logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Wstań, weź swoje nosze i chodź


Co by było gdyby Pan Jezus uzdrowił paralityka, ale mu o tym nie powiedział?

Być może paralityk sam zorientowałby się, że znów może chodzić. Ale jeśli paralityk przez wiele lat nie mógł się poruszyć, to czy w ogóle przyszłoby mu do głowy SPRÓBOWAĆ? Może cały czas leżałby na swoich noszach będąc przekonanym, że wciąż jest sparaliżowany?

Czasami narzekamy, że w naszym życiu nic się nie zmienia. Wciąż popełniamy te same grzechy, wciąż te same grzechy wyznajemy podczas spowiedzi, mimo że za każdym razem obiecujemy poprawę. Czemu tak się dzieje?

Przyczyn może być oczywiście wiele, ale być może jedna z nich to ta, że nie zdajemy sobie sprawy z mocy sakramentu spowiedzi. Przystępujemy do niego wszak nie po to tylko by opowiedzieć komuś o swoich grzechach, ale po to, by zostały nam one odpuszczone. Tymczasem zbyt często skupiamy się na tym pierwszym (spowiednik nic nie mówił, mówił za dużo, był chyba zbyt wyrozumiały, był zbyt srogi…), a zapominamy o tym, co w spowiedzi najważniejsze. Zapominamy, że sakrament to moment, w którym Bóg naprawdę działa, w którym dzieje się coś wielkiego, nawet jeśli tego pozornie nie widać, bo widać tylko ustalone gesty. Podczas spowiedzi zazwyczaj nie słychać głosu z nieba, nie pojawiają się nadzwyczajne zjawiska – ot ksiądz wypowiada ustaloną formułę, czyni znak krzyża i to wszystko.

I dlatego – mimo uzdrawiającej mocy sakramentu spowiedzi – zdarza nam się o tym zapomnieć i zachowujemy się jak paralitycy, którzy nie wiedzą, że już są zdrowi. Wciąż myślimy o swoich grzechach, słabościach, złych skłonnościach, zapominając, że to już przeszłość, że możemy zacząć od nowa, silniejsi, umocnieni Bożą łaską (która działa niezależnie od tego, czy trafił nam się wyjątkowo dobry spowiednik, czy… wręcz przeciwnie). Nie wiemy, że możemy już chodzić, a nawet biegać i leżymy wciąż na swoich noszach.

Wstań, weź swoje nosze i chodź – powiedział Pan Jezus do paralityka. (Mk 2,11)

Spowiedź kończy się słowami: Pan odpuścił tobie grzechy IDŹ w pokoju. 

Agnieszka Ruzikowska
at6626.34@gmail.com

***

Człowiek pyta:

Kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, przeciwko mnie się schodzą obcy, których nie znałem, szarpią mnie bez przerwy, napastują i szydzą ze mnie, zgrzytając przeciw mnie zębami. Jak długo, Panie, będziesz na to patrzeć?
Ps 35, 15-17

***

KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XXXIV. O TYM, ŻE KTO KOCHA, ROZKOSZUJE SIĘ BOGIEM ZAWSZE I WSZĘDZIE

1. Oto Bóg mój, moje wszystko 1 Kor 15,22. Czegóż chcę więcej, jakiego innego szczęścia mógłbym pragnąć? O cudowne słowa! Ale tylko dla tego, kto umiłował Słowo przedwieczne nie świat ani to, co na świecie 1 J 2,15. Bóg mój, moje wszystko. Mądremu dość raz powiedzieć, ale kochającemu nigdy nie dość i zawsze miło powtarzać. Gdy Ty jesteś, wszystko staje się radością, gdy Ciebie nie ma, wszystko ogarnia znużenie.

Ty dajesz sercu ciszę, spokój i szczęście bez miary. Ty sprawiasz, że wszystko budzi dobrą myśl, że we wszystkim przejawia się Twoja chwała i nic bez Ciebie nie może na dłużej dać zadowolenia; aby coś było miłe i przyjemne, musi na to spłynąć Twoja łaska i doprawić sól Twojej mądrości.

2. Komu Ty wystarczasz, doprawdy, czegóż mu zabraknie? Ale komu nie wystarczasz, cóż zdoła mu dać szczęście? Nie znają Twojej mądrości mędrcy tego świata i ci wszyscy, którzy rozkoszują się ciałem, bo tam tylko marność, a tu śmierć Rz 8,5-6.

Prawdziwymi mędrcami okazują się ci, co idą za Tobą odrzucając blichtr świata i utrzymując w ryzach ciało, bo od marności wznoszą się ku mądrości, od ciała do ducha.

Ci miłują Boga, a dobro stworzenia odnoszą w całości ku chwale Stwórcy. Różne to jednak rzeczy, zupełnie różne: dobro Stwórcy i dobro stworzenia, wieczności i czasu, światłości nadprzyrodzonej i blasku zwykłego światła.

3. O światło wiekuiste, przewyższające wszelką jasność świata, błyśnij, przeszyj swym blaskiem Ps 144(143),6 z góry najskrytszą głąb mojego serca. Oczyść, przenikaj radością i światłem, ożyw władze mego ducha, aby w najwyższym zachwyceniu przylgnęły do Ciebie. O, kiedyż nadejdzie godzina tak szczęśliwa i tak upragniona, gdy nasyci mnie Twoja obecność i staniesz się dla mnie wszystkim we wszystkim! 1 Kor 15,28.

Póki to nie nastąpi, nie ma pełnej radości. Dotychczas, niestety, żyje we mnie dawny człowiek Rz 6,6.10, nie całkiem jeszcze ukrzyżowany, nie w pełni dla siebie umarły. Ciągle jeszcze żąda czegoś, co szkodzi duchowi Ga 5,17, podsyca wewnętrzną wojnę, nie dopuszcza do tego, aby w królestwie ducha zapanował spokój Ps 44(43),26.

4. Ale Ty, który powściągasz potęgę morza i łagodzisz wzburzone głębie Ps 89(88),10, powstań, pomóż mi! Rozprosz narody, które szukają wojny Ps 68(67),31, i rozgrom je swoją mocą Ps 59(58),12; Jdt 9,11. Okaż, błagam, Twoją potęgę Syr 17,7, niech wysławiona będzie Twoja prawica Syr 36,7, bo nie ma dla mnie nadziei i ucieczki, tylko w Tobie, Boże Ps 31(30),2.4.

Tomasz a Kempis, 'O naśladowaniu Chrystusa'

***

UWAGA CHROMEGO

Kiedy pierwszy raz wnidę w jakie zgromadzenie,
By poznać ludzi, zważam pierwsze ich spojrzenie:
Rozsądni naprzód spojrzą na mą nogę prawą,
Głupi naprzód na lewą, którą mam kulawą.

Adam Mickiewicz

***

Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.
 

H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia' 

Patron Dnia


św. Marcel
 
biskup

Św. Marcel pochodził z Afryki, przybył jako misjonarz do Galii, gdzie wraz z Wincentym i Dominusem głosił Ewangelię, nawracając wielu pogan. Następnie osiadł w Enbrun, gdzie zbudował oratorium. Swoim przykładem i kazaniami nawracał ludzi, wśród których żył. Kiedy całe miasto zostało już nawrócone, poprosił św. Euzebiusza z Vercelli, aby ten poświęcił oratorium, które zbudował. Jakiś czas potem otrzymał sakrę biskupią i nadal usilnie pracował nad rozszerzeniem Królestwa Bożego. Tam, gdzie nie mógł dotrzeć sam, wysłał Wincentego i Dominusa. Niebo potwierdziło cudami jego pracę apostolską. Zmarł w roku 374.

jutro: św. Anzelma

wczoraj
dziś
jutro