logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Leszek Aleksander Moczulski
Świętość i wolność
eSPe
 


 
 Po lekturze książki Zofii Śliwowej Patronowie Polski pozostało mi uczucie wdzięczności, ale także melancholia, że tak mało dotąd wiedziałem o Świętych Patronach Polski.
 
Mnóstwo czynów, słów, traktatów tworzyło to, co nazywamy „rozumnym sercem” Europy. Owe prądy i zjawiska podlegały nieustannym starciom, kwitły, przekwitały, ulegały transformacjom, ale te, które zakorzeniły się na trwałe, stanowią o dziedzictwie Europy. Jak okiełznać namiętności, które zawsze targały naszym kontynentem? Patron Europy, św. Benedykt, wniósł do naszego skarbca wiekopomną myśl, że największe dla nas zagrożenie to bezczynność, marnotrawstwo czasu i życia. To otwarta brama, którą wchodzi pyszny demon zła. Fałszywie obiecuje nieokiełznanie pragnień i zachcianek, podając się za głos wolności zupełnej. Toteż zrębem dla Europy uczynił św. Benedykt „Módl się i pracuj”.
Jakże więc można czytać nam, współczesnym, na polskim cmentarzu u stóp klasztoru benedyktynów na Monte Cassino przesłanie tych, którzy tutaj oddali życie za „wolność naszą i waszą”:
 
I z wielu słów i zwykłych, i świętych
Słowa, dla których byli wierni.
„Módl się i pracuj”. Jak posłanie z ich kwater.
Tyle pracy i pracy.
Że tak słyszymy.
Za kraj, za wolność poległych.
/Monte Cassino/
 
Czy jest możliwa pełna wolność, gdy „miłość jest niekochana”? Kim jesteśmy w Asyżu? Jako kto tam przybywamy? Jako turyści czy jako uczniowie, choćby mało pojętni, lecz szukający z zapałem „rdzenia” franciszkowej wolności. Radykalnie, aż po stan serca, w którym staje się nam „bratem słońce”, „siostrą woda”, aż po – co boimy się przyjąć –„siostrę śmierć”.
 
Dopóki się nie zakochamy w Miłości
Nie byliśmy w Asyżu.
Stąpaliśmy, podziwialiśmy
Ale milkniemy w pół prawdy.
... Nie wiemy, boimy się tego
że ludzie przed Bogiem są wolni.
Wolimy francuskie słówko: równość
Od tego, co niepokoi głęboko i żyć nie daje
W bałwochwalstwie.
... Jesteśmy bez wyjścia w świecie
jesteśmy naprawdę umarli.
Możemy przyjeżdżać, podziwiać
Dotykać, płakać ze szczęścia
A oddać nie mamy z czego.
/Notatki z Asyżu/
 
„Świętość i wolność”. Otwieram wspaniałą, napisaną przepiękną polszczyzną książkę Zofii Śliwowej Patronowie Polski. Książka ta ukazuje cudowną przestrzeń do snucia własnych refleksji na temat tego, czy jest możliwa wolność bez świętości? Czy są możliwe kwiaty bez ogrodu, drzewa bez liści, powietrze bez tlenu? A jeżeli zredukowana wolność mimo to jednak jest (dzięki Bogu), to dlaczego ją dodatkowo pomniejszamy, zamykając oczy na przykład tych, którzy ją nie tylko spełnili w swoim życiu, ale zostali nam przydani jako światło na naszych drogach życia jako patronowie Polski?
 
Wolność w świecie zsekularyzowanym pojmujemy jako coś bardzo wymiernego, zadekretowanego, niemal fizycznego, prawie jak równanie matematyczne. Można by powiedzieć: Wolność jest nieustającym sukcesem. Tymczasem przykład św. Wojciecha uczy, że życie może okazać się całkowicie przegrane, a staje się przez wieki owocowaniem, rozmnażaniem, po prostu cudem. Również cudem w historii. Oto jak pisze Autorka za Tadeuszem Żychiewiczem:
 
Skończyło się wojciechowe życie. Po ludzku rzecz biorąc, przegrał je Biskup całkowicie. Wszystko było nie tak. Miał kiedyś zostać rycerzem, a stało się inaczej – został kapłanem. Powierzono mu wysoki urząd w Kościele – objął biskupstwo w Pradze. I przegrał je. Nie udało mu się nikogo zmienić ani poprawić. Dwukrotnie porzucał swe biskupstwo... Nie mógł (wrócić), bo go w Pradze nie chciano. Upodobał sobie życie zakonne (...), lecz nie pozwolono mu tam pozostać. Miał nawracać pogan. Podjął to posłannictwo żarliwie i pokornie. Chciał nawracać bez broni, bez przymusu, jak prawdziwy apostoł Chrystusa Pana. I zaledwie po dziesięciu dniach (...) został zabity, nie zdążył ochrzcić nawet jednego Prusa...
Tak to wyglądało, po ludzku rzecz biorąc. Po ludzku. Bo jeżeli nie po ludzku, to trzeba przyznać, że przez tę pozornie niepotrzebną śmierć stało się wiele rzeczy ważnych, zdumiewających. Z tej śmierci wyrosła niezawisłość polskiego Kościoła, a nawet niezawisłość państwa.
 
A więc wolność Polski była błogosławionym owocem tej porażki św. Wojciecha.
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Ks. Wojciech Węckowski
Kulturą medialną tłumaczymy coraz częściej wszelkie negatywne, codziennie napotykane zjawiska. Mówimy, że przejawia się ona na przykład w złym zachowaniu dzieci i młodzieży, we wtórnym analfabetyzmie lub niekiedy w braku odpowiedzialności za drugą osobę. Często nawet wydaje się nam, że jest ona takim karcianym jokerem, który dobrze pasuje do wytłumaczenia każdej sytuacji...
 
Ks. Wojciech Węckowski
Śmierć bliskiej osoby, zmaganie się z nieuleczalną chorobą czy grzechem są doświadczeniami, które potrafią nawet najbardziej hardych i opanowanych ludzi zepchnąć na dno rozpaczy. Przez otaczającą ich ciemność niezwykle trudno się przebić. Raczej nie pomogą wtedy słowa: „Weź swój krzyż! Zaufaj Panu, a wszystko będzie dobrze". Nie odważyłbym się nigdy nikomu tak powiedzieć
 
Przemysław Radzyński
Wszyscy dobrze pamiętamy historię opisaną przez św. Jana o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni w Sychar. Zmęczony drogą Jezus siedzi przy studni, a gdy kobieta przychodzi zaczerpnąć wody, prosi ją by ugasiła Jego pragnienie: „Daj Mi pić!”. Szybko jednak ze spragnionego wędrowca staje się Tym, który jako jedyny może ugasić pragnienia serca samarytańskiej kobiety; Tym, który rozdziela niewyczerpany dar Życia. „O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: «Daj Mi się napić» – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej...”
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS