logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Natalia Budzyńska
Tęsknota naszych serc
Przewodnik Katolicki
 


Miłości potrzebujemy jak powietrza. Bez niej usychamy wewnętrznie, tracimy sens życia, radość codzienności. Potrzebujemy czuć się kochanymi, słyszeć czułe słowa pod swoim adresem, móc liczyć na pełne życzliwości wsparcie i zrozumienie. Potrzebujemy także kochać, dawać siebie innym, troszczyć się o kogoś, być potrzebnymi. Miłość. Z nią wszystko, co trudne, wydaje się łatwiejsze, jaśniejsze, lżejsze. Bez niej nawet dobro i piękno tracą blask. Jak więc czerpać z miłości siłę? Jak żyć nią na co dzień? I jak nie sprzedać jej za przysłowiową garść srebrników?
 
Ukryta głębia
 
Miłość jest najważniejsza. Wiemy to dobrze. Nieraz słyszymy te słowa podczas homilii, czytamy o miłości w Piśmie Świętym, intuicyjnie wyczuwamy, że jest ona wszystkim, co ma znaczenie. Nie bez przyczyny naszego Boga utożsamiamy z miłością. Miłość jest pełnią, jest szczęściem, jest wiecznie żywa. Życie miłością na co dzień jest naszym planem do realizowania. Brzmi patetycznie? Miłość nie jest patetyczna, jest codzienna, jak świeża pajda chleba z masłem, wychodzenie z domu i wracanie do niego, poranna i wieczorna modlitwa. Miłość jest wielka, lecz jest to wielkość dnia powszedniego, nie jakichś nadzwyczajnych okoliczności. Jak dużo tracimy, myśląc o tym, co najważniejsze, w kategoriach wielkich czynów, szczególnych zadań, zaszczytnych powołań. To co najważniejsze i zarazem zapraszające nas do odkrywania pełni życia mamy na wyciągnięcie ręki. To my sami, nasi najbliżsi, spotykani ludzie. To nasze codzienne obowiązki, zmagania, podejmowane wysiłki. To nasze trwanie i towarzyszenie. To także nasze radości, małe zwycięstwa, kolejne kroki w dobrym kierunku. Biedny jest ten, kto upatruje szczęścia wszędzie tam, gdzie go nie ma; kto nie potrafi dostrzec Bożego prowadzenia w najzwyklejszej prozie dnia.
 
Być może czekamy w swoim życiu na coś szczególnego. Uzależniamy nasze szczęście i życie w pełni od jakiejś zmiany. Myślimy, że kiedy ona nastąpi, będziemy prawdziwą wersją samych siebie. Czekamy, nie podejmując działań, a kolejne dni uciekają nam przez palce, nie zmieniając niczego. Bardzo ważne jest nasze nastawienie do życia, to, jak postrzegamy siebie oraz rzeczywistość, która nas otacza. Nasze szczęście zaczyna się tu i teraz. To, co zrobimy tu i teraz, ma duże znaczenie dla tego, gdzie będziemy się znajdować jutro. Bez dzisiejszego pierwszego kroku nie ma jutrzejszego bycia w drodze. Bez dzisiejszej walki nie ma jutrzejszego zwycięstwa. Bez wyciągnięcia ręki do bliskiej osoby nie ma poprawy relacji. Bez naszego zaangażowania nie ma zmiany, na którą czekamy.
 
Miłość zauważona
 
Zauważyć miłość. Dostrzec ją, zatrzymać się nad nią, być wdzięcznym. Czasami nie jest to taka prosta sprawa. Co może utrudniać przyjęcie miłości? Między innymi brak otwartości na drugą osobę i złudne poczucie tego, że wiemy lepiej. Są takie osoby wśród nas, które zawsze wiedzą lepiej. Pouczające, nakazujące, wywyższające się, patrzące na innych z góry. Eksperci w każdej dziedzinie. Taka postawa zamyka na drugą osobę, nie pozwala się z nią prawdziwie spotkać. Każdy z nas ma nieco inny sposób okazywania miłości. By przyjąć miłość od drugiej osoby, musimy otworzyć się na jej sposób myślenia, reagowania, okazywania uczuć, wspierania nas. Parawan „wiem wszystko lepiej niż ty” to nic innego, jak ucieczka przed bliskością, za którą kryje się lęk. Przyjąć miłość, to przezwyciężyć swój lęk przed spotkaniem, własnymi uczuciami, oczekiwaniami drugiej osoby. Przyjąć miłość, to nie stawiać warunków, nie oceniać, być wdzięcznym.
 
Jesteśmy kochani. Każdy z nas bez wyjątku. Jesteśmy też warci miłości jako osoby stworzone na obraz i podobieństwo Boże. Miłość dotyka nas każdego dnia w drobnych gestach naszych najbliższych, życzliwości współbraci w wierze, codziennych staraniach tych, którym jesteśmy bliscy. Miłość Boga otacza nas w każdej chwili, którą przeżywamy. My sami powinniśmy obdarzać się miłością, dbać o relację z Bogiem, własne zdrowie, higienę psychiczną. Nie dajmy sobie wmówić, że brakuje nam miłości, raczej spróbujmy dokładniej jej szukać we wszystkim, co nas otacza i dotyka.
 
Miłość wypowiedziana
 
Miłość domaga się działania. Kochamy naszych najbliższych, jednak często nie mówimy im o tym. Z pewnością troszczymy się o nich i zabiegamy o ich dobro. To, co robimy, często jest najlepszym znakiem miłości. Słowa jednak są także ważne. Nasze serca karmią się słowami pełnymi miłości. Dzięki takim słowom rodzimy się jakby na nowo, dostajemy skrzydeł. Miłosne wyznania zostają głęboko wyryte w naszej pamięci i towarzyszą nam już zawsze. Szczególnie wtedy, gdy śmierć zabierze spośród nas osobę, która nam je składała. Czy chciałbyś usłyszeć od swoich bliskich najpiękniejsze słowa świata? Wypowiedz je pierwszy, przerwij mur skrępowania i zacznij rozmowę o tym, co najważniejsze.
 
Potrzebujemy miłości. Nie świadczy to o naszej słabości, ale o głębi naszego serca. Miłości uczymy się przez całe życie. Zawsze będzie ona dla nas wyzwaniem. Podążanie za nią wiąże się z trudem, ale jakże radosny to trud. Często tracimy czas na to, co nie wypełnia naszego serca. Nasza dusza karmi się miłością – zechciejmy o nią zadbać każdego dnia.
 
Aneta Pisarczyk
WSTAŃ czerwiec-lipiec 2017
 
 
fot. Congerdesign Book | Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Barbara Stefańska

Śpiewamy: „Z dawna Polski Tyś Królową”. W Litanii loretańskiej wzywamy „Królową Polski”. Co oznacza ten tytuł i czy nasza ojczyzna jest szczególnie wyróżniona? Matka Boża już w pierwszych wiekach została nazwana w chrześcijańskiej tradycji Królową. To wezwanie utrwaliły teksty liturgiczne, takie jak antyfony „Salve Regina” (Witaj, Królowo) czy odmawiana w okresie wielkanocnym zamiast „Anioła Pańskiego” „Regina Coeli” (Królowo Nieba).

 
Maciej Zachara MIC
Z pewną rezerwą czytam różne komentarze na temat Adwentu. Jak refren powtarza się w nich tezę, że pierwsza część Adwentu (do 16 XII) jest poświęcona tylko i wyłącznie oczekiwaniu eschatologicznemu i dopiero druga stanowi przygotowanie na Narodzenie Pańskie. Tak radykalny podział wydaje mi się zdecydowanie przesadny i nie mający oparcia w modlitwie Kościoła. 
 
Damian Sochacki OCD
Życie konsekrowane to przede wszystkim znak i świadectwo, które ma wartość samo w sobie. Ważne, że w Polsce życie konsekrowane dla wielu jest znakiem i ma nim być. Chodzi o to, by ludzie patrząc na zakonników widzieli w nich świadków Jezusa, by spotykali się z przyjęciem, ze zrozumieniem, że doświadczą od nich tego, czego oczekują od Jezusa, tzn. „miłosnego i przyjmującego spojrzenia”.  

Z prowincjałem Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych o. Tadeuszem Florkiem OCD rozmawia o. Damian Sochacki OCD
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS