logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Górka
Rozumienie wolności w myśli filozoficznej Karola Wojtyły
Cywilizacja
 


W samostanowieniu mamy do czynienia ze swego rodzaju uprzedmiotowieniem osoby, którego dokonuje ona sama. Dzięki temu osoba jako podmiot sama dla siebie staje się przedmiotem. Należy zaznaczyć, że nie chodzi o urzeczowienie, reifikację osoby. Osoba nie może dla siebie samej stać się rzeczą. W uprzedmiotowieniu (obiektywizacji) podmiotu, osoba dla siebie samej staje się „pierwszym i zasadniczym przedmiotem, o którym sama stanowi. Właśnie w tym stanowieniu o sobie jej podmiotowość objawia się w swych najgłębszych możliwościach [...], które świadczą o tym, co człowiecze i zarazem osobowe” [2]. Uprzedmiotowienie osoby przez samą siebie nie dokonuje się w sposób czysto intencjonalny, jak ma to miejsce przy aktach chcenia. Akty chcenia są zawsze intencjonalne – jest to zawsze „chcenie czegoś” – przedmiot chcenia jest zewnętrzny w stosunku do podmiotu. Oczywiście przedmiotem chcenia można uczynić również samego siebie, własne „ja”, ale w przypadku samostanowienia nie chodzi o tego rodzaju odniesienie do siebie samego, nie chodzi o samą intencjonalność aktu, lecz o wskazanie głębszego wymiaru przedmiotowości osoby danej w samostanowieniu. Tym głębszym wymiarem jest to, że w samostanowieniu (w strukturach i relacjach samo-posiadania i samo-panowania) dokonuje się aktualizacja zawartej w osobie przedmiotowości. Każdorazowe intencjonalne skierowanie się do jakiegokolwiek przedmiotu zewnętrznego ma podstawę w tym, że występuje równocześnie podstawowe skierowanie się do samego siebie, do własnego „ja”, jako przedmiotu.

W tym miejscu, podsumowując dotychczasowe rozważania, można powiedzieć, że w samostanowieniu, jako przejawie ludzkiej wolności, możliwym dzięki strukturom samo-posiadania i samo-panowania, ujawnia się złożoność człowieka. W aspekcie metafizycznym, jak również fenomenologicznym, przeżyciowym, człowiek dany jest zarazem jako podmiot i przedmiot, jako ten, który siebie samego posiada oraz jest posiadany, który sobie panuje, ale jednocześnie nad którym sprawowana jest władza. W samostanowieniu, w przejawiającej się w niej złożoności, osoba uwidacznia się – o czym już mówiliśmy wcześniej – jako sui iuris et alteri incommunicabilis, czyli jako podmiot posiadający samego siebie i kierujący sobą w swej oryginalności i nieodstępności.

Zwracanie się podmiotu ku przedmiotom chcenia

Należy stwierdzić, że akty woli cechuje intencjonalność, czyli zwracanie się podmiotu ku przedmiotom chcenia. Poprzez intencjonalne zwrócenie się podmiotu ku zewnętrznym w stosunku do niego przedmiotom następuje transcendencja tego podmiotu, czyli wyjście poza siebie, przekroczenie samego siebie. Wojtyła transcendencję opartą na intencjonalności nazywa transcendencją poziomą. Transcendencja podmiotu przez intencjonalne zwrócenie się ku zewnętrznemu przedmiotowi nie jest jedyną transcendencją. Wojtyła stwierdza, że jest jeszcze inna transcendencja realizowana w samostanowieniu osoby, którą nazywa transcendencją pionową. Jest to transcendencja aktualizująca się przez sam fakt wolności, przez bycie wolnym w działaniu, a nie tylko przez skierowanie intencjonalne w stronę przedmiotu. Człowiek nie tylko dokonuje skierowania ku jakiejś wartości (intencjonalnie), ale przede wszystkim sam decyduje o tym skierowaniu i poprzez nie stanowi też o sobie. „Pionowość” tej transcendencji polega na tym, że człowiek dzięki samostanowieniu przekracza samego siebie, przekracza swoją naturę, swoją podmiotowość, przez co wyzwala i umacnia siebie jako osoba.

Intencjonalne skierowanie chcenia osoby zawsze ma za cel jakąś konkretną wartość, jakieś konkretne dobro. Owo chcenie – jak już mówiliśmy – jest zawsze „chceniem czegoś”. Jednak chcenie czegoś nie jest determinujące w stosunku do osoby – przedmiot chcenia nie determinuje osoby do zrealizowania danego dobra czy osiągnięcia danej wartości. Osoba w swoim wyborze jest wolna. Jest ona wolna, ponieważ ma wybór, może dokonywać wyboru wartości, które chce osiągnąć bądź zrealizować. Przedmioty chcenia są przez osobę poznawane pod względem ich wartości. Mamy do czynienia z poznaniem, ale jest to poznanie specyficzne, poznanie aksjologiczne – osoba poznaje dane przedmioty pod kątem ich wartości, ich dobra. Ten typ poznania różni się od poznania ontologicznego, gdzie celem jest poznanie przedmiotów ze względu na nie same, na to, czym one są; w poznaniu aksjologicznym natomiast celem jest wartość poznawanego przedmiotu.

Zachować wolność

Osoba poznając wartości przedmiotów zachowuje w stosunku do nich wolność. Jawią się one wobec osoby w swojej prawdzie, którą Wojtyła nazywa „prawdą o dobru” [3]. Dzięki uzyskanej prawdzie o dobru osoba może dokonywać rozstrzygnięć odnośnie ich wyboru i realizacji. Nie dokonuje tego wyboru na zasadzie wybrania jednej wartości kosztem innych, ale wybór ten dokonuje się na zasadzie prawdy o tych dobrach. Osoba w stosunku do poznanych wartości jest niezależna, natomiast uzależnia swój wybór, swoje chcenie od poznanej prawdy. Zależność, czy nawet należałoby powiedzieć – współzależność poznania i woli, czyli myślenia i aktów chcenia, wyraża łacińskie adagium: nihil volitum nisi praecognitum. Człowiek nie może wybrać dobra, którego wcześniej by nie uznał za takie właśnie, a jednocześnie wybierając, kieruje się poznaną prawdą o jawiących się przed nim dobrach.

Każde działanie człowieka, które jest czynem, posiada swój skutek. Skutek ten, który jest wynikiem sprawczości, w stosunku do osoby jest zarazem zewnętrzny, jak i wewnętrzny, a także przechodni i nieprzechodni. Zewnętrzność czynu polega na jego intencjonalnym nakierowaniu na jakiś przedmiot bądź wartość, a także na wywoływaniu widzialnych skutków, np. napisany artykuł. Jednocześnie ten sam czyn mocą samostanowienia wnika w podmiot, który w samostanowieniu jest jego pierwszym i podstawowym przedmiotem, wywołując jakiś wewnętrzny skutek, np. utwierdzenie się w przekonaniu, że dobrze uchwyciło się badany przedmiot w artykule naukowym.

 
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Jedną z niezwykle ważnych umiejętności, wysoko cenionych wśród pierwszych chrześcijan, była umiejętność rozpoznawania duchów; innymi słowy - krytyczne i mądre spojrzenie na człowieka. Chodziło o to, aby w stosunkowo krótkim czasie możliwie precyzyjnie ustalić, z kim chrześcijanin ma do czynienia. Wybranie bowiem za towarzysza złego człowieka, wcześniej czy później kończyło się klęską dla wierzącego.
 
 
Aleksandra Wojtyna
W czym tkwi prawdziwe piękno? W Photoshopie, powie niejeden. Piękne twarze spoglądające na nas z okładek czasopism kobiecych; wysportowane, atrakcyjne, smukłe ciała, rzeźbione godzinami ćwiczeń, poddane promieniowaniu UV podczas licznych seansów w solarium. Peelingi, mikrodermabrazje, depilacje, ultradźwięki, SPA... czy można stać się pięknym, korzystając z tych wynalazków? Czy faktycznie piękne ciało jest mieszkaniem pięknej i dobrej duszy? Dzisiaj już bowiem wcale piękno nie jest równe dobru. 
 
Michał Golubiewski OP
Bóg udziela nieśmiertelności i pełni życia w ten sposób, że najpierw „ożywia serce” człowieka, „zapala” je, daje mu „serce z ciała”. Dla człowieka w ten sposób przywróconego do życia razem z Chrystusem i podobnego do Niego śmierć fizyczna zaczyna tracić swoją grozę, traci swój „oścień”, jak pisze o tym św. Paweł. Najlepiej widać to po postaciach świętych, dla których staje się ona przejściem „z życia do życia”, dlatego że już są „żyjący” z Chrystusem. Pamiętają, że „sprawiedliwość nie podlega śmierci”. Tym bardziej nie podlega jej miłość. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS