Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Święta Bożego Narodzenia, nawet gdy śnieżnobiałe i z suto zastawionym stołem, zawsze będą niosły zgrzyt. Nawet wbrew Izajaszowym zapewnieniom, że to Syn zostaje nam dany, Ten, którego nazywać będą: „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9,5). Dlaczego w święta czasem czujemy się niekomfortowo? Z różnych powodów. Bo trzeba nam łamać się opłatkiem z tymi, którym trudno na co dzień spojrzeć w oczy. Bo dobrze wiemy, że wigilijny stół nie rozwiąże problemów i narosłych blizn.