logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Pilch
Rok po beatyfikacji
Różaniec
 


Kwiecień 2005 r. Oczy Polaków i wielu ludzi na całym świecie są zwrócone na Rzym, gdzie umiera papież Jan Paweł II. Dzięki środkom masowego przekazu wszyscy jesteśmy świadkami tych ostatnich papieskich rekolekcji - schorowany człowiek, mimo że nie może mówić, głosi kazanie o Chrystusie, którego miłość jest większa od cierpienia.

Ostatnie rekolekcje Papieża bardzo szybko wydały owoce; jego śmierć wzbudziła smutek, ale również nadzieję i wiarę. Miliony ludzi pośrednio lub bezpośrednio wzięły udział w pogrzebie Ojca Świętego. To wtedy stacje telewizyjne całego świata pokazały pielgrzymów z transparentami Santo subito. Wyrażały one przekonanie, że Jan Paweł II przez całe życie szedł prostą drogą do nieba i tam też trafił po śmierci. Wzywały, by Kościół potwierdził tę intuicję przez rychłą beatyfikację. Tak też się stało, proces beatyfikacyjny rozpoczął się wcześnie i trwał bardzo krótko.

Mniejsze oczekiwania

Benedykt XVI w styczniu 2011 r. ogłosił datę beatyfikacji swojego poprzednika i od tego momentu zaczęły się intensywne przygotowania do tego tak oczekiwanego przez wszystkich katolików wydarzenia. W Polsce dość szybko pojawiły się te same pytania, które zrodziły się po śmierci Papieża: czy wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze coś zmieni? Słuchając wypowiedzi na ten temat, można było odnieść wrażenie, że nie spodziewano się już tak wielkich zmian, jak po wydarzeniach  z kwietnia 2005 r. Beatyfikacja miała znaczenie przede wszystkim dla katolików, a ci byli już wcześniej przekonani o świętości Papieża i modlili się za jego wstawiennictwem, w związku z tym ich stosunek do niego raczej się nie zmienił. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez CBOS we współpracy z Centrum Myśli Jana Pawła II - ok. 55% wiernych jeszcze przed beatyfikacją uważała Papieża za świętego, a jednak ponad 90% badanych oczekiwało na moment beatyfikacji. Łukasz Ofiara ze wspomnianego Centrum mówi, że trudno wykazać, czy beatyfikacja Jana Pawła II ma na ludzi bezpośredni wpływ. Badania w tym aspekcie są bowiem bardzo niewymierne, zwłaszcza w przypadku takich wydarzeń, jak odejście Papieża Polaka, które - jak się może wydawać - wywarło na ludzi dużo silniejszy wpływ niż beatyfikacja.

Większe zainteresowanie nauczaniem?

W badaniu przeprowadzonym w marcu 2011 r. zapytano respondentów również o to, czy Jan Paweł II jest dla nich autorytetem moralnym. 93% odpowiedziało twierdząco. Czy jednak beatyfikacja zwiększyła chęć poznawania nauczania Papieża w dziedzinie moralności, nie wiadomo. Paweł Królak - właściciel jednej z większych katolickich księgarni internetowych, Tolle.pl - zauważa, że "prawdziwy boom na książki o Janie Pawle II nastąpił po jego śmierci. Wtedy książki Papieża i o Papieżu biły wszelkie rekordy popularności. Wielu wydawców spodziewało się podobnego boomu z okazji beatyfikacji, ale z naszych obserwacji wynika, że nic takiego nie nastąpiło". Na pewno Polacy mieli po beatyfikacji jeszcze więcej możliwości, żeby poznać nauczanie papieskie, z uwagi na liczne konferencje, rekolekcje, a także prężniejsze działania instytucji, które za cel postawiły sobie zgłębianie i popularyzację tego, co głosił Ojciec Święty.

Impuls do większego zaangażowania

Łukasz Ofiara przypuszcza, że beatyfikacja mogła dać mocniejszy impuls do działania instytucjom i ruchom bezpośrednio związanym z Janem Pawłem II. To przypuszczenie potwierdza Jan Ślączka z Rzeszowa, od 10 lat związany z Fundacją Dzieło Nowego Tysiąclecia, aktualnie pełnomocnik ds. zbiórki publicznej w diecezji rzeszowskiej. Twierdzi on, że beatyfikacja utwierdziła w działaniach apostolskich ludzi zaangażowanych w Dzieło, była znakiem, że to, co robią, jest słuszne i potrzebne. A te akcje apostolskie mają właśnie na celu propagowanie nauczania papieskiego. Zauważył też większe zainteresowanie rzeszowian tym, co Fundacja przygotowała w ramach obchodów ostatniego Dnia Papieskiego. Po beatyfikacji pojawiły się również nowe inicjatywy. Dobrym przykładem jest ruch modlitewny Adoramus, którego celem jest ożywienie i rozpowszechnienie adoracji Najświętszego Sakramentu, a który zainspirowało rozmodlenie i umiłowanie modlitwy adoracyjnej przez Jana Pawła II.

Bóg wysłuchuje każdej modlitwy

Co dało się jeszcze zauważyć bezpośrednio po beatyfikacji, to ogrom modlitw, nabożeństw, Mszy świętych i pielgrzymek będących dziękczynieniem, a jednocześnie prośbą o owoce tego wydarzenia w sercach wiernych. A skoro Pan Bóg wysłuchuje każdej modlitwy, która jest zgodna z Jego wolą, można mieć nadzieję, że owoce te dojrzewają w sercach wierzących, nawet jeśli nie są one możliwe do zmierzenia przez socjologów. Bo przecież Pan Jezus nigdy nie szukał rozgłosu ani "duchowych fajerwerków", ale największe cuda czynił w ciszy serca każdego człowieka. Duszpasterze KUL zauważyli np., że gdy opadła temperatura oficjalnych przekazów z beatyfikacji, studenci zaczęli sami wczytywać się w nauczanie Błogosławionego i odnosić je do swojego życia.

Benedykt XVI, wynosząc swego poprzednika do godności błogosławionego, dał wszystkim katolikom jasny sygnał: naśladujcie go! Święci bowiem nie są po to, by ich podziwiać, ale by iść ich śladami. Tak więc owoce beatyfikacji zależą w dużej mierze od naszego otwarcia się na świadectwo Jana Pawła II. Jest ona darem i zadaniem. 

Krzysztof Pilch

 
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Tożsamość ujawnia się kiedy stykamy się z kimś. Z obserwacji duchownych – kleryków, współbraci, nawet siebie – wiem, że w towarzystwie kobiet zachowujemy się inaczej. Wtedy staramy się bardziej być mężczyznami. Być mężczyzną to myśleć, mówić, działać jak mężczyzna. Dopiero później dochodzą cechy, które są charakterystyczne dla osoby dojrzałej, ale tradycyjnie przypisywane mężczyźnie: odwaga, umiejętności, takie jak: konfrontacja - chociażby przez rozmowę, jasne i wierne prezentowanie swoich poglądów, upominanie bliźnich.
 
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD

Autentyczna modlitwa - według Mistrza z Avila - wyzwala z egoizmu i samolubstwa: "Zamykasz za sobą drzwi, by się modlić, zaraz jednak szukasz swojej chwały, ostentacyjnie wykonując niby dobre uczynki. Tam w skupieniu opłakujesz swoje grzechy, a zaraz potem jesteś przyczyną łez drugich ludzi. Tam oświadczasz, że jesteś prochem, jednak zaraz przysięgasz na niebo, że twoja krew jest lepsza. Zapominasz o tym, że wszyscy pochodzimy z tej samej ziemi. (...) Staraj się poznać, jak jesteś przyziemny, pełen samolubstwa. We wszystkich twoich ćwiczeniach szu­kasz samego siebie" (648).

 
ks. Marek Dziewiecki

Trzeba przypominać wychowankom o tym, że nikomu nie wystarczyły do szczęścia pragnienia typu: „chcę być młodym, pięknym, sławnym i bogatym”. Jest wielu ludzi, którzy są starzy, chorzy, biedni i nieznani, a mimo to są szczęśliwi i są błogosławieństwem dla bliźnich. Z drugiej strony jest sporo ludzi młodych, zdrowych, bogatych i znanych, którzy krzywdzą samych siebie alkoholem, narkotykiem, innymi uzależnieniami czy egoistycznym stylem życia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS