logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Adam Podbiera, ks. Jan Szczepaniak
Przemieńmy postać tego świata
Wydawnictwo WAM
 


ks. Adam Podbiera
ks. Jan Szczepaniak

stron 184, format 146x202 mm
ISBN 83-7097-413-9
cena det. 13 zł.
(C) Wydawnictwo WAM, 1998
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26
Wydawnictwo WAM zaprasza do swojego internetowego sklepu


 

ZAMIAST WSTĘPU

Dwa tysiące lat temu mówił Jezus: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni Jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). Chciał, żeby przychodzili. Zachęcał ich do tego, by przychodzili do Niego po wsparcie.
Przyznaj, bracie i siostro, że Jezus mówił do wszystkich
(bierzcie i jedzcie z tego wszyscy; przyjdźcie do Mnie wszyscy),
nie do wybranych - mądrych, bogatych, ładnych, dowcipnych, dobrych, bez grzechu.
Przychodzili, chociaż nie zawsze wracali pokrzepieni.
DLACZEGO TAK BYŁO?

Dzisiaj Kościół woła: Przyjdź do Mnie utrudzony człowieku, u Mnie znajdziesz wsparcie.
Przyznaj, bracie i siostro, że Kościół mówi do wszystkich
(bierzcie i jedzcie z tego wszyscy; przyjdźcie do Mnie wszyscy),
nie do wybranych - mądrych, bogatych, ładnych, dowcipnych, dobrych, bez grzechu.
Przychodzą, choć nie zawsze czują się pocieszeni i obdarzeni pomocą.
DLACZEGO TAK JEST?

Aby zrozumieć, dlaczego odchodzili i odchodzą bez pokrzepienia, przyjrzyj się, jak wygląda mechanizm spotkania człowieka z człowiekiem.
Kontakty miedzy ludźmi będą owocne, jeśli spotykający się będą tego chcieli. Nic nie wyniknie ze spotkania nie chcianego. Nic nie wyniknie ze spotkania, które jest wyłącznie konwenansem. Do niczego nie prowadzą spotkania, podczas których ludzie nie starają się słuchać i zrozumieć siebie. Kto nie chce słuchać, nie usłyszy. Kto nie jest otwarty na poznanie, prawdy może nie odnaleźć.
Czy wszyscy, którzy poszli za Jezusem, chcieli Go słuchać?
Bynajmniej! Kupcy ze świątyni, pewni pretensji, stawiając pytanie: Jakim prawem to czynisz? nie pytają o prawdę, stawiają zarzuty, bronią swoich zysków (por. J 2, 13-22). Wiele razy faryzeusze stawiają Jezusowi pytanie nie w trosce o prawdę, ale po to, by Go pochwycić na słowie (por. Mt 22, 15-22). Herod podejmuje rozmowę nie dlatego, że chce Jezusa słuchać, ale dlatego, że pragnie się zabawić jego kosztem (por. Łk 23, 4-12). A te rzesze bezimiennych, ciekawskich, żądne sensacji - oni również nie przyszli po wsparcie, po słowo dające życie.
ONI WSZYSCY NIE SZUKALI PRAWDY, przynajmniej tym razem.

Czy wszyscy przychodzący dzisiaj do kościołów chcą słuchać?
Bynajmniej! Wielu zwalnia się od słuchania, bo uważają, że to co usłyszą będzie nudne; że rozminie się z ich oczekiwaniami. Tak myślą, bo w sercu mają pełno pretensji do księży oskarżając ich o politykierstwo, chęć władzy, niemoralność.
Czyż nie mają racji? Bywa, że tak, ale częściej takie pretensje oznaczają brak silnej wiary. Rzadziej własne przykre doświadczenia, częściej plotki i pomówienia stają się usprawiedliwieniem dla własnej niewiary.

Na początku października spotkałem w Lublinie, podczas kupowania biletu kolejowego, Roberta - studenta pierwszego roku. W trakcie długiego oczekiwania w kolejce wywiązała się między nami rozmowa. Okazało się, że pochodził z miejscowości dobrze mi znanej. Powiedziałem, co robię w Lublinie na tyle szczegółowo, że do głowy mi nie przyszło, iż nie zorientował się, że jestem księdzem. Rozmowę kontynuowaliśmy w czasie podróży do Krakowa. Co ja się wówczas nasłuchałem od tego tygodniowego studenta. Księża są bogaci. Księża studenci podrywają studentki wszędzie, a najbardziej spowiadając w kościółku akademickim. Słuchałem jego wynurzeń z coraz większym rozbawieniem. Po dobrej godzinie zapytałem:
- Skąd to wiesz?
- Koledzy mi powiedzieli - odpowiedział z rozbrajającą szczerością. - Wszystko mi się układa w znany wzorek. Mam kolejne potwierdzenie, że po księżach nie można się spodziewać niczego dobrego. Można stracić zaufanie do tego, co mówią. By nie zgłupieć, ich słowa należy potraktować z przymrużeniem oka.
Z plotką nie sposób polemizować. Trzeba było tą rozmowę jakoś zakończyć.
- Wiesz kim jestem? - zapytałem.
Nie bardzo wiedział.
- Jednym z kilku księży spowiadających w kościółku akademickim.
Myślałem, że wyskoczy z butów, słysząc takie zdanie.

Z lubością skupiamy uwagę na śmieciach, a nie na Jezusie mówiącym prawdę - słowa życia. Nie chcą usprawiedliwić dziadostwa i głupoty niektórych ochrzczonych, ale ich błędy i grzechy to NIE WSZYSTKO.
Przychodzili i odchodzili bez wsparcia, bez usłyszenia słów dających życie, bo mieli złą intencję.
Niemożliwą rzeczą jest, by wśród rzesz słuchających Jezusa dobrą intencję mieli tylko ci, którzy byli przy krzyżu. Byli i tacy, którzy przychodzili z dobrą, a nie zostali. Byli przez chwilę, ale zwątpili. Z radością przyjęli słowo, ale go nie wypełniają.

Dlaczego odeszli ci, którzy przyszli z dobrą intencją?
Przyjęli słowo, dlaczego go nie wypełnili?
Nie jest możliwą rzeczą, by dzisiaj dobrą intencję mieli tylko ci, którzy należą do różnego rodzaju wspólnot religijnych, albo uchodzą w swoim środowisku za "świętych".
Ogromna większość wypełniających nasze świątynie przychodzi, bo chce słuchać Jezusa; przychodzi, bo pragnie Jego pomocy. Z radością przyjmują słowa, ale go nie wypełniają.
Dlaczego odchodzą ci, którzy przychodzą z dobrą intencją?
Przyjmują słowo, dlaczego go nie wypełniają?

Dwa tysiące lat temu i dzisiaj pójście za Chrystusem będzie wymagało zmiany życia. Bywa - całego życia, częściej - dziadostwa, do którego łatwo się przywyka. Jest to odpowiedź na wymagania, jakie stawia Jezus przychodzącym do Niego po prawdę i po wsparcie. Każda przemiana jest trudna. Wymaga zmiany myślenia i przyzwyczajeń. Zwykle trzeba się przyznać do błędów (im się jest starszym, tym ma się ich więcej na koncie). Do głosu dochodzi zasada: do czego innego dąży ciało, do czego innego dąży duch.

Mimo, że przemiana jest trudna, jest jednym z podstawowych wymagał Chrystusa. żąda on ciągłej przemiany.
Pocieszające jest jedno: wymagania stawiane przez Jezusa wydają się twarde tylko dla tych, którzy decydują się odejść.

 
Zobacz także
ks. prof. Bogdan Poniży
Człowiek, który kłamie przestaje być wiarygodny. Trudno z nim przebywać. Jest dwoisty, fałszywy, obłudny, bo co innego mówi, a co innego myśli czy robi. Ktoś, kto wchodzi na drogę kłamstwa, zaczyna się poruszać jak gdyby w innym wymiarze. W pierwszym wersecie biblijnej Księgi Mądrości znajduje się wskazanie, aby Boga szukać w prostocie serca. „Prostota serca” jest rozumiana w Biblii zawsze jako: czystość duchowa, przejrzyste postępowanie, prostolinijność, wewnętrzna uczciwość. 
 
Fr. Justin
Pokuta, wina, grzech to niemodne i niesympatyczne pojęcia w naszym społeczeństwie. Mówi się co najwyżej o "przekroczeniu przepisów drogowych", o "wykroczeniach podatkowych"" lub o "grzywnach pieniężnych". Płaci się i sprawa załatwiona. Czy naprawdę wina nie ma nic wspólnego z Bogiem? Czy od poczucia winy sami możemy się uwolnić?
 
Monika Białkowska, ks. Henryk Seweryniak

Nie wiem, czy owa oczywistość jałmużny wśród pierwszych chrześcijan nie wynikała z większego poczucia wspólnoty? Tej komunii, której oczekuje od nas Franciszek? Autentycznej miłości do człowieka, zauważenia go jako kogoś konkretnego, a nie teoretycznego „potrzebującego”? Dziś przecież też w duszpasterstwach czy nawet grupach zawodowych, gdy ktoś potrzebuje wsparcia, ruszamy na pomoc. A w Kościele czy w społeczeństwie to poczucie wspólnoty straciliśmy, przestaliśmy się czuć odpowiedzialni za siebie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS