logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Stanisław Morgalla SJ, Dorota Mazur
...nigdy się nie kończy...
Czas Serca
 


Ale sprawy nie lepiej by się miały z elokwentnym i krewkim współczesnym Romeem. Po paru latach nudnej pracy i kilku pobytach zarobkowych w Irlandii, których domagałaby się ekonomia powiększającej się rodziny, pewnie siedziałby drętwo przed telewizorem z piwem w ręku i śmiał się rubasznie, oglądając Kiepskich lub kolejną edycję Big Brothera.
Nie znaczy to jednak, że cały ten Eros nadaje się tylko do kosza na śmieci. Przeciwnie, on jest bardzo dobry na początek, ale potem najlepiej go ochrzcić, wysłać do szkoły i po katolicku wychować. To sprawdzona metoda i wcale nie oznacza końca miłości, ale jej stopniowy rozwój. Agape, miłość chrześcijańska, to przecież taki ochrzczony i porządnie wychowany Eros.
 
Święty Paweł w Hymnie o miłości napisał, że miłość jest cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą itd. Miłość, ta bezwarunkowa, w wydaniu św. Pawła, jest chyba niemożliwa do osiągnięcia przez współczesnego człowieka?
 
I tak, i nie. Sam św. Paweł chyba nie był doskonałym ucieleśnieniem tej miłości, bo był człowiekiem niezwykle głębokich i gwałtownych pasji. Potrafił kochać i nienawidzić; przemawiać z czułością i delikatnością, ale i gromić i kłócić się; wznosić się ponad własne urazy, ale i mieć pretensje oraz skarżyć się. Oczywiście, przy tym wszystkim był świętym i pewnie dlatego ciągle jest taki przekonujący.
Jego hymn wydaje mi się raczej hymnem tęsknoty za ideałem aniżeli hymnem zdobywcy, który w całej pełni ucieleśnił ideał. Poza tym jest to ideał, który nie zniechęca ani nie przeraża, choć posługuje się obrazami bardzo skrajnymi. Przeciwnie, w sposób niezwykle sugestywny pociąga i zachęca, wzrusza i porusza wewnętrznie i to – co najciekawsze! – osoby, które niekoniecznie są wierzące. Apostołowi Narodów udało się więc coś niezwykle rzadkiego: wyrazić istotę miłości chrześcijańskiej w języku zrozumiałym dla wszystkich, niezabarwionym nadmiernie religijnością.
 
Jak spojrzeć na miłość w perspektywie cielesności?
 
A można inaczej?... Nie da się spojrzeć inaczej, bo jesteśmy cieleśni i najczęściej poprzez ciało i dzięki niemu potrafimy odczuć i przekazać miłość. Dlatego człowiek potrafi kochać w taki sposób, którego nie potrafią nawet aniołowie. Oni tylko mogą pomarzyć o przeżyciu tajemnicy Wcielenia, która stała się drogą naszego zbawienia. My tę tajemnicę niejako nosimy w sobie, bo – podobnie jak aniołowie – jesteśmy duchami, ale duchami wcielonymi.
Jest to też powód naszego dramatu, bo często nie jesteśmy wierni tajemnicy, którą nosimy w sobie. Często ją zdradzamy, zajmując się tylko ciałem, a ono nie znosi takiego nadmiaru czułości i zainteresowania. No bo ileż można wpatrywać się we własne ciało, adorować je i pielęgnować, nie popadając w bałwochwalstwo? A dzisiejszy świat już zupełnie zwariował na tym punkcie.
 
Dzisiaj trzeba uczyć właściwej miłości do ciała i propagować duchowość ciała. Bałwochwalczemu uwielbienia ciała trzeba przeciwstawić teologię świątyni Ducha Świętego, mitowi wiecznej młodości ciała – mądrość czterech pór roku.
 
Dziękuję za rozmowę.
 
z o. Stanisławem Morgallą SJ rozmawiała Dorota Mazur
 
 
Zobacz także
Chantal Millon-Delsol
Każdy, kto jest w głębi duszy przekonany, że sobą można się stać jedynie na drodze jakiegoś heroizmu poprzez mądre poświęcenie życia, musi wcześniej czy później rozważyć propozycję Kościoła. A co ma mu powiedzieć Kościół? Cokolwiek powie, jedno jest ważne: jego słowo powinno wypłynąć z Ewangelii.

Ks. Józef Tischner odpowiada na pytania Chantal Millon-Delsol 
 
Chantal Millon-Delsol
Rozmowa z o. Joachimem Badenim
Działanie Ducha Świętego jest często bardzo intensywne, bardzo żywe, objawiające się na zewnątrz przeróżnymi darami, charyzmatami, zaś działanie Matki Bożej jest zawsze ukryte, ciche. Dla tych, którzy bazują tylko na przeżyciach charyzmatycznych, doznaniowych, rola Matki Bożej wydaje się zbyteczna, a z pewnością niekonieczna. Jej obecność jest mało spektakularna, a raczej bardzo rodzinna, macierzyńska, zaś obecność Ducha bardzo sensacyjna.
 
Tomasz Dekert

Kościół ukazuje nam istotę sakramentu pokuty i pojednania w szerokiej perspektywie wezwania do nawrócenia. W adhortacji apostolskiej Reconcilatio et paenitentia Jan Paweł II pisze, że sakrament spowiedzi jest odczytaniem na nowo wezwania do nawrócenia, z którym do współczesnego człowieka zwraca się Bóg. Owo nawrócenie,metanoia, jest postawą, która charakteryzuje całość życia chrześcijańskiego.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS