzeba zastąpić tego proboszcza. Ksiądz przybył do parafii i po pewnym czasie odkrył, że proboszcz został oddalony, ponieważ dopuścił się nadużyć seksualnych.

 

Z Hansem Zollnerem SJ, dziekanem Instytutu Psychologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, rozmawia Józef Augustyn SJ

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS