logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Rogoziński
W zasięgu nieba
Przewodnik Katolicki
 


Ostatnie zadanie

Jezus wstąpił do nieba, aby ukazać nam cel naszej wędrówki i naszych działań. Mówi do apostołów i do każdego z nas: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Po tym wydarzeniu uczniowie nie byli już smutni, ale z radością poszli w świat. Nasza wiara powinna być źródłem dawania świadectwa o Chrystusie. On, wstępując do nieba, daje nam pole do działania, czyńcie teraz to, czego się ode mnie nauczyliście.

Jan Paweł II w jednej z katechez głosił też, że Wniebowstąpienie przypomina nam, że usunięcie się Jezusa ze zmysłowego doświadczenia Jego uczniów ma także na celu pozostawienie pola tym, którzy już w historii prowadzą dalej Jego misję oraz wykazują gorliwość pasterską i poświęcenie misjonarskie, chociaż dzieje się to z wieloma słabościami.

Głosić dzisiaj Ewangelię całemu światu nie jest łatwo i nieraz przychodzi pokusa, by głosić tylko to, co nie będzie wzbudzało kontrowersji, nie będzie pachniało przeżytkiem i będzie wygodne. W odrzuceniu tej pokusy pomaga nam Piotr naszych czasów, który woła, abyśmy „nie traktowali Ewangelii selektywnie, wybierając z niej tylko to, co jest nam wygodne, ale podejmowali wszelkie wyzwania z niej płynące. Nie mamy ulegać relatywizmowi, ale stać na straży obowiązujących prawd, których nie można zmieniać według ludzkich zachcianek”. Ewangelia i polecenia Jezusa były, są i będą zawsze aktualne.

Gdzie jesteś dzisiaj?

To pytanie skierowane jest do każdego z nas. Czy moim życiem zbliżam się ku niebu, czy raczej zakotwiczam się tu na ziemi na dobre, organizując sobie niebo po swojemu, według własnej wizji, nie myśląc o mieszkaniu w domu Ojca. Chodząc twardo po ziemi, nie zapominajmy wpatrywać się w to, co zaproponował nam Chrystus. Przecież Bożą perspektywą nieba mamy przemieniać świat, czyniąc go szczęśliwym i takim, jakim jest w zamyśle Boga.

Niestety, niekiedy pomimo tego wszystkiego, co On nam zostawił i tego, co obiecał, można odnieść wrażenie, że smucimy się, realizując swoje powołanie do świętości. Rzeczywiście zadania bywają trudne, jednak nigdy w czasie ich wypełniania nie pozostajemy sami, bo jest z nami Chrystus w swoim Duchu. Jesteśmy zatem uzbrojeni mocą z wysoka (Łk 24, 49). Św. Cyprian pisał do tych, którzy w III wieku realizowali swoje zadania w atmosferze prześladowań, nierzadko pieczętując swój trud męczeństwem, że „udający się do stolicy Chrystusa, do światłości królestwa niebieskiego nie powinien smucić się i narzekać, lecz raczej z przyrzeczenia Pana według prawdy wiary cieszyć się z tej podróży i przeniesienia”. Gdy podróżujemy z Chrystusem, otwierają się przed nami wielkie możliwości i odkrywamy prawdziwe życie. Jeżeli na naszą ziemską drogę zaprosimy Jezusa, to nawet się nie spostrzeżemy, gdy będziemy kroczyli z nim po niebiańskiej.

ks. Tomasz Rogoziński

 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
ks. Zbigniew Kapłański
Adwentowi ludzie XXI wieku tęsknią za prawdziwym dobrem, a jednocześnie biegną za jakimś pustym balonikiem, za połyskującą reklamą, by... doznać kolejnego zawodu, by znów poczuć, że są zdeptani. Są miliony osób, które grzeszą obżarstwem i nieroztropnymi rozrywkami, a potem dziwią się swoim chorobom...
 
Alfred Cholewiński SJ

Wszystko to, co zawiera Stary Testament, jest zapowiedzią, obrazem, figurą ekonomii zbawienia definitywnego, które spełniło się w Jezusie Chrystusie i w które wciągnięci jesteśmy my, chrześcijanie. Historie starotestamentowe, o których przed chwilą mówiliśmy, chcą nam zilustrować jedno: darmowość naszego zbawienia. Jak Bóg sam, bez udziału człowieka wybawił Izraela z ręki Madianitów, jak wyprowadził za darmo swój lud z Egiptu i wprowadził go do Ziemi Obiecanej, tak gratis, bez naszych zasług, bez naszych uczynków, wyprowadza nas z niewoli grzechu i wprowadza do Królestwa umiłowanego Syna swego.

 
ks. Mirosław Tykfer

Kościół można postrzegać jedynie jako instytucję. Będzie wtedy jak szkielet, któremu zabraknie ciała. No i jak o takim bezcielesnym szkielecie mówić: piękny? Nie da się. Właśnie dlatego potrzebna jest pobożność maryjna. Można nieustannie zwracać uwagę na to, że Kościół jest jakąś strukturą władzy, urzędem i systemem przyjętych poglądów. I to jest o Kościele jakaś prawda. Można nawet sprowadzić Kościół do organizacji pozarządowej, która ma swój manifest i zajmuje się działalnością dobroczynną.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS