logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Biniek
Żona Czterdziestolatka
Idziemy
 


Gdy na szklanym ekranie Magda z "Czterdziestolatka" z furą wałków na głowie wykrzykuje: ,,A nie mówiłam!", gdy pani Dulska przekonuje, że w porządnej kamienicy wypadki się nie zdarzają, Anna Seniuk, odtwórczyni tych postaci, kontynuuje swój cichy, prywatny protest:
Staram się nie oglądać telewizji. Nie mam na to czasu.


 Korytarze Akademii Teatralnej przy ulicy Miodowej w Warszawie zapamiętały wiele takich chwil: oto z sali wybiega filigranowa dziewczyna-elf. Krokiem baletnicy w artystycznym rozedrganiu przebiega główny hol - w tę i z powrotem - kilka razy. Nagle drzwi sali otwierają się i elf ponownie znika z pola widzenia, by za moment pojawić się w otoczeniu komisji egzaminacyjnej:
– Gratuluję Paulino – Anna Seniuk pierwsza ściska dłoń właśnie dyplomowanej absolwentki wydziału aktorskiego. - W czym teraz występujesz?
Rozmowa bardzo szybko schodzi na tematy prywatne. I tylko świadek kilku wcześniejszych scen, może się domyślić, że oto pani profesor żegna jedną ze swoich byłych już studentek...
Jak podkreślają studenci Anny Seniuk, nie zawsze tak bywało. Pani profesor potrzebuje czasu, aby otworzyć się na ludzi. Dla wielu już do końca pozostanie surowym, wymagającym wykładowcą. Chociaż czasami iskra wystarczy, aby wszystko zmienić.
– Na pierwszym roku najbardziej stresowałam się zajęciami z panią Anią i nawet bałam się ich – opowiada Anna Gajewska, aktorka, która po studiach wraz z kolegami z roku stworzyła projekt artystyczny Arteria. Anna Seniuk była dla mnie dużym autorytetem, w dodatku opiekunem roku. I wcale nie wydawała się taką łagodną i wyrozumiałą osobą, jaką pamiętają widzowie z jej artystycznych kreacji. Na drugim roku miałam duży, osobisty problem, zastanawiałam się, czy nie wziąć dziekanki. W pewnym stopniu zaryzykowałam, zwierzyłam się pani profesor i otrzymałam duże wsparcie.
Od tego momentu oprócz relacji wykładowca-student zawiązała się przyjaźń między aktorkami, która trwa już 10 lat.
Takich spotkań, takich byłych studentów pani profesor ma wielu. Do niektórych jeździ na premiery, innym pomaga w pracy, choć, jak sama przyznaje, nie ma w sobie dość siły, aby im torować drogę w świecie artystycznym.

Wszyscy mówią do mnie Magda
Najbardziej lubi siebie w Pchle Szachrajce, bo to znakomicie napisana postać dla aktorki dysponującej pełną gamą środków artystycznych. Z sentymentem wspomina prace na planie ,,Biletu Powrotnego". Jednak dla większości telewidzów pozostanie niezapomnianą Magdą - żoną tytułowego Czterdziestolatka, dla której reżyser specjalnie napisał odcinek ,,Pocztówka ze Szpitsbergenu", aby pełniej zaprezentować możliwości aktorki. Wielu też jej nazwisko będzie się kojarzyło z krewką Magdą Domaradzką z ,,Czarnych Chmur". Choć osiągnęła w swoim zawodzie bardzo dużo, ma świadomość ulotności tego, co robi. Na łamach ,,Rzeczpospolitej" w 2002 r. opowiadała: Aktorstwo to szalona amplituda - w jednym roku można być na topie, a w następnym spaść na sam dół i być wytykanym palcem przez krytyków i kolegów.
Nie ma czasu oglądać telewizji, chce iść do przodu. Szkoda jej każdej chwili.
– Nie jest łatwe połączenie tego typu pracy zawodowej z życiem rodzinnym, wychowywaniem dzieci, prowadzeniem domu. Były momenty dramatyczne, kiedy człowiek żałował, że wybrał ten zawód, bo dzieci chorują, a nie można wziąć zwolnienia lekarskiego, bo premiera, zdjęcia... Kiedy mam wybierać pomiędzy domem a praca zawodową, zawsze na pierwszym miejscu jest rodzina.

Strefa nierankingowa
Może dlatego Anny Seniuk nie widać na fotografiach zrobionych na wystawnych imprezach towarzyskich. Nikomu też jeszcze nie udało się przepytać aktorki w programie typu talk show na okoliczność życia prywatnego.
– Pragnę bronić się rzeczami, które robię zawodowo. Jestem aktorką teatralną i jeśli ktoś chce mnie zobaczyć - zapraszam do teatru – ucina.
Podczas wywiadów najbardziej drażnią ją takie pytania dziennikarzy, jakie nazywa "rankingowymi": jaka była pani najlepsza rola, najgorsza wpadka na scenie, najsmutniejszy dzień w życiu, największa życiowa porażka. Gdybyśmy patrzyli na świat tymi kategoriami, życie byłoby czarno-białe. A przecież pośrodku jest wiele wspaniałych chwil: małych radości, chwilowych smutków. I właśnie ta strefa – jak twierdzi Anna Seniuk – pomiędzy elementami ,,najbardziej na tak" i ,,najbardziej na nie" jest o wiele ciekawsza w życiu człowieka.
Strefa nierankingowa zaczyna się w dniu, kiedy nie może się zebrać w sobie. Chodzi przygaszona: dzień, dwa. Widocznie tak ma być. Nie ma sensu na siłę przeciwstawiać się temu. Nie boi się przygnębienia, bo może wtedy uda się pewne rzeczy zobaczyć w nowej perspektywie. Samotność ma swoje dobre strony. Pozwala się wyciszyć.
Kiedyś z grupą byłych studentów przygotowała dla teatru Polskiego Radia, koncert ,,Jesień Polska" oparty na tekstach Adama Mickiewicza, Zofii Kossak-Sztuckiej, Jana Lechonia. Program nie promował żadnego artysty, tylko przypominał o polskich tradycjach. Przez pół roku pracowali nad każdym detalem. Pani Ania osobiście poszukiwała sponsorów. Koncert trwał zaledwie godzinę. Media i sponsorzy nie zainteresowali się jej inicjatywą, chociaż koncert zasługiwał w pełni na określenie ,,naj"...

Po prostu... być
Kilka lat temu na fali publikacji prasowych całą Polskę obiegła wiadomość, że Anna Seniuk była poważnie chora. Co ciekawe, jej najbliżsi znajomi i studenci długo o tym nie wiedzieli. W tamtych trudnych dniach, jak przyznaje, pomogła jej wiara w Boga. – Mam niebywałe szczęście, że jestem osobą wierzącą. Nie powiem, że rozwiązuje to problem. Ale wiara pozwala z godnością przeżyć trudne sytuacje życiowe.
Aktorka nie daje złotej recepty dla tych, którzy dzisiaj doświadczają takiej próby w swoim życiu. Może trzeba wśród znajomych szukać ludzi, którzy potrafią nas wspomóc.
– Kiedyś jedna z chorujących pań, wiedząc o moich wcześniejszych problemach zdrowotnych, zadała sobie wiele trudu, aby znaleźć mój numer telefonu, zadzwonić, poprosić o rozmowę. Dopiero po wieczornym przedstawieniu mogłam do niej pojechać. Długo szukałam ulicy, gdzie mieszka. Tamtego wieczoru nic wielkiego jej nie powiedziałam, nie pocieszyłam jakoś specjalnie. Po prostu byłam.

Zrozumieć aktorkę
Kiedy przychodzą pierwsze aktorskie sukcesy, Anna Seniuk powtarza swoim studentom: – Uważajcie... W tym zawodzie trzeba zachować godność i dystans. Mieć szacunek do ludzi nie tylko na świeczniku.
W tym roku nie miała jeszcze okazji przypomnieć o tym młodym Ofeliom i Hamletom, zrezygnowała z większości zajęć na uczelni. Musi trochę odpocząć, zebrać siły, nacieszyć się dziećmi i kilkumiesięczną wnuczką. Pozostał jeszcze Teatr Narodowy, w którym występuje w ,,Śmierci Komiwojażera", ,,Kosmosie" oraz film. Z synem Grzegorzem Małeckim, aktorem, gra w serialu ,,Egzamin z życia". Córka jest muzykiem i poszła w ślady taty.
Jednak z Akademią i jej byłymi studentami nie potrafi się rozstać. Gdy już zapadnie złowroga cisza na łączach, potrafi zaskakująco celnie, w "krótkich żołnierskich słowach" przypominać o sobie. Choć do katalogu rzeczy, które wykonuje niechętnie, zalicza rozmowy telefoniczne, chwyta za słuchawkę i zapowiada wizytę byłej studentce. – Dlaczego ty się w ogóle nie odzywasz? Co tam u Ciebie słychać? Już mam ochotę do Ciebie przyjechać...

Anna Biniek

 
Zobacz także
Wojciech Zagrodzki CSsR
Nauczanie religii w szkole ma znaczenie przede wszystkim dla szkoły, gdyż religia spełnia funkcje wychowawcze. Ponadto religia ma znaczenie dla kultury, w której człowiek żyje. Ponieważ Kościół pragnie służyć człowiekowi, zależy mu na jego dobrym wychowaniu i dobrej edukacji, więc w tym punkcie misja Kościoła spotyka się z misją szkoły...

Z ks. Kazimierzem Misiaszkiem SDB rozmawia Wojciech Zagrodzki CSsR
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Na tym właśnie polega religia: wymaga ufności, a nie wiedzy, nadziei czy umiejętności przewidywania. Nie może być jedynie przedłużeniem tego, co skądinąd wiemy o człowieku. Jezus, o którym opowiada Nowy Testament, umierał naprawdę. Nie wiedział, co się zdarzy. Stąd jego przerażenie na krzyżu, przerażenie końcem wszystkiego, co znał. Również nas nie ominie to uczucie, jednak ci, którzy potrafią być chrześcijanami, będą ufać i będą mieć nadzieję. 
 
o. Hipolit Lipiński
Gdzie pokój jest zachowany, tam Chrystus może skutecznie działać - tam On jest obecny; tam również urzeczywistnia się Jego Kościół, jako wspólnota pełna miłości takich ludzi, którzy jako bracia stali się synami Ojca Niebieskiego. Gdzie znajduje się miłość i pokój, tam jest obecny On (Ojciec): "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18, 19).
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS