logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Urszula Janicka-Krzywda
... i boso
Posłaniec
 


Bohaterka ludowej legendy

Przychodząc po chorego, Śmierć mogła niepostrzeżenie wejść przez komin, dziurkę od klucza, wcisnąć się jakąkolwiek szparą. Wierzono, że kiedy stanie przy nogach człowieka, ten będzie wprawdzie długo chorował, ale dożyje sędziwego wieku, kiedy natomiast stanie przy głowie - nie ma już ratunku. Znana w całej Europie legenda o kumie - Śmierci opowiada o lekarzu, który posiadał dar jej oglądania i wiedział, co oznacza miejsce, jakie zajmuje ona przy chorym. Ten nadprzyrodzony dar otrzymał od swojej chrzestnej matki - Śmierci (poprosił ją w kumy biedak, któremu nikt nie chciał trzymać do chrztu dziecka). Lekarz wkrótce zasłynął z nieomylnej diagnozy, zyskał sławę i majątek. Kiedy pewnego razu ujrzał Śmierć stojącą w głowach łóżka bliskiej mu osoby, polecił tak ustawiać łóżko, by Kostucha znalazła się przy nogach chorego. Zmęczona ciągłym bieganiem i rozzłoszczona Śmierć darowała wprawdzie życie umierającemu, ale zabrała swojego chrześniaka.

Inna ciekawa opowieść o Śmierci, znana na całym kontynencie europejskim, to historia matki, której udało się ubłagać Kostuchę, by nie zabierała jej małego synka. Śmierć postawiła jednak warunek: kobieta ma udać się wraz z nią do tajemniczej jaskini i dopiero po tej wizycie sama podejmie decyzję o odejściu dziecka do wieczności. W pieczarze paliła się niezliczona ilość świec, a każda oznaczała jedno ludzie życie. Świeca jej synka była okazała i tylko nieco nadpalona. Śmierć sprawiła, że matka w płomieniu świecy ujrzała przyszłość swojego jedynaka: rozboje, morderstwa, gwałty, ludzkie łzy i przekleństwa. W efekcie sama zgasiła świecę, przepraszając Boga, że zwątpiła w słuszność Jego wyroku.

W ludowych wierzeniach Śmierć, podobnie jak diabła, można było oszukać, unieszkodliwić, zakpić z niej. Znana na terenie całej Europy legenda opowiada o uwięzieniu Śmierci, dzięki czemu aż do czasu jej uwolnienia ludzie nie umierali. Podtatrzańska wersja tej opowieści trafiła do literatury pięknej dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi jako Sabałowa bajka. Odważny człowiek podstępem przekonał napotkaną Śmierć, by wcisnęła się do wnętrza butelki, dzbana, końskiej kości lub otworu w pniu drzewa, skąd będzie mogła zobaczyć wszystkich ludzi, których z Bożego rozkazu zabierze na tamten świat. Gdy Kostucha znalazła się w środku, zatkał otwór przygotowanym wcześniej kołkiem. Przez wiele lat ludzie nie umierali, a kiedy wreszcie sprawca całej sytuacji miał dosyć życia i wypuścił Śmierć, ta, chcąc sobie powetować lata bezczynności, zaczęła zbierać obfite żniwo. Często tak właśnie tłumaczono pojawienie się epidemii, czyli moru, morowego powietrza.

W europejskim folklorze jest też interesujący wątek o przepowiedni przekazanej człowiekowi (grabarzowi, wędrownemu muzykantowi, na Podtatrzu bacy) przez Śmierć. W nagrodę za uczciwe życie i godzenie się z jej wyrokami wyjawiła mu ona najbliższą przyszłość dla całej okolicy. Nocą zabrała z sobą wybrańca na cmentarz i pokazała mu trzy otwarte mogiły. Jedna była wewnątrz sucha, druga wypełniona wodą, trzecia zaś krwią. Przepowiadały one kolejno: rok suszy, rok deszczowy i rok wojny.

Urszula Janicka-Krzywda
 
Zobacz także
Ks. Roman Słupek SDS
Kapłan jest wyświęcony do posługi, w której, jak uczy tradycja chrześcijańska, działa on in persona Christi – w osobie samego Jezusa Chrystusa. Ten łaciński zwrot wyraża prawdę o tym, że żywy Zmartwychwstały Pan działa skutecznie przez kapłana. Działa prawdziwie...
 
Ks. Roman Słupek SDS
Dla wielu obserwatorów obecny światowy kryzys gospodarczy w dużym stopniu przypomina kryzys z końca lat trzydziestych dwudziestego wieku. Tak wówczas, jak i dziś przyczyną globalnego załamania są spekulacje giełdowe lub finansowe prowadzone na niewyobrażalną skalę. W odpowiedzi na zapaść lat trzydziestych pojawiło się cały szereg pomysłów, niestety, w wielu wypadkach pomysłów oferowanych przez totalitarne ideologie...
 
Anna Matuszewska
Dobre rady słyszymy często od rodziny i znajomych i mamy ich serdecznie dość! Dzięki temu, że coach powstrzymuje się od brania odpowiedzialności za życie klienta on sam może skonfrontować się z wyzwaniami i zacząć podejmować własne decyzje. Samodzielne określenie celów, wymaga odwagi i wiąże się z podjęciem ryzyka, ale daje też radość i ogromną wolność. 

Z Magdaleną Matwiejczuk, prowadzącą Studium Coachingu w ujęciu chrześcijańskim przy Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich rozmawia Anna Matuszewska, absolwentka I edycji Studium. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS