A wy za kogo Mnie uważacie?
„Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. Trudna jest ta mowa. Czy możliwa do wykonania?
Pobożny Żyd prosi Jezusa, by pokazał uczniom Boga. Jak zobaczyć niewidzialne? Jak zobaczyć transcendentne? Jak prawowierny Żyd, który ma zakaz przedstawień Boga, może sformułować taką prośbę? O co w ogóle chodzi Filipowi? Myślę, że w jego prośbie nie chodzi o pokazanie czegoś w tym sensie, w jakim mówimy: pokaż mi tę książkę lub pokaż tamto zdjęcie. Ani też nie ma tu nic z tego, gdy proponujemy komuś: przedstawię ci tego człowieka, sam zobaczysz, że to ktoś wyjątkowy. Raczej chodzi o udział w spojrzeniu Jezusa.
Taka świętość, która kojarzy się z byciem grzecznym, ma więcej wspólnego z mieszczańskim uporządkowaniem niż z Bogiem. Jej ideał wygląda mniej więcej tak: jestem porządny, nie piję, nie palę, rozmnażam się (przez pączkowanie oczywiście) i mam napisane na drzwiach: Płacę na Caritas, ubogich nie przyjmuję.
Z o. prof. Janem Andrzejem Kłoczowskim, dominikaninem, filozofem religii, rozmawiali Sławomir Rusin i Marcin Jakubionek
Widząc kolorową procesję w czwartek Bożego Ciała trudno domyśleć się historii tego święta. Można natomiast dojść do wniosku, że to bardzo dziwne święto – dziwne, ponieważ jest jakby niejednoznaczne. Jesteśmy bowiem przyzwyczajeni, że wielkie święta i uroczystości mają wprost swoje źródło w Chrystusie, tudzież w Maryi i ich życiem. A jak to jest z Bożym Ciałem?
Aby możliwie trafnie odpowiedzieć na pytanie: czym jest Odnowa w Duchu Świętym, na czym polega jej tożsamość i w czym się przejawia, trzeba odnieść się do jej Założyciela, czyli Trzeciej Osoby Trójcy Świętej, który 2000 lat temu dany został nam jako nasz Przyjaciel, Nauczyciel i Obrońca. Mimo, że nikt Go nie widział, wszyscy wierzący doświadczają Jego niezwykłej mocy. Jest w nas sprawcą chcenia i działania zgodnie z Bożą wolą (por. Flp 2, 13), a przecież na tym właśnie polega istota życia chrześcijańskiego. Bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie spotkać Jezusa, a tym bardziej ogłosić Go Panem swojego życia (por. 1 Kor 12, 3).
Współczesne rozumienie pojęcia nostalgii ewoluowało od pierwotnego medycznego znaczenia. Obecnie nostalgia jest często postrzegana jako emocjonalne doświadczenie, które może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Pomimo tej zmiany w znaczeniu pierwotne greckie korzenie słowa wciąż odzwierciedlają głębokie uczucia tęsknoty i melancholii, które często towarzyszą wspomnieniom z przeszłości.
Istnieje intymna i szczególna więź pomiędzy dwoma Sercami, Jezusa i Maryi. Przebite Serce Pana jest symbolem tego co wewnętrzne i jednocześnie stanowi symbol miłości i świetliste centrum, ukazując jedność trzech głównych tajemnic wiary: Trójcy Świętej, Wcielenia i Odkupienia. Bóg w centralnym momencie historii zbawienia, na krzyżu Chrystusa, posłużył się symbolem serca, aby w nim całość tajemnic wiary ukazała się w swej spójności.
Rozdział 16. Janowej Ewangelii jest swego rodzaju powtórzeniem tego, co już wcześniej czytaliśmy w rozdziale 14. Jest więc nie tyle relacją ze słów i wydarzeń, ale przede wszystkim dojrzałą refleksją nad nimi. Ewangelista zaprasza nas do medytacji nad daną przez Jezusa obietnicą Ducha Świętego. Choć akcja rozdziału rozgrywa się w Wieczerniku po ostatniej wieczerzy, to ewangelista zapisuje ją już po zmartwychwstaniu i zesłaniu Ducha Świętego.
Serce Jezusa, Serce Boga-Człowieka, jest – jak u każdego człowieka – fizycznym organem odpowiedzialnym za podtrzymywanie życia, ale jest też rozpoznawane jako sama istota, centrum istnienia ludzkiego. U Chrystusa jest ponad wszystko Sercem Osoby Boskiej, to jest Słowa Wcielonego. Serce Jezusa nie jest czczone w jego wymiarze fizycznym, jako serce człowieka, ale że jest Sercem Boga-Człowieka, Wcielonego Syna Bożego, odbiera boską cześć, jaką otaczany jest Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem.
O kulcie Serca Jezusowego, który wyrasta z przekazu Ewangelii św. Jana: z przebicia boku Chrystusa na krzyżu - mówi bp. Henryk Ciereszka w rozmowie z Ireną Świerdzewską
Dzień ślubu to nie tylko radość pary młodej, ale także wyjątkowa chwila dla osób, które towarzyszyły w przygotowaniach i wspierały na każdym kroku. Świadkowie zasługują na szczególne wyrazy wdzięczności za ich zaangażowanie. Odkryj, jakie podziękowania dla świadków wybrać, by wywrzeć wrażenie na tych, którzy byli przy Was w tym wyjątkowym czasie.
[artykuł sponsorowany]
___________________