logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Różne osoby
Świadectwa uzdrowienia
Zeszyty Odnowy
 


Od wielu lat cierpiałam na bóle prawego kolana, połączone z niemożnością chodzenia. Po wypadku z powodu zerwania ścięgna i łękotki byłam operowana. Potem wielokrotnie byłam w sanatorium, rehabilitowałam tę nogę. We wrześniu wróciłam do domu po podwójnej kuracji w Kołobrzegu i w Szczawnicy. Bóle nie ustąpiły, nawet się nasilały, nie spałam całymi nocami. Na Mszy św. o uzdrowienie byłam po raz pierwszy w pierwszą środę września 2005 r. i od tego dnia nie doświadczyłam już bólu kolana. Muszę jednak zaznaczyć, że nie odczuwałam tu nic specjalnego, żadnych nadzwyczajnych uczuć gorąca czy mrowienia, czy jakiegoś bólu. Pierwszą oznaką uzdrowienia było to, że pierwszą noc po tej Mszy przespałam – przedtem było to niemożliwe. 
 
Jestem lekarzem i to, co się stało, uważam za oczywisty cud. Wcześniej leczono mnie najróżniejszymi metodami, byłam otoczona najlepszą opieką moich kolegów ortopedów, ale bez rezultatu. Na te wszystkie uzdrowienia można patrzeć tylko oczami wiary, inaczej nie da się ich wytłumaczyć.
 
* * *
 
Mieszkam w Krakowie i chciałam dać świadectwo całkowitego uzdrowienia w pierwszą środę grudnia 2005 r., w czasie Mszy św.
o uzdrowienie. Miałam duże kłopoty z kręgosłupem, nie mogłam chodzić, ruszać się, schylać. Teraz wszystko ustąpiło, nie mam żadnych problemów. Po prostu nie wróciły. Jestem całkowicie zdrowa, nie biorę żadnych leków.
 
* * *
 
Bardzo mnie bolała ręka w łokciu. Nie mogłam nawet wnuczki podnieść, ani noża trzymać, nic ukroić – straszne to było. W pierwszą środę grudnia zeszłego roku zostałam uzdrowiona. Jestem bardzo szczęśliwa, bo teraz mogę robić wszystko. Od grudnia nie biorę leków, a wcześniej ciągle musiałam brać i nic nie pomagało. Bogu niech będą dzięki!
 
* * *
 
Od znajomej dowiedziałam się, że w tym kościele odbywają się Msze o uzdrowienie i uwolnienie. Przyszłam tu pierwszy raz w czerwcu zeszłego roku, bo bardzo cierpiałam psychicznie. Byłam w głębokiej depresji, ponieważ mąż mnie opuścił. Chodziłam przez wiele miesięcy do psychoterapeuty, ale bezskutecznie. Stosowałam hipnozę, relaksację i inne środki, ale one nie pomagały – chciałam popełnić samobójstwo. W końcu pierwszy raz przyszłam tu na Mszę św. i po niej poczułam nagle wielką ulgę. Dała mi ona więcej niż wszystkie środki uspokajające, które do tej pory brałam. Poczułam się rozluźniona, chciało mi się spać – wreszcie mogłam normalnie spać. Następny dzień był pierwszym, kiedy przestałam płakać. Przedtem na okrągło płakałam, a od tej pory przestałam. Poczułam wielką ulgę na duszy. Wszystko tak nagle się zmieniło, z dnia na dzień. Później z każdym dniem było coraz lepiej.
 
Po pewnym czasie przyprowadziłam tutaj mojego syna, którego rzuciła dziewczyna. W zeszłym miesiącu on też chciał popełnić samobójstwo. Nie wierzył mi, gdy mu mówiłam, że tutaj może tak samo doznać uzdrowienia, jak ja doznałam. Po Mszy św. w styczniu tego roku syn z dnia na dzień zaczął czuć się coraz lepiej. I dzisiaj idąc tu ze mną, by podziękować za łaskę tego, co się stało, powiedział do mnie: „Miesiąc temu nie pomyślałbym, że dzisiaj będę czuł się zupełnie inaczej”.
 
Ja wiem, że te Msze leczą ciało, ale przede wszystkim leczą duszę. I każdemu, kto cierpi na duszy (a uważam, że jest to najgorsze cierpienie), poleciłabym uczestnictwo w tej Mszy św. Bo nie da się opisać, jak Pan Bóg potrafi pomóc, jak potrafi uleczyć cierpiącą duszę.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Grażyna Starzak

Popularność zdobył jako juror i gospodarz telewizyjnych programów kulinarnych. Uwielbiali go i młodzi, i starsi. Wciąż ma spore grono fanów. Kilka lat temu, ku zaskoczeniu telewidzów i znajomych, przestał pokazywać się, jak wielu celebrytów, na tzw. ściankach... Jaki jest jego przepis na udane życie? Bardzo prosty. Wystarczy postawić Boga na pierwszym miejscu. To życiowe credo Wojciecha Modesta Amaro, najbardziej znanego na świecie polskiego kucharza.

 
ks. Aleksander Posacki SJ
Fotografie rentgenowskie sprzed uzdrowienia i po nim wydają się być niewiarygodne. Widać wyraźnie zniekształcone kości i zdeformowane kształty, którym - wydawałoby się - nic nie może przywrócić pierwotnej, naturalnej harmonii. A jednak moc Boga jest nieskończona, a Jego miłość niewyrażalna. Oczywistość potwierdzona zmysłami ustępuje temu, co jest pozornie niemożliwe...
 
ks. Krzysztof Porosło
Jezus jest jedynym w swoim rodzaju Lekarzem, ponieważ zna się On na wszystkich rodzajach chorób: cielesnych, psychicznych i duchowych. Ze wszystkich chce i może nas uzdrowić, ponieważ On nie tylko jest kimś, kto potrafi rozpoznać przyczyny tych chorób, ale również potrafi zastosować najlepsze lekarstwa, a najczęściej On sam staje się tym Lekarstwem na nasze uzdrowienie.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS