Jak co roku tysiące klubów, szkół, a nawet przedszkoli w całej Polsce organizuje pod koniec października obchody Halloween, pogańskiego obrzędu o jednoznacznie okultystycznym charakterze. Imprezy reklamuje się jako niewinne maskarady z lekkim dreszczykiem emocji. Nikt nawet nie zająknie się, że w istocie to niebezpieczne igranie ze złymi duchami.
W internecie wręcz roi się od anonsów zapraszających do udziału we wszelkiego rodzaju halloween party. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że chodzi tylko o zabawę, głupią, niekiedy ostrą, „bez trzymanki”, ale tylko o zabawę. Kiedy jednak uważnie wczyta się w treść „halloweenowych ogłoszeń”, ogarnia niepokój. Na pewno nie są to niewinne przebieranki.
Zrób lapdance i chlej z nami
Poznański klub „Pod Minogą” zdecydował się w tym roku na zorganizowanie „halloween party” 1 listopada – w dzień Wszystkich Świętych, co samo w sobie ma już odpowiednią wymowę. Imprezę reklamuje się jako „najbrutalniejsze «halloween party» w historii”. Organizatorzy starają się na różne sposoby zachęcić do udziału w imprezie: „robisz lapdance (rodzaj wyuzdanego tańca), wchodzisz za friko – przynosisz flachę, chlasz ją z nami”. Jak widać, oferta wyjątkowo dopasowana charakterem do dnia Wszystkich Świętych, kiedy miliony Polaków modlą się na cmentarzach za swoich bliskich. Równie interesująco zapowiada się impreza o nazwie Vicious Night Halloween w warszawskim Club Rock. Tam, jak zachwalają pomysłodawcy, „po północy poleje się absynt w postaci darmowych drinków podawanych w strzykawkach”. Wrocławski klub „Od zmierzchu do świtu” zaprasza na Metal Halloween Party, gdzie obok występów death- i trashmetalowych kapel atrakcją będzie „erotyczny pokaz w wykonaniu dwóch pań”. I tak jak Polska długa i szeroka, zaprasza się na ten wyjątkowy wieczór: „wiedźmy i wilkołaki, wampiry i zombie”, oswajając w ten sposób z piekielną rzeczywistością tysiące bezrefleksyjnych uczestników takich zabaw. Zresztą to oswajanie z piekłem zaczyna się o wiele wcześniej. W „kultowej” dla milionów dzieci na całym świecie powieści Joanne Rowling Harry Potter, Halloween jest jednym z najważniejszych świąt, celebrowanym uroczyście jako Noc Duchów. Według znanego demonologa o. Aleksandra Posackiego, oznacza to jednocześnie propagandę spirytyzmu, otwierającego na opętanie.
Piekło w wersji soft
Halloween party to nie tylko demoniczne imprezy w klubach dla młodzieży, lecz także swoiste warsztaty adresowane do dzieci. Klub Cafe Bebe z Poznania zaprasza w ostatni weekend października na imprezę halloweenową dzieci z rodzicami. Wśród rozmaitych atrakcji znajdziemy w programie zajęcia o wdzięcznej nazwie „Upiorne lampiony”, skierowane do dzieci w wieku od 3 do 5 lat. Animatorzy zajęć zapowiadają stworzenie wspólnie z malcami „lampionów, które będzie można sobie postawić w pokoju w tę długo wyczekiwaną noc. Dzieci same wybierają, jaki kolor i jaki motyw będzie znajdował się w lampionie: czarownica, duch, a może upiorna twarz?”.
Tylko współczuć maluchom, których rodzice zdecydują się zaciągnąć na takie warsztaty. Zdumiewa bezrefleksyjność pomysłodawców i organizatorów imprez z okazji Halloween dla dzieci. Poraża bierność rodziców. Przecież udział w takich mniej lub bardziej zakamuflowanych rytuałach grozi straszliwymi zranieniami duchowymi. O pomstę woła ignorancja władz oświatowych, które bez oporów zgadzają się na imprezy halloweenowe w szkołach i przedszkolach. Przetrawiona przez popkulturę wersja Halloween sprawia wrażenie całkowicie niegroźnej. Ba, przez swoje przerysowanie i komiksowość jest atrakcyjna dla dziecięcej percepcji. To pierwszy krok do otwarcia na satanistyczne treści, już nie w wersji soft.