Dlaczego Maryja została Królową? Czy Kościół przypadkiem się tu nie zagalopował? Tak przynajmniej uważa wielu naszych braci – protestantów, którzy mają bardzo często problemy z Maryją. Uważając się za „biblijnych chrześcijan” nie bardzo są w stanie wypełnić swym życiem biblijne proroctwo, które sama Maryja przepowiedziała: "Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię" (Łk 1, 48b-49)
Kto raz na serio zabrał się za modlitwę, na własnej skórze mógł się przekonać, że w tym względzie nie ma mocnych. Wprawdzie zdarzają się zwycięstwa, ale chyba więcej jest porażek. Żadna ludzka czynność podejmowana z własnej woli nie wymaga tyle hartu ducha i prawdziwego męstwa, ile właśnie modlitwa. Tylko niepoprawny optymista, który ma wyłącznie myślny stosunek do modlitwy – to znaczy optymista, który nie praktykuje modlitwy myślnej, ale myśli, że się modli! – może sądzić, że jest ona rzeczą prostą i bezproblemową.