Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym.
Fakt, że Jezus, objawiając wybranym uczniom swoją boską chwałę, pojawił się akurat w towarzystwie tych dwóch bohaterów Starego Testamentu, tłumaczy się tym, że Mojżesz reprezentuje przymierze Boga z Izraelem oraz prawodawstwo, natomiast Eliasz gorliwość proroków w trosce o nawrócenie Narodu Wybranego.
Wśród księży w Polsce i za granicą często słyszy się następujące wypowiedzi: „ja nie jestem charyzmatykiem, jestem powołany do Neokatechumenatu”; „charyzmaty to nie moja duchowość”; „charyzmatycy są ekscentryczni, ja jestem spokojnym człowiekiem”. Ponieważ jestem księdzem o niewielkim doświadczeniu (święcenia przyjąłem zaledwie dwa lata temu), w pewnym momencie zaczęło mnie to nurtować. Kogo mam słuchać? Czy powinienem być charyzmatyczny?
Bóg jest miłością jedności Trzech Osób w Boskiej przestrzeni. Rozmawia ze sobą i z nami przyjaźnie. Mówi spokojnie i do rzeczy... To z tej przyjaźni zrodził się w Sercu Bożym plan zbawczy i zaproszenie do Boskiej Rodziny. Bóg nie przestał do nas mówić. To my przestajemy z Nim rozmawiać. Przestajemy też porozumiewać się między sobą. Dialog w małżeństwie nie może być kwestią okazjonalną. To pewna, stała postawa, otwartość na drugiego człowieka.
Dzisiejsza Ewangelia prezentuje nam scenę cudownego połowu i powołania pierwszych apostołów. Perykopa ta posiada wiele wspólnych elementów z tą, z którą zapoznaliśmy się w pierwszym czytaniu. Piotr słyszy od Jezusa „Wypłyń na głębię” (Łk 5, 4) i wykonuje polecenie, choć dopiero co wrócił z bezowocnego połowu. Posłuchał Jezusa, choć prawdopodobnie buntowałby się, gdyby ktoś inny kazał mu to zrobić.
W Starym Testamencie przeżycie długich lat było znakiem Bożego błogosławieństwa. Starość w zdrowiu budzi szacunek innych, a połączona z chorobą często wiąże się z niezrozumieniem najbliższego otoczenia i potrafi być udręką.
Od seniorów można się wiele nauczyć, są chodzącą historią. - mówi o. Leon Knabit OSB, bloger, publicysta, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim
Idąc za Herbertem, i parafrazując jego „potęgę smaku”, można pewnie powiedzieć, że sumienność jest smakiem sumienia, jego istotą. Po tym smaku poznajemy, jakie jest nasze nastawienie do rzeczywistości, i to on pozwala orientować się w gąszczu wydarzeń – smakować je. Sprawia, że nie dajemy się ograniczyć tylko do jednego sposobu poznawania rzeczywistośc
Karawana, której długość nie ma końca i która ciągnie się aż po horyzont, porusza się stromą drogą pod górę, przemierzając trasę z Jerycha do Jeruzalem. Kobieta, która zajmuje miejsce pośrodku wielbłądów, pyta samą siebie: - Czy ten ogromny wysiłek, który podejmuję, naprawdę się opłaci? Czy to, co robimy, rzeczywiście ma sens?
Chcesz naprawdę rozpoznać swoje powołanie i odkryć czego Bóg oczekuje od Ciebie? Realizuj najpierw to, czego Bóg oczekuje od wszystkich. Uważaj byś sobie nie zrobił „Boga prywatnego”; bożka, którego sam sobie odkryłeś, któremu Ty wyznaczasz spotkanie.
Każdy wierzący wie, że kiedy Bóg z zachwytem spojrzał na Adama, którego właśnie powołał do istnienia, w mistrzowski sposób łącząc z sobą pierwiastki natury (bo stworzył go z prochu ziemi), z troską pomyślał, jak samotny może być ten doskonały wytwór Jego rąk. Zanim więc pierwszy rodzic poczuł się naprawdę samotny pośród uroków raju, Bóg postawił obok niego równie doskonałe dzieło: Ewę. Jednak jak pokazuje tradycja naszej wiary, nie był to jedyny gest Boga, mający wyjść naprzeciw i zaradzić potrzebom człowieka.
Może w ogóle warto zacząć od pytania: czym jest wiara? Ideą, którą od chrztu niesiemy przez życie? Głębokim przekonaniem, że nie wszystko jest w naszych rękach? Stylem naszego ziemskiego bytowania, który ma przede wszystkim innym uświadamiać, że to, czego dotykamy zmysłami, to jeszcze nie cała prawda? Czy może pewnym rodzajem zaangażowania w to, o czym i tak nie mamy bladego pojęcia, bo dotyczy spraw nie z tego świata? Czy wyznając: „Wierzę”, wiem, o czym mówię?
___________________