Najpierw się trzeba pojednać z bratem
W amerykańskich filmach kiedy ktoś jest aresztowany słyszy kwestię: „masz prawo zachować milczenie, wszystko co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie”. To formuła wymagana przez prawo, ale jednocześnie życiowa prawda. Kiedy bowiem zdecydujemy się coś powiedzieć – zawsze może znaleźć się ktoś, kto nam to w niesprzyjających okolicznościach wypomni.
Chcemy na przykład głosić Dobrą Nowinę. Jest to poniekąd naszym obowiązkiem. Pełni zapału mówimy o Bogu, o tym, jaką ważną rolę pełni w naszym życiu wiara, jaką otuchę niesie nam modlitwa, jak staramy się szukać wskazówek do życia w Piśmie świętym…
I wszystko jest wspaniałe do momentu, kiedy nagle ktoś nam wypomni:
– Tak? Taki z ciebie niby pobożny katolik?! A przecież… – i tu wymieniane są nasze grzechy, zaniedbania, nasze wady i inne irytujące cechy.
Więc może lepiej byłoby zachować milczenie?
Ale takie milczenie też nie rozwiązuje sprawy. W końcu zawsze ktoś może nam wypomnieć, ze niby tacy pobożni – chodzimy na Mszę, a nigdy o wierze nie rozmawiamy tak, jakbyśmy się tego wstydzili.
A może się nie przejmować? Cokolwiek byśmy zrobili, zawsze znajdzie się ktoś, komu to nie będzie pasować.
Przejmować się takim gadaniem oczywiście nie warto, ale warto się zastanowić, czy przypadkiem nasze postępowanie nie sprzyja takiemu wypominaniu. Bo może rzeczywiście – poświęcamy dużo czasu na pobożne praktyki, ale jednocześnie zaniedbujemy walkę z naszymi wadami i słabościami Być może dużo mówimy o miłości do Boga i bliźniego, a zapominamy o tym, że w tych kwestiach czyny świadczą dużo bardziej niż słowa. Być może chcemy w porywie serca ofiarować Bogu absolutnie wszystko, ale ta ofiara nie może dotyczyć przebaczenia komuś, kto wobec nas zawinił.
Być może warto – zanim zaczniemy cokolwiek mówić – przyjrzeć się swojemu postępowaniu, żebyśmy nie pomylili kolejności.
Najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. (Mt 5, 24)
Agnieszka Ruzikowska
at6626.34@gmail.com
***
Biblia pyta:
Mądrość ukryta i skarb niewidoczny, jakiż pożytek z obojga?
Syr 21,30
***
KSIĘGA IV, GORĄCA ZACHĘTA DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Rozdział X, O TYM, ŻE NIE NALEŻY OPUSZCZAĆ KOMUNII ŚWIĘTEJ Z BŁAHEGO POWODU
1. Często wracaj do źródła łaski i Bożego miłosierdzia, do źródła dobroci i czystości, abyś mógł się uleczyć ze swoich wad i pożądań i stał się dzięki temu mocniejszy i czujniejszy w walce z pokusami i podstępami szatana.
Nieprzyjaciel nasz wie dobrze, jaki owoc i lek cudowny ukryty jest w Komunii świętej, używa więc wszelkich sposobów i okazji, aby przeszkadzać i odciągać od niej wedle sił wiernych i pobożnych.
2. Dlatego niektórych bardziej dręczą szatańskie podszepty i wyobrażenia Ps 78(77),49 właśnie wtedy, kiedy przygotowują się do Komunii.
Ten duch nieprawości, jak mówi Księga Hioba, schodzi pomiędzy synów Bożych Hi 1,6; 2,1, aby siać wśród nich zło i niepokój 1 Sm 16,14, czynić ich tchórzliwymi i ociężałymi, chcąc zmniejszyć ich zapał, a nawet wydrzeć im wiarę, bo a nuż przypadkiem wyrzekną się zupełnie Komunii świętej albo będą przyjmować ja obojętnie.
Nie należy więc zważać na te chytrości i pokusy, jakkolwiek byłyby ohydne i straszne, ale wszystkie te ułudy wyobraźni obrócić przeciwko niemu.
Nędznik to godny wzgardy i szyderstwa i nie należy opuszczać Komunii świętej z powodu jego napaści i niepokoju, jaki w nas wzbudza.
3. Często tez przeszkadza nam nadmiar skrupułów, a także rodzaj leku przed spowiedzią, którą trzeba uczynić. Postępuj według rad mądrych, odłóż lęk i skrupuły, bo one są tylko zawadą do łaski i zamącają pobożny stan ducha.
Nie opuszczaj Komunii świętej z powodu jakiejś drobnej rozterki czy trudności, ale idź tym bardziej wyspowiadać się i chętnie wybacz innym wszystkie urazy. Jeśli zaś ty sam kogo obraziłeś, proś z pokorą o przebaczenie, a wtedy i Bóg chętnie ci przebaczy.
4. Na cóż zda się odkładać na później i wyrzekać się Komunii świętej? Oczyść się jak najprędzej, wypluj natychmiast truciznę, przyjmij prędko lekarstwo, a poczujesz się lepiej, niż gdybyś zwlekał jeszcze dłużej.
Jeżeli dziś z błahego powodu opuszczasz Komunię, jutro może się znaleźć powód ważniejszy, i w ten sposób na długo pozbawisz się Komunii i coraz trudniej będzie ci wrócić.
Jak najprędzej otrząśnij się z tej ociężałości i bierności, bo nic ci nie przyjdzie z tego, że będziesz dłużej wlec z sobą lęk i niepokój i z błahych powodów odcinać się od spraw Bożych. O tak, to bardzo niebezpieczne odkładać ciągle Komunię świętą, bo zwykle pociąga to za sobą ciężkie zobojętnienie.
Niestety, są ludzie tak oziębli i lekkomyślni, ze chętnie widzą odwlekanie się spowiedzi, a także ciągle pragną odkładać Komunię świętą, aby nie być zmuszonymi do większej czujności wobec siebie.
Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa
***
CZAS
Czas jako powróz wiąże ducha do natury;
Póty męczyć się musim, aż zużyjem sznury.
Adam Mickiewicz
***
Żyj poniżej swych możliwości.
Patron Dnia
św. Elfeg
biskup i męczennik
Św. Elfeg urodził się w rodzinie szlacheckiej. Wcześnie zrezygnował z życia światowego i wstąpił do klasztoru. Po kilku latach został pustelnikiem; zamieszkał w nędznej lepiance. W roku 984 przy pomocy św. Dunstena został wybrany biskupem Winchesteru. W roku 1006 został mianowany arcybiskupem Canterbury. W owym czasie Anglię nękały najazdy Duńczyków, którzy grabili i obracali w perzynę kraj, rządzony przez słabego króla Etheelreda. Arcybiskup pałał chęcią poświęcenia się za swój lud i starał się ściągnąć na siebie okrucieństwa pogan. Jego katedra została spalona, a on uwięziony i poddany torturom. Odmówił jednak sprzedaży dóbr kościelnych, aby zapłacić okup. Zginął 19 kwietnia 1012 roku.
jutro: św. Marcela