Ucieczka przed samooceną
Trudno nie zgodzić się z poglądem, że "czasami ów fikcyjny obraz samego siebie jest aż tak odległy od rzeczywistości, że prowadzi to do poważnych zaburzeń psychicznych, uniemożliwia kontakt z rzeczywistością oraz budowanie harmonijnych więzi z ludźmi. Często podtrzymywanie mitu o własnej wielkości prowadzi do uzależnień chemicznych, gdyż substancje psychotropowe ułatwiają człowiekowi funkcjonowanie w świecie fikcji, zawężając i zniekształcając przeżywanie samego siebie. Człowiek dojrzały chce mieć rację w postępowaniu, a nie tylko w myśleniu, gdyż wie, że konsekwencje jego ewentualnych błędnych zachowań zgłoszą się do niego same. Z kolei im bardziej niedojrzały jest człowiek, tym bardziej bezkrytycznie zgadza się z własnym zdaniem na własny temat"[20]. Zaczyna się wtedy niebezpieczna przygoda przeniknięta brakiem dystansu wobec siebie. Ksiądz zaczyna uciekać przed oceną siebie, własnych wyborów i zachowań Jest w stanie opracować wiele "taktyk ewakuacyjnych", byleby tylko nie odkryć prawdy o sobie. Oto kilka z nich.
Sposoby ucieczki przed samooceną
- brak umiejętności przyznania się do błędu;
- niechęć do ludzi, którzy odkryli własną porażkę;
- niechęć do rachunku sumienia;
- usprawiedliwianie zachowań innych, którzy postępują podobnie jak usprawiedliwiający;
- porównywanie się z gorszymi osobami (lepiej się wychodzi!);
- unikanie sakramentu pokuty, który boli;
- szukanie pretekstów do powtarzania nagannych zachowań;
- niechęć do odkrywania własnych kompleksów;
- niechęć do zasięgania rady lub szukania pomocy w trudnych chwilach;
- przerzucanie odpowiedzialności za własną porażkę na innych;
- agresja wobec tych, którzy lepiej radzą sobie w życiu.
Niechęć do samooceny jest więc przemyślaną taktyką, która ma uchronić przed potrzebą zweryfikowania własnego życia. Pojawia się wtedy wyjątkowo niebezpieczna skłonność do grania, do bycia nieautentycznym. Wtedy najmocniej może zaatakować pokusa wielkości, szczególnie że kapłan lubi odwoływać się do faktu bycia księdzem (i to jakim!).
[20] M. Dziewiecki, Odpowiedzialny wychowawca, "Wychowawca" 2006, nr 11, s. 3.
W obrazowy sposób Jezus pragnie ukazać, jak wielkim złem jest każdy grzech. Któż lepiej zna ludzką naturę niż ten, który nie tylko stworzył człowieka, ale sam się nim stał? Jezus doskonale wie, że każde zło zaczyna się od małych rzeczy. Tak jak mały kamyk może zapoczątkować niszczącą lawinę, tak pożądliwe spojrzenie może doprowadzić do tragedii.