Nawiedzenie Elżbiety przez Maryję
(Łk 1,39-56)


„A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twojego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,43-45).

Kończymy miesiąc maj, miesiąc poświęcony najpiękniejszej Matce, Matce Boga oraz nas wszystkich. Przez cały ten okres mieliśmy możliwość prosić Maryję o jej szczególne wstawiennictwo we wszystkich naszych potrzebach. Śpiewając litanię loretańską, uczestnicząc w nabożeństwach majowych potwierdzaliśmy, jak bardzo ją kochamy i jak bardzo potrzebujemy jej wstawiennictwa na drodze ku spotkaniu z Bogiem i drugim człowiekiem. To ona, Piękna Pani nie tylko jest tą, przez którą nasze modlitwy „najszybciej” docierają do Boga, ale jest również nauczycielka życia, oddania i służby drugiemu człowiekowi. Sama będąc w stanie błogosławionym, zdecydowała się na odwiedziny swojej krewnej Elżbiety i przez blisko trzy miesiące towarzyszyła jej w codziennej rzeczywistości radosnego oczekiwania na narodziny św. Jana. 

Dziś bardzo często brakuje nam tej postawy Maryi w spotkaniu z naszymi najbliższymi, nie mówiąc już o przyjaciołach czy znajomych. Nasz przysłowiowy „brak czasu” zbyt często bierze górę i sprawia, że uciekają nam przez palce momenty jedyne, niepowtarzalne okazje na to, aby bardziej i pełniej siebie poznawać oraz czynić dobro jeden drugiemu: odwiedzić znajomych, o których się zapomniało, zadzwonić, napisać list, spotkać się bez telefonu, bez innych „przeszkadzaczy” z własnymi dziećmi przy stole, na modlitwie, po prostu wyjść na chwile z własnego wygodnego życia, rytmu – po to, aby autentycznie się spotkać. Z kim ty chciałbyś odbyć takie spotkanie? Jak byś się na nie przygotował? Zobacz, jak robi to Matka pięknego spotkania.

Jakub Trzópek SDS
cubus.sds@hotmail.com