logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Poznański SJ
Wcielenie i sens życia
Posłaniec
 


Chrystus zjednoczony z ludźmi
 
Poczęcie się i narodzenie Jezusa Chrystusa, Jego wcielenie, jest wydarzeniem, którego nie można pominąć w refleksji nad sensem i celem własnego życia. Ten fakt zmienia bieg historii całej ludzkości i każdego człowieka. Jest on istotny szczególnie wtedy, gdy momentami nasilają się dręczące pytania o to, kim jestem i po co żyję. Niekiedy sytuacje życiowe domagają się tego, byśmy nie zwlekając podjęli te pytania i dali sobie odpowiedź. Namysł nad faktem Boga stającego się człowiekiem nasuwa ważne wskazówki.
 
Tradycja Kościoła zawsze utrzymywała, że we wcieleniu Jezus Chrystus zjednoczył się tajemniczo, ale niemniej realnie z każdym człowiekiem. Nie sposób już odłączyć Go od rodzaju ludzkiego. W Chrystusie przez Wcielenie ludzka natura została wywyższona (por. Gaudium et Spes 22). To wywyższenie nie zachodzi tylko w Nim, ale w osobach wszystkich czasów i miejsc. Syn Boży bowiem nigdy nie odciął się od swego człowieczeństwa. Tak więc każdy, nawet najbardziej oddalony od Boga człowiek, jest złączony z Nim przez to, że jest człowiekiem. Jest wprowadzony w krąg oddziaływania Bożej łaski wywyższającej ludzką naturę.
 
W pełni człowiek
 
Człowieczeństwo Jezusa jest doskonałe: jest On pełnym człowiekiem. To określenie mówi także o Jego pełnej solidarności z nami, konkretnymi ludźmi. Stąd w poznawaniu tajemnicy człowieczeństwa Chrystusa bezpośrednim punktem odniesienia jest nasza ludzka kondycja wraz z jej uwarunkowaniami. Jezus zbawia nas dzieląc rzeczywistość naszego życia (L. Ladaria SJ). Ten radykalizm wcielenia badał dogłębnie św. Augustyn z Hippony studiując Księgę Psalmów w swoim ogromnym dziele Enarrationes in Psalmos. Dzięki psalmom pojął, jak radykalnym krokiem było dla Boga stanie się człowiekiem. Już długo przed św. Augustynem twierdził św. Atanazy Wielki, że „kto spieszy do cnoty i chce poznać ziemskie życie naszego Zbawiciela, ten najpierw z Pisma świętego niech czyta psalmy, aby miał przed oczyma właściwe poruszenia duszy i poprzez czytanie tych słów siebie kształtował i budował” (Ad Marcellinum 13). Psalmy należy czytać nawet przed Ewangeliami. One dają wgląd w wewnętrzne życie Jezusa.
 
Pierwsi chrześcijanie nie tylko modlili się psalmami jak Jezus. Oni widzieli w psalmach modlącego się Jezusa, przeżywali w nich Jego Misterium oraz swoją własną tajemnicę jako członki Ciała Zmartwychwstałego. Wcielenie znaczy także to, że Chrystus przyjął nasze słowa za swoje. I to wszystkie słowa. Jednak Psałterz zawiera ekspresje krańcowych egzystencjalnych stanów człowieka: radości i rozpaczy, uwielbienia i winy itd. Aby zrozumieć, jak Chrystus-Bóg mógł wypowiadać wszystkie słowa psalmów, św. Augustyn używał m.in. wyrażenia transfiguravit nos in se. Można je tłumaczyć jako „uobecnił, ukazał realność naszego bycia w Nim, przemienił nas w sobie”.  Chrystus uczynił swoimi los i głos ludzi. Przejął wszystkie te słowa, a wraz z nimi wszystkie stany emocjonalne i duchowe, jakie przeżywa człowiek. Św. Augustyn mówi: „ponieważ chciał przyjąć postać sługi, On, który nie brzydził się przyjąć nas w siebie, nie brzydził się przemienić nas w sobie i mówić naszymi słowami.” (En in Ps 30, II). Chrystus przyjął na siebie słabości ludzi, uczynił je swoimi i dał im modlitewny wyraz. Nie tylko wszedł w sytuacje cierpienia, przyjął ludzką słabość i śmierć, ale także po ludzku je przeżywał i wyrażał (M. Fiedrowicz). Na wszystkich słowach Psalmów odbiło się i odcisnęło Jego przeżywanie afektów, uczuć, emocji. Z tego powodu modlitwa psalmami w świetle wcielonego Syna, odmawiana niejako z wnętrza Chrystusa i z Nim jest uprzywilejowanym lekarstwem ludzkiego serca.
 
Człowiek doskonały
 
Chrystus jest także w doskonały sposób człowiekiem. Dlatego w Nim rozjaśnia się tajemnica człowieka. Ponieważ Boży plan jest jeden, jako jedność trzeba widzieć stworzenie i zbawienie dokonane przez wcielenie Syna Bożego. Możliwość wcielenia jest warunkiem tego, że stworzenie było możliwe (K. Rahner SJ). Dlatego trzeba przyjąć, że stworzenie zostało dokonane w Chrystusie. Człowiek od początku był tak przez Boga pomyślany, aby mógł odtworzyć w sobie obraz Jego Syna. Chrystus jest nie tylko ostatnim słowem o ludzkim bycie, ale także pierwszym. Dzięki temu wcielenie wskazuje, że zbawienie nie jest czymś narzuconym człowiekowi z zewnątrz. Jedność z Jezusem udoskonala człowieka wewnętrznie, nie ma bowiem od początku stworzenia innego powołania ludzkiego niż to, aby ukształtował się on na wzór Chrystusa. Chrystus jest więc zawarty w definicji tego, kim jest człowiek. Jego człowieczeństwo jest wzorcem tego, co to znaczy być człowiekiem. Ludzie mogą poprzez naśladowanie Go osiągnąć swoją pełnię, właśnie dlatego, że na Jego obraz i podobieństwo każdy z nas został stworzony. Kto idzie za Jezusem, doskonałym człowiekiem, sam staje się bardziej człowiekiem (L. Ladaria SJ). Dlatego stawanie się na wzór Chrystusa to stawanie się tym, kim się jest. Oznacza też stawanie się człowiekiem zbawionym. W ten sposób chwila refleksji nad narodzeniem Jezusa może pokierować nasze szukanie odpowiedzi na pytania o sens i cel własnego życia.
 
Jacek Poznański SJ
Posłaniec Serca Jezusowego grudzień 2012
 
 
fot. Cherylholt, Baby
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Danuta Piekarz
Słowo „uczucia” wydaje się nam niezbyt odpowiednie, gdy mówimy o Jezusie. Na pewno w znacznej mierze wpłynęły na to Jego wizerunki, do których jesteśmy przyzwyczajeni: ckliwe spojrzenie, słodkawy uśmiech bliższy gwiazdom Hollywoodu niż Jezusowi z Ewangelii. Czy taki ktoś może coś odczuwać?! A jednak Ewangelie mówią wyraźnie o różnych uczuciach Jezusa, wspominają Jego radość, smutek, zdziwienie...
 
ks. Krzysztof Wons SDS
Dosyć często na stronicach Ewangelii spotykamy Jezusa, który nie kryje swoich uczuć: wzrusza się głęboko, płacze nad grobem Łazarza, raduje się w Duchu, wyznaje gorące pragnienie, smuci się śmiertelnie i odczuwa trwogę, jest tak udręczony, że aż poci się krwią. Bliskość człowieka, którego głos i ciało drżą ze wzruszenia, zawsze nas peszy. Czujemy się niezręcznie. Zaskoczeni, nie wiemy, jak się zachować. A co powiedzieć, gdy wzrusza się i szlocha sam Bóg-Człowiek?...
 
o. Jerzy Gogola OCD
Teresa od Dzieciątka Jezus, ta, która przez długi czas nazywana była przez ogół wiernych "małą świętą z różami" i której obrazy, bardziej lub mniej przesłodzone, widujemy niemal w każdej kaplicy i kościele (nawet nie należących do żadnej z rodziny zakonnej), uważana jest dzisiaj za jedną z największych świętych Kościoła. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS