logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Zbigniew Snarski
Życie duchowe nowego człowieka
Wieczernik
 


Kto chce pogłębiać swoje życie chrześcijańskie, będzie musiał podjąć trud rozpoznawania działania Ducha Świętego i najpełniej na nie odpowiadać.
 
Doświadczenie spotkania z Bogiem podczas różnego rodzaju rekolekcji, również rekolekcji oazowych, prowadzi wiele osób do poszukiwania dalszej, pogłębionej drogi życia duchowego. Czasami nakładają się na to inne przyczyny, takie jak potrzeba reakcji na odczłowieczającą racjonalistyczno-techniczną i konsumpcyjną cywilizację, rodzącą w określonych środowiskach niską kulturę, życie bez ideałów i wartości wyższych, a także pojawienie się różnego rodzaju zjawisk „duchowych”, takich jak „duchowość” orientalna, upowszechnianie się parapsychologii czy ruch New Age.
 
Co warto wiedzieć rozpoczynając bardziej pogłębione życie duchowe?
 
1. Życie duchowe to nie to samo, co pobożne uczucia religijne czy wykształcenie teologiczne. Jest to przede wszystkim kierująca się specyficznymi prawami przyjaźń konkretnego człowieka z Chrystusem dzięki działaniu Ducha Świętego w Kościele. Kto więc chce pogłębiać swoje życie chrześcijańskie będzie musiał podjąć trud rozpoznawania działania Ducha Świętego i najpełniej na nie odpowiadać, aby osobowa więź z Chrystusem we wspólnocie Kościoła stale rozwijała się, aż do osiągnięcia doskonałości.
 
2. Życie duchowe ma swój początek. Obiektywnie zaczyna się w chrzcie świętym - od tego momentu Duch Święty „działa” w człowieku. Potrzeba jednak pewnego stopnia dojrzałości, aby człowiek zdał sobie sprawę z owego uświęcającego działania. To „odkrycie” obecności Ducha Świętego, posyłanego przez Ojca i Syna nazywa się nawróceniem. Nawrócenie nie jest bowiem jedynie odwróceniem się od grzechu, ale przede wszystkim zwróceniem się do Chrystusa, który jest „światłem i życiem” (J 8, 12).
 
3. Należy również wiedzieć, co jest celem życia duchowego. Zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II każdy chrześcijanin jest powołany do doskonałości (por. KK 39). Celem zatem życia duchowego jest również doskonałość czyli świętość. Jest to stała troska, aby w życiu identyfikować się z osobą i nauczaniem Jezusa Chrystusa, naśladując Go. Życie duchowe nie może więc być modą, dobrą jedynie na jakimś określonym etapie rozwoju ludzkiego czy w danym środowisku. Życie duchowe jest naturalną potrzebą spełnienia się w swoim powołaniu do bycia człowiekiem i chrześcijaninem, tzn. dzieckiem Bożym.
 
4. Nie każdy jednak otrzymał te same możliwości naśladowania Chrystusa. Wiele zależy od wieku, wychowania w środowisku społecznym, stanu życia, zawodu czy powołania, a nawet stanu zdrowia. Inaczej więc będzie prezentować się duchowość małżonków, inaczej młodego biznesmena, a inaczej zakonnicy. Każdy jednak ma obowiązek wyczerpać dane mu pod tym względem możliwości.
 
5. Bóg jest sprawcą naszego uświęcenia, a On zawsze i bezwarunkowo pragnie obdarzyć człowieka pełnią udziału w swoim życiu. Od człowieka zatem, od jego zaangażowania zależy jego duchowy rozwój. Niezwykle ważnym jest tutaj samo pragnienie doskonałości. Powinno ono wynikać najpierw z motywu wiary a nie na przykład z ludzkich względów. Powinno być również silniejsze od innych pragnień i wymagające wytrwałości, gdyż tylko w ten sposób osiąga się prawdziwe wartości. Nie może ono zatrzymywać się na osiągniętym poziomie, ale ciągle wzrastać, a także powinno być oparte na realiach życia danej osoby i dostosowane do drogi powołania.
 
6. Najistotniejszym przejawem życia duchowego jest modlitwa. Modlitwę jednak należy właściwie rozumieć: jest ona środkiem do zjednoczenia z Bogiem, a nie celem samym w sobie. W sytuacji pomieszania środka z celem, co często się zdarza, modlitwa staje się bezdusznym odmawianiem „pacierza”, a nie czasem ogarniającym i porządkującym całe nasze życie.
 
Przedłużona modlitwa (rachunek sumienia, rozważanie słowa Bożego, uwielbienie z dziękczynieniem i prośby) powinna być codziennym sprawdzianem naszego kroczenia do Celu. Pomocą do praktykowania codziennej przedłużonej modlitwy może być określona metoda modlitewna (ignacjańka, karmelitańska, sulpicjańska, „namiot spotkania”). Ważne jest jednak, aby do metody nie przyzwyczajać się. „Rozwój modlitwy domaga się od nas nieraz odwagi pozostawienia metody, która w jakiś sposób już się wyczerpała. Jest zbyt krępująca, ciasna. Zmiana metody modlitwy polega nie tylko na zmianie techniki, ale przede wszystkim na zmianie zaangażowania wewnętrznego. Doskonalsze, pełniejsze metody modlitwy, to takie, które pełniej angażują nasze życie w dialog z Bogiem”. 
[o. Józef Augustyn SJ]
 
7. Przejawem rozwoju życia duchowego a jednocześnie środkiem koniecznym do wiernego naśladowania Chrystusa jest asceza. Poprzez ograniczanie namiętności, wyrzeczenie się przyjemności, rezygnację z wygód itd. wprowadza ona w nas dystans wobec tego wszystkiego, co może oddzielać nas od Boga Stwórcy i od stworzeń. Asceza pomaga pokonać istniejące w nas na tej drodze przeszkody. Są nimi niekontrolowane reakcje naszych zmysłów zewnętrznych, a także zmysłów wewnętrznych (pamięć i wyobraźnia) oraz emocji. Nie chodzi oczywiście o „uśmier-canie” zmysłów, ale o takie posługiwanie się nimi, aby człowiek zapanował nad nimi, a nie zmysły nad człowiekiem.
 
Należy zaznaczyć, iż asceza jest stałą formacją religijnego wychowania. Dlatego też jednorazowe umartwienie, na przykład pod wpływem przeżyć religijnych nie jest ascezą.
 
Niniejsze uwagi niech staną się pomocą do intensywniejszego i odważnego wkraczania na drogę naśladowania Jezusa Chrystusa, pamiętając jednocześnie, że ostatecznie chrześcijańska doskonałość jest dziełem Łaski Bożej.
 
 
ks. Zbigniew Snarski 
 
Zobacz także
ks. Bogusław Szpakowski SAC
Życie ludzkie naznaczone jest wieloma stratami. Straty przeżywamy doznając uczucia smutku. Często bronimy się przed tym uczuciem. Stosujemy rożne obronne strategie, które pozostawiają nierozwiązany smutek przeradzający się w przygnębienie a nawet w depresję. Przyjęty i przeżyty do końca smutek może poprowadzić nas na głębszy poziom naszego osobowego rozwoju, tak abyśmy mogli odnaleźć samych siebie...
 
Ks. Bp Stanisław Stefanek
Początki mojego kapłaństwa społecznie były trochę skomplikowane, bo święcenia otrzymałem o rok wcześniej, niż było to planowane. Decyzja o moich wcześniejszych święceniach zapadła na dwa tygodnie przed diakonatem i kapłaństwem. Stąd tego społecznego zamieszania było trochę więcej niż przeciętnie. Takie przyspieszenie było spowodowane powołaniem mnie do wojska...
 
Było to w lipcu, gdy ukazał się 142 numer "Feu et Lumiere" na temat Colette. Moje życie zmieniło jedno zawarte w nim zdanie: Wszystko, co było chorobą psychosomatyczną zostało w niej uleczone, radość napełnia jej serce i życie Colette stało się świetliste. Krzyczałam więc do Boga, że jeśli zrobił to dla niej, może również uczynić to dla mnie! Zwróciłam się także do Colette prosząc ją: Wstaw się za mną, aby Pan uleczył mnie z wszystkich dolegliwości pochodzenia psychosomatycznego i niechęci do jedzenia, a przede wszystkim, by nauczył mnie wybierać życie i kochać je.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS