logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ewelina Pitala
Ścieżkami wiary
Wydawnictwo JUT
 


Ścieżkami wiary to zbiór wywiadów z ludźmi powszechnie znanymi i osobami zaangażowanymi w działalność dla dobra innych. Wszyscy są katolikami – swoją wiarę wplatają w codzienne życie, problemy, radości, a także tragedie. Ich piękne i głębokie zwierzenia fascynują i wzruszają – nie są zwykłą, suchą relacją, ale świadectwem kroczenia za Chrystusem i dojrzewania w wierze.


Wydawca: Wydawnictwo JUT 
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-62293-89-6
Format okładki: 125x195
Liczba stron: 456
Rodzaj okładki: Miękka
 
 


 
Na granicy życia i śmierci (7)



Cezary:
Jadzia miała wcześniej kontakt z oazą. Ja natomiast nie posiadałem takich doświadczeń. Pochodziłem z rodziny o tradycyjnym podejściu do wiary, które się przejawiało w spełnianiu pewnych powinności związanych z Kościołem. Później studia również zrobiły swoje. Startowałem z zupełnie innego punktu wyjścia do naszego małżeństwa.

Pamiętam, że kilka lat przed naszym ślubem Jan Paweł II został papieżem. Wtedy mnie to za bardzo nie interesowało. Byłem w tamtej chwili na spotkaniu AZS-u, bo jako student udzielałem się w sporcie. Dziewczyny przybiegły z wiadomością, że papieżem wybrano Polaka. Wszyscy bardzo się cieszyli, ale do mnie to nie trafiało. Na kursie przedmałżeńskim pojechaliśmy do Nałęczowa i ksiądz, który ze mną rozmawiał, powiedział: "Bóg jest miłością".

To było odkrycie. Do tamtej pory rozumiałem Boga katechizmowo: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze". Tak mocno wpojono mi to w podstawówce, że nie mogłem sobie wyobrazić, że Bóg może być miłością. Potem nastąpiły pierwsze rekolekcje Ruchu Focolari o temacie: Bóg-Miłość.

Miłosierny Bóg szedł za mną przez początki małżeństwa i wspólnoty. Później przeżywaliśmy kryzys rodzinny – coś w rodzaju wojny i zniszczeń wojennych, a potem odbudowy. Uporządkowanie moich relacji z Panem Bogiem nastąpiło wtedy, gdy zmarł Jan Paweł II. Czas zatoczył koło. O ile wybór kard. Wojtyły nie był dla mnie ważnym wydarzeniem, o tyle jego śmierć stała się przełomem i pozwoliła mi okrzepnąć w wierze. Wróciłem na właściwe tory i po zrozumieniu pewnych rzeczy zacząłem dojrzale przeżywać wiarę.

Wspólne śpiewanie

Cezary: Trzy lata temu Jadzia i ja zorganizowaliśmy chór. Właściwie była to reaktywacja chóru po 25 latach z górą. Zebraliśmy z jednej strony naszych znajomych z Ruchu Focolari, a z drugiej – znajomych z chóru Akademii Medycznej. Odnowiliśmy kontakty z emerytowaną dyrygentką.

Jadwiga: Chcieliśmy stworzyć chór na potrzeby Ruchu Focolari i jednocześnie przekazać naszym dawnym znajomym chórzystom ideał ruchu. Myśleliśmy, że uzyskamy profesjonalną pomoc do naszych działań muzycznych, jednak wszystko poszło trochę w innym kierunku.

Ta inicjatywa przyniosła w sumie dobre owoce, bo chór nadal istnieje i dobrze śpiewa. To było też ważne dla dyrygentki, bo dzięki temu poczuła, że może jeszcze zrobić coś dobrego. My wyłączyliśmy się z chóru w okresie choroby mojego taty, ale to nie oznacza, że nie wrócimy.

Cezary: W maju uczestniczyliśmy w dorocznej Ogólnopolskiej Pielgrzymce Służby Zdrowia na Jasną Górę. W tym roku Lublin był odpowiedzialny za oprawę muzyczną uroczystości na Jasnogórskim Szczycie. Zaprosiliśmy naszych sprawdzonych śpiewających przyjaciół, którzy stworzyli tym razem scholę. Wspólnie opracowaliśmy śpiewy do drogi krzyżowej i na przygotowanie uroczystej Mszy Świętej.

Jako lekarze mamy zwykle niewiele czasu, więc ostatnie próby robiliśmy jeszcze w autobusie, jadąc do Częstochowy. Grałem akompaniament na gitarze. Było to ciekawe doświadczenie i próba naszej jedności. Po uroczystościach docierały do nas sympatyczne głosy uczestników, którym sprawiliśmy chyba trochę radości na chwałę Bożą.

Odskocznia

Cezary: Nie można realizować się wyłącznie w swoim zawodzie, gdyż wtedy człowiek kurczowo trzyma się pracy i inne sprawy odstawia na drugi plan. Upodabnia się do konia dorożkarskiego, który ma na oczach klapki po bokach, podąża tylko w jednym kierunku i wszystko inne jest dla niego nieważne. Istnieje wiele sfer, w których można być aktywnym. Każdy może w życiu robić coś dobrego poza pracą – choćby jedną rzecz.

Jadwiga: Należy zachować równowagę między wykonywaniem pracy zawodowej a czasem przeznaczanym na wypoczynek. Zabieganie w pracy skutkuje różnymi błędami i niedociągnięciami ze szkodą dla pacjentów. Pracując, należy słuchać instynktu samozachowawczego, aby w odpowiednim momencie móc powiedzieć: "Dosyć. Muszę odpocząć i zmniejszyć ilość pracy, żeby komuś nie zrobić krzywdy".

Praca zawodowa zajmuje znaczną część życia. Bardzo ważne jest, aby mieć odskocznię, bo z chwilą przejścia na emeryturę lekarze, szczególnie "zabiegowcy", czują się pozbawieni cząstki własnego "ja" i nie potrafią się odnaleźć. Trzeba mieć pasje i znajomych spoza miejsca pracy, bo tak, jak człowiek będzie funkcjonował przez całe życie, takie będzie zbierał owoce na starość.

W Jego rękach

Jadwiga: Nie wierzę w prawdziwe szczęście na ziemi, ponieważ w życiu doczesnym nikt nie doświadcza pełnego szczęścia – zawsze zostaje pewien niedosyt... Podsumowaniem drogi człowieka jest poczucie dobrze przeżywanego życia w łączności z Panem Bogiem i o to należy zabiegać.

Cezary: Po przejściu etapu marzeń młodzieńczych, a później okresu, gdy uważa się, że wszystko można osiągnąć, przychodzi czas kryzysu wieku średniego. Do człowieka dociera wówczas, że nie wszystko jest otwarte i pewne sprawy już się zamknęły. Przychodzi czas refleksji i wyciszenia.

My weszliśmy w ten okres, gdy dzieci się usamodzielniły. Mamy teraz więcej czasu dla siebie, co wcale nie znaczy, że tylko siedzimy na fotelach i oglądamy telewizję. To jest zmiana postawy życiowej na taką, która pozwala na zastanowienie się nad tym, co było. Spokojniej patrzy się w przyszłość z poczuciem, że skoro Pan Bóg prowadził nas przez tyle lat, to będzie z nami zawsze.

Zobacz także
o. Gabriel Bartoszewski, Paweł Teperski OFMCap
Trzy miesiące przed jego śmiercią, spotkałem się z nim i trzema innymi kapłanami w Krynicy Górskiej na wakacjach. Pewnego dnia po obiedzie zaczął opowiadać o swoich przeżyciach, o grożącym mu procesie, przesłuchaniach... Co interesujące, podczas rozmowy o robotnikach powiedział: "Poświęciłem się i się nie cofnę"...
 
Joanna Sztaudynger

Maryja odkryła prawdę – Bóg, który mnie kocha, ma najlepszy pomysł na moje życie. I to na zawsze wyznaczyło kierunek Jej życia, które nie zawsze było radosne i przyjemne. Ale było takie, jakie miało być. Wraz z Józefem stworzyła dom dla niezwykłego Dziecka, otoczyła Je miłością i wychowała. Musiała być niezwykła, skoro Bóg ją wybrał. A może właśnie była zwyczajna? 

 
Barbara Stefańska

W etyce chrześcijańskiej są czyny moralnie złe, których nigdy nie można usprawiedliwić – są to grzechy śmiertelne. Nawet jeśli jakiś zły czyn prowadziłby do dobra, nie powinniśmy tego robić ze względu na szkodę dla osoby ludzkiej i obrazę Boga

 

– mówi o. prof. Jarosław Kupczak OP w rozmowie z Barbarą Stefańską

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS