logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Augustyn SJ
Wszyscy jesteśmy dłużnikami Boga
Mateusz.pl
 


Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Na to Jezus rzekł do niego: "Szymonie, mam ci coś powiedzieć". On rzekł: "Powiedz, Nauczycielu!". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?". Szymon odpowiedział: "Sądzę, że ten, któremu więcej darował". On mu rzekł: "Słusznie osądziłeś". Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Twoje grzechy są odpuszczone". Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: "Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?". On zaś rzekł do kobiety: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!
(Łk 7,36-50)

Jezus w domu Szymona faryzeusza

Jednym z ulubionych sposobów przebywania Jezusa z ludźmi w Ewangelii według św. Łukasza jest wspólne spożywanie posiłku. Chrystus przyjmuje każde zaproszenie do stołu. Chętnie jada z pogardzanymi grzesznikami i celnikami. Nie odrzuca także zaproszenia faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem.

W gościnności Szymona faryzeusza jest jednak wiele dwuznaczności. Chociaż okazuje on zewnętrzny szacunek Jezusowi, tytułując Go Rabbi, czyli: Mistrzu, to jednak zaniedbuje wobec Niego podstawowe formy gościnności przyjęte w owym czasie w Palestynie: nie podaje Mu wody do umycia nóg, nie daje Mu pocałunku, nie namaszcza Jego głowy oliwą. Było to zaniedbanie celowe, wyrachowane. Z jednej strony faryzeusz zabezpiecza się, aby w swoim środowisku nie być posądzonym o sprzyjanie Jezusowi, z drugiej zaś wyraża swój dystans do Jezusa i Jego nauki. Jezus z pewnością nie czuł się dobrze w atmosferze braku zaufania i połowicznej szczerości.

Cały klimat spotkania w pewnym momencie zmienia się jednak w sposób nieoczekiwany z powodu nagłego pojawienia się w domu faryzeusza nie przewidzianego i nie zaproszonego gościa. Była nim kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne. Samym wtargnięciem do sali przyjęć, a jeszcze bardziej swoim niezwykłym zachowaniem, musiała wprawić w zakłopotanie wszystkich, oprócz Jezusa.

Takiego zakłócenia posiłku nie mógł się nikt spodziewać. Zaniechawszy wszelkich reguł przyzwoitości, które jeszcze dzisiaj obowiązują kobiety w wielu krajach Bliskiego Wschodu, rzuca się do nóg Jezusa, płacząc oblewa je łzami i wyciera włosami swej głowy. Potem całuje Jego stopy i namaszcza je drogocennym olejkiem. Zachowanie kobiety wobec Mistrza musiało wprowadzić atmosferę żenującego milczenia. O ile w pierwszym momencie oczy wszystkich były zwrócone na kobietę, to nieco później zaczęto także obserwować Nauczyciela. On jednak zachował postawę pełnej wolności i swobody. Nie sprzeciwiał się niezwykłemu zachowaniu grzesznej kobiety. Przyjął życzliwie wszystkie jej gesty.

Pojawienie się kobiety i sposób zachowania się Jezusa Szymon faryzeusz uznał wręcz za pomoc Opatrzności w rozwiązaniu swoich wątpliwości odnoszących się do Osoby Jezusa: Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą. Także w tej nowej atmosferze faryzeusz zachowuje się w sposób dwuznaczny, wręcz obłudny. Przez grzeczność nie zwraca uwagi ani Jezusowi, ani kobiecie, ale surowo osądza zarówno ją, jak i Mistrza. W życzliwym zachowaniu się Chrystusa wobec upadłej kobiety Szymon szuka jedynie potwierdzenia dla swoich wcześniejszych uprzedzeń wobec Nauczyciela. Prawdziwy prorok – zdaniem faryzeusza – powinien był przejrzeć grzechy upadłej kobiety i potępić ją otwarcie. W jego oczach zasługiwała ona jedynie na pogardę i odrzucenie. Bezosobowe określenie, jakie Szymon daje jej we własnych myślach, odzwierciedla jego pogardę dla niej: Gdyby On wiedział, co za jedna i jaka jest ta kobieta...

Szymonie, mam ci coś powiedzieć

 Milczenie faryzeusza, pełne surowych osądów i pogardy, przerywa sam Jezus: Szymonie, mam ci coś powiedzieć. Faryzeusz, choć już we własnym sercu przekreślił Jezusa jako proroka, z obłudną grzecznością przyjmuje propozycję: Powiedz, Nauczycielu! Wówczas Jezus, jakby na zaproszenie faryzeusza, opowiada pewną przypowieść: Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. W samo zakończenie przypowieści Jezus wciąga gospodarza domu, zadając mu pytanie: Który więc z nich będzie go bardziej miłował? Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował.
 
1 2  następna
Zobacz także
o. Piotr Ścibor OCD

Bóg przemawia przez osoby, bo sam jest Bogiem osobowym – Ojciec, Syn i Duch Święty. Zapragnął On udzielać bogactwa swego szczęścia swym umiłowanym stworzeniom – ludziom, dzieląc się z nami Sobą jako Wspólnota Osób po to, abyśmy w pełni ukazali Go światu jako Miłość. Najpełniej to się odzwierciedla w rzeczywistości więzi międzyludzkich. Świętość nie jest nigdy czymś tylko osobistym. Tak myśląc, wielu z nas czyni karykatury Boga, fałszując Jego obraz. W konsekwencji zakłamując swoje relacje z bliźnimi.

 
Błażej Tobolski
Jak to w końcu jest? Czy człowiek bogaty może być zbawiony, czy też prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne? Te pytania, rodzące się po lekturze Ewangelii, nurtowały już pierwszych chrześcijan. Zastanawiali się oni, czy rzeczywiście trzeba rozdać wszystko, co się posiada i wyrzec się własności indywidualnej, żeby być uczniem Chrystusa? I co ważniejsze: czy trzeba żyć w ubóstwie, aby osiągnąć szczęście wieczne? 
 
Marta Wielek

Chociaż bractwa pokutne kojarzą się nam ze skrajną ascezą, ich statuty świadczą o tym, że nie ona była głównym przedmiotem i celem ich działalności. Bractwa pokutne oddawały się modlitwie za zmarłych, rozpamiętywaniu Męki Pańskiej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Ich członkowie opiekowali się chorymi i więź­niami - zwłaszcza tymi, którzy byli skazani na śmierć. Doglądali konających, modlili się na pogrzebach. Podejmowali też rozmaitą działal­ność charytatywną...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS