logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Rozważania nienowoczesne (cz.1)
Idziemy
 



 
 Słychać dziś z każdej strony, że żyjemy obecnie w społeczeństwie zdominowanym  kulturą postmodernizmu, zwaną też kulturą ponowoczesności. Co to takiego?
 
Błyskawiczne przemiany w podstawowych sferach ludzkiego życia to pierwsza cecha społeczeństwa ponowoczesnego. To, co jeszcze wczoraj wydawało się dopiero nowe i zaskakujące, dzisiaj staje się już przebrzmiałe i zostaje zastąpione przez coś nowego. Odnosi się to zwłaszcza do zmian obyczajowych i społecznych. Bezkrytyczna akceptacja przemian i nowych trendów wynika z faktu, że ponowoczesność opiera się na skrajnym relatywizmie. W tej kulturze relatywizowane jest dosłownie wszystko: kryteria zdrowia fizycznego (np. traktowanie bezpłodności jako przejawu „zdrowia reprodukcyjnego”, a antykoncepcji jako „leku”!), zdrowia psychicznego, wartości i norm moralnych, a nawet statusu i godności osoby ludzkiej. W konsekwencji ponowoczesność okazuje się bardzo ambiwalentną kulturą. Z jednej strony głosi, że człowiek to ktoś wolny i świadomy swych praw protagonista przemian. Z drugiej strony ponowoczesność nie przyznaje człowiekowi nawet najbardziej podstawowego prawa, jakim jest prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Skrajny relatywizm prowadzi do sytuacji, w której człowiek nie panuje ani nad samym sobą, ani nad dziełem własnych rąk.[*1] 
 
Zmienność i relatywizm obserwujemy także w funkcjonowaniu struktur społecznych. Zmiany dotyczą funkcjonowania rodziny, szkoły, zakładu pracy, instytucji społecznych, kulturowych i politycznych.
 
Wszystko da się zrelatywizować
 
Rezultatem skrajnego relatywizmu jest nihilizm doprowadzony do granic absurdu. W społeczeństwie ponowoczesnym dosłownie wszystko jest względne. Nie ma tu żadnych prawd ani wartości stałych, uznawanych przez wszystkich ludzi. Kryteria dobra i zła, prawdy i fałszu, zdrowia i choroby, normalności i zaburzeń zależą wyłącznie od obowiązującej w danym momencie „poprawności” politycznej, od sytuacji społecznej czy od subiektywnych przekonań  danej osoby. Nihilizm oznacza ostatecznie utratę sensu życia i funkcjonowanie poza jakąkolwiek hierarchią wartości. Prowadzi to do rosnącej obojętności człowieka we wszystkich aspektach jego życia. Z tego właśnie powodu w społeczeństwie ponowoczesnym  promowany jest buddyzm. Jest to bowiem system, w którym drogą do „oświecenia” i „zbawienia” jest stopniowe wycofywanie się z życia i zobojętnienie na wszystko. Nihilizm oznacza, że nic nie jest ważne. Każda rzecz czy każdy sposób życia jest jednakowo sensowny i bezsensowny. Ma jednakową wartość, a ściślej mówiąc – nie ma żadnej wartości. Nic w życiu człowieka nie jest interesujące, godne przeżycia i wysiłku.
 
Przeszłość to jedynie puste wspomnienie, a przyszłość jest czymś, co w ogóle nie ma znaczenia. Pozostaje jedynie teraźniejszość rozumiana jako doraźność, w której dąży się do chwilowego choćby „sukcesu” za wszelką cenę. Każda porażka  przeżywana jest jako definitywna tragedia, która paraliżuje i prowadzi do jeszcze większej apatii. Człowiek  ucieka od odpowiedzialności i refleksji nad swoim życiem. Nie ma żadnych barier w bezlitosnym posługiwaniu się ludźmi i rzeczami dla osiągnięcia własnych celów czy dla zaspokojenia doraźnych dążeń, które i tak nie mają sensu w dłuższej perspektywie. Teraźniejszość jest absolutyzowana . Wszelkie działanie ma sens jedynie wtedy, gdy przynosi łatwy zysk i to natychmiast.
 
Tylko subiektywnie
 
Symptomatyczną cechą społeczeństwa ponowoczesnego jest ambiwalentna postawa wobec rozumu i myślenia. Z jednej strony odnotowujemy szybki rozwój nauki i techniki, a z drugiej strony widzimy, że coraz więcej ludzi zupełnie rezygnuje ze zdolności racjonalnego myślenia w odniesieniu do własnego życia i postępowania. Oficjalnie proklamowany jest niemal kult ludzkiego rozumu i nadzieja, że dzięki naszemu geniuszowi stanie się możliwe modyfikowanie ludzkiej natury oraz wyeliminowanie biedy, chorób czy dyskryminacji. Faktycznie natomiast promowany jest rodzaj „schizofrenii” intelektualnej. „Poprawność” polityczna wymaga bowiem, by współczesny człowiek posługiwał się myśleniem precyzyjnym i logicznym tylko (!) w odniesieniu do świata rzeczy. Natomiast w odniesieniu do samego siebie i innych ludzi powinien kierować się myśleniem magicznym, życzeniowym czy „pozytywnym”, a nie  myśleniem realistycznym i naukowym.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
s. M. U Kłusek SAC
A zabijany czas broni się, przypomina gdzieś wewnątrz człowieka, że powinien być inaczej wykorzystany, dopomina się o swoje poczuciem, że to nie ma sensu, że ta praca to same nudy, że nie warto, ale trudno! Innej pracy nie ma, jutro trzeba będzie znowu jechać do "roboty"...
 
s. M. U Kłusek SAC
Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z dwoma zakonnikami, którzy opisali mi zdarzenie dotyczące chorej osoby oraz homeopatycznych leków. Z ich słów wynikało, że homeopatia kryje w sobie tajemnicze i złe siły. Później jedna z bliskich mi osób doświadczyć tego mogła na sobie samej. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie: jak to możliwe? Szukając prawdy o homeopatii, skontaktowałem się z chyba najwybitniejszym na świecie znawcą tematyki orientalnej, New Age, sekt i innych zagrożeń duchowych. Chodzi o o. Josepha - Marie Verlinde'a...
 
ks. Grzegorz Strzelczyk

Gdy XX-wieczne badania neurologiczne dowiodły, że decyzja podjęcia działania zapada w mózgu wcześniej, niż dowiaduje się o niej nasza świadomość, zachwiało to dotychczasową wizją świata, w którym człowiek dzięki wolnej woli jest w pełni odpowiedzialny za swoje wybory. Spowodowało to popłoch u moralistów, nie tylko katolickich.

 

Z Jerzym Vetulanim w 2015 r. rozmawiał ks. Grzegorz Strzelczyk

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS