Milczenie nie ma dziś dobrej prasy, a cisza wyraża co najwyżej niezręczną sytuację. Innego zdania byli ojcowie pustyni, mnisi żyjący od III w. na terenie Egiptu, Syrii i Palestyny. Ich „Apoftegmaty” (sentencje) kurzyły się na mojej półce już ładnych parę lat. Teraz odkurzyłam jeden z nich z numerem 174: „Pewien brat pytał abba Pojmena: «Czy lepiej jest mówić, czy milczeć?». Starzec mu odpowiedział: «Kto mówi dla Boga, dobrze robi; podobnie i ten, kto milczy dla Boga»”. Coraz więcej ludzi wybiera tę drugą opcje i milczą dla Boga, aby oddać Jemu głos.
Lęk ekologiczny może pogłębiać się tym bardziej, im głębiej ktoś uświadamia sobie ogrom obecnych i przyszłych strat w środowisku naturalnym oraz ogrom zagrożeń związanych ze zmianą klimatu, im bardziej czuje się bezsilny i niepewny jutra w związku ze zmianą klimatu i wreszcie, im bardziej czuje się bezradny, czyli nie znajduje sposobu czy choćby wiary w to, że można zatrzymać zmianę klimatu i jej negatywne konsekwencje...
Z dr Marzeną Cypryańską-Nezlek o tym, kiedy strach bywa sojusznikiem, wpływie zmian klimatycznych na zdrowie psychiczne i działaniu, które jest lepsze niż paraliżujący lęk, rozmawia Agnieszka Pioch-Sławomirska