logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Danuta Piekarz, Monika Łędzka
Zmartwychwstał dnia trzeciego
Droga
 


 Zmartwychwstanie to wielka tajemnica. Misterium. Jest wydarzeniem spoza czasu, które dokonało się w doczesności. W nim też najbardziej Jezus z Nazaretu objawił się jako Bóg. Zmartwychwstanie jest też wydarzeniem niepowtarzalnym, które dokonało się po raz pierwszy i jako takie nigdy się nie powtórzy. Jest gwarancją naszego zmartwychwstania. O wydarzeniach sprzed dwóch tysięcy lat rozmawiamy z biblistą, wykładowcą Papieskiej Akademii Teologicznej, dr Danutą Piekarz.
 
- Co się właściwie stało w Jerozolimie owej wiosny 30 r.?
 
- Na pewno była to wiosna roku 30. lub 33. Dopuszcza się te dwie daty, ponieważ według obliczeń astronomów w tych dwóch latach pełnia księżyca wypadała tak, iż dniem następnym po święcie Paschy był szabat. A wiemy na pewno, iż po śmierci Jezusa w tym samym dniu po zachodzie słońca, bądź na drugi dzień następował szabat. Bowiem inną wersję podaje św. Jan, inną pozostali Ewangeliści. Samego momentu zmartwychwstania nikt nie widział. Słusznie śpiewamy w Exultecie, że jedynie noc była świadkiem tego wydarzenia. My znamy tylko skutki tego, co się stało: pusty grób i ludzi, którzy widzieli i dotykali Jezusa zmartwychwstałego. Jak to się stało, nie wie nikt z nas. Znamy natomiast świadectwa ludzi, którzy za tę prawdę oddawali życie.
 
- Skąd wzięło się pojęcie "zmartwychwstanie" i co ono oznacza?
 
- Jest to pojęcie biblijne i w Biblii trzeba szukać odpowiedzi. Przez długie wieki Izraelici mieli niejasne wyobrażenie o tym, co ich czeka po śmierci. Sądzili, że cały człowiek schodzi do Szeolu, gdzie panuje ciemność i milczenie. Od czasu do czasu pojawiał się przebłysk nadziei, choćby w niektórych psalmach. Na nie będą powoływać się Apostołowie. Teksty greckie, bo o nich najczęściej mówimy, ponieważ są językiem ojczystym Nowego Testamentu, używają przede wszystkim zwykłego czasownika "wstać", "powstać", "podnieść się", czasem dodają "z martwych". Sami Apostołowie, kiedy Jezus mówił im o zmartwychwstaniu, rozważali, co to może znaczyć. Nie do końca to rozumieli. Zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem bez precedensu. Osoby wskrzeszone przez Niego są przywrócone do swojego pierwotnego życia, jakim żyli wcześniej, kiedyś znowu umrą, umrze Łazarz, córka Jaira. A Jezus powstał do zupełnie innej rzeczywistości, rzeczywistości wiecznej.
 
- Dlaczego Apostołowie nie byli przygotowani na zmartwychwstanie Jezusa, choć On mówił im o tym wiele razy?
 
- Być może myśleli, że Jezus mówi symbolami. Wyobraźmy sobie tę sytuację. Mają wspaniałego Mistrza, który czyni cuda, i ten Mistrz mówi: zostanę zabity, ukrzyżowany. Wydawało się to niemożliwe, nie chcieli tego przyjąć. Dla Apostołów szokiem była sama śmierć Jezusa, a niebawem przeżyli drugi szok - zmartwychwstanie. Możemy być wdzięczni Apostołom za ich szczerość, kiedy mówią, że "im się zdawało, że widzą ducha". Nie wiedzieli, jak interpretować to, co widzą. Dopiero Jezus wskazuje im na rzeczywistość, w której jest. Je wraz z nimi posiłek, pozwala Tomaszowi dotknąć ran, wskazuje, że nie jest duchem. Uczniowie powoli uświadamiali sobie, co znaczy zmartwychwstanie Jezusa, a umocnieni Duchem Świętym odważnie zaczynają głosić o tym światu.
 
- Wróćmy do poranka Niedzieli Paschalnej. Maria Magdalena bierze Jezusa za Ogrodnika, nie poznają Go dwaj uczniowie w drodze do Emaus, choć idzie i rozmawia z nimi dość długo, wreszcie pod koniec swej Ewangelii św. Mateusz pisze, że "w Galilei na górze" uczniowie "ujrzawszy Go, złożyli pokłon, lecz niektórzy wątpili". Dlaczego tak się działo? Czy nie wiadomo było od razu, że Jezus to Jezus?
 
- Jezus miał po zmartwychwstaniu ciało uwielbione. Wielu uczonych przypuszcza, że tu może tkwić różnica. To ciało uwielbione mogło się fizycznym wyglądem różnić od tego pierwszego ciała. A poza tym jest wskazówką, że poznanie Zmartwychwstałego to zawsze łaska i dar. Człowiek nie może postanowić sobie Go rozpoznać. To musi być spotkanie dobrej woli człowieka z łaską Bożą. Taka jest Boża pedagogia. Człowiek dociera do Jezusa także dlatego, iż Jezus pozwala mu się rozpoznać. Klasycznym przykładem są uczniowie idący do Emaus. Rozpoznają Go dopiero przy łamaniu chleba. Dlaczego zatem nie poznali od razu Jezusa? Należy podkreślić dwie sprawy. Pierwsza to ciało uwielbione, które być może jakoś różniło się od ciała pierwszego, w jakim uczniowie znali Mistrza. Po drugie ujrzeli kogoś, kogo widzieli martwego. Byli przy Jego pogrzebie. My też pewnie mielibyśmy wątpliwości, czy to nie sobowtór.
 
- Dlaczego Pan Jezus powiedział do Marii Magdaleny: "nie zatrzymuj Mnie"?
 
- Najczęściej tłumaczy się to: naucz się teraz przeżywać inaczej Moją obecność. Nie pozwala pozostać Marii w przywiązaniu do siebie w ciele, bo od tej pory będzie musiała, owszem, przeżywać Jego obecność, ale obecność inną, niewidzialną. Nie pozwala jej zatrzymać się na szczęściu spotkania z Nim, ale posyła Marię: "Idź i powiedz moim braciom". Radość spotkania musi być natychmiast dzielona, a nie zatrzymywana. To jest podobna sytuacja jak na Górze Tabor, gdy Piotr chciał rozbić namioty: zatrzymajmy tę chwilę, ponieważ jest dobrze.
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Albert Vanhoye SJ

W opisach ewangelicznych lęk nie pojawia się jako element dominujący[1]. Jezus z Nazaretu nie ma lękliwego temperamentu. Jest człowiekiem, który wie, skąd przyszedł i dokąd idzie (por. J 8,14). Działając i przemawiając w sposób niezwykle osobisty (por. Mk 12,22-27), wypełnia swe posłannictwo ze zdumiewającą pewnością. Jest ona tym większa, że opiera się na zupełnej bezinteresowności i pełnej gotowości spełniania pragnień Boga. W swych kontaktach z innymi Jezus nie odczuwa potrzeby tworzenia barier, aby się za nimi chronić, lecz przeciwnie, wykazuje bezgraniczną otwartość. U tych, którzy do Niego przychodzą, budzi wiarę. Uwalnia ich od strachu.

 
Bartłomiej Kucharski OCD, Krzysztof Górski OCD
W życiu niektórych świętych, jak: św. o. Pio; św. Jan Maria Vianney – proboszcz z Ars; św. Teresa od Jezusa; św. Faustyna Kowalska; których diabeł nie może dosięgnąć inaczej, pojawia się w walce z nimi twarzą w twarz. Nie mogąc dosięgnąć ich inaczej, musi pokazać im swoje oblicze. Święta Maria od Jezusa Ukrzyżowanego – Mała Nic – karmelitanka, doświadcza ogromnego opętania, doświadcza piekła z woli Bożej.  

Z o. Anzelmem Frączkiem, paulinem, egzorcystą rozmawiają Bartłomiej Kucharski OCD i Krzysztof Górski OCD
 
Danuta Piekarz

Wybierzmy się dzisiaj na wycieczkę po niezwykłym mieście. Jest to miasto, w którym już żyjemy, a zarazem wciąż na niego czekamy; jego najlepszy znawca spośród ludzi – Autor Apokalipsy – widział je w wizji, a opisywał je tak, jakby to miasto było równocześnie kobietą: narzeczoną, a zarazem panną młodą, małżonką. Czy nie za dużo paradoksów jak na jeden artykuł?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS