DRUKUJ
 
ks. Tomasz Jelonek
Złoty cielec
Głos Ojca Pio
 


z cyklu: "Świat Pisma Świętego" - cz. 11
 
Złoty cielec
 
Gdy Mojżesz przebywał na górze, Izraelici - nie mogąc doczekać się jego powrotu oddali kult złotemu cielcowi, którego sobie odlali z kolczyków zebranych przez Aarona.
Bóg postanowił za karę wyniszczyć ten lud i powołać nowy, pochodzący od Mojżesza. Jednak Mojżesz - pomimo wszystkich nieprzyjemności, jakie znosił ze strony tego ludu i perspektywy dalszego wędrowania z nim przez pustynię - nie uległ tej kuszącej propozycji, ale przedstawił Bogu Izraela jako Jego wyłączną własność, którą On, a nie Mojżesz, wyprowadził z Egiptu i odwołał się do Bożego miłosierdzia. Biblijne opowiadanie o kulcie złotego cielca (Wj 32, 1-33, 11) pochodzi z kompilacji dwóch tradycji - stąd biorą się różne rozbieżności w opowiadaniu.
Na przykład posąg cielca raz jest traktowany jako wyobrażenie bożka konkurującego z Jahwe, a innym razem ma przedstawiać Jahwe, na cześć którego ma być obchodzona uroczystość.
 
Egzegeci zastanawiają się nad tym, czy był to posąg wykonany w całości z metalu, czy też była to figura drewniana (cielec został spalony przez Mojżesza) jedynie powleczona blachą metalową i czy materiałem do sporządzenia interesującego nas metalu było wyłącznie złoto, czy był to stop złota ze srebrem.
 
Ostatecznie odpowiedzi na te pytania nie są najważniejsze. Sporządzono przedmiot kultyczny, przed którym składano ofiary, odbywały się uczty ofiarne i rytualne tańce.
 
Powstaje pytanie, kogo miał reprezentować złoty cielec.
Tekst Biblii nie jest jednoznaczny. Może z niego wynikać, że cielec przedstawiał bóstwo pogańskie i wtedy Izraelici popełniliby grzech bałwochwalstwa. Można jednak przyjąć i taką interpretację, która w cielcu widzi jedynie wyobrażenie Jahwe. Do takiego interpretowania kultu cielca dążył prawdopodobnie Aaron, może wbrew intencjom ludu, albo jego części; później taka interpretacja towarzyszyć będzie ustawieniu cielców przez Jeroboama w schizmatyckich sanktuariach w Dan i Betel (1 Krl 12, 28n). W tym wypadku Izraelici przekroczyliby przykazanie zakazujące im wykonywania materialnych wyobrażeń Boga, ale nie popełniliby bałwochwalstwa, jednak i tak ich grzech obrażał Boga i zasługiwał na karę.
 
Warto natomiast podkreślić, że to, co nas mogłoby najbardziej bulwersować: jak Boga można przedstawiać w postaci cielca (byka) - w tym wypadku nie jest istotne. Takie przedstawienie nie miało żadnego pejoratywnego znaczenia, nie było więc jakimś bluźnierstwem, a wręcz przeciwnie: mogło być uważane za prawidłowe, bo podkreślało wielką siłę Boga, który swą mocą wyprowadził naród z niewoli egipskiej.
 
Pozostaje problem inspiracji - skąd Izraelici zaczerpnęli wzór takiego przedstawienia Boga. Na to pytanie możemy łatwo odpowiedzieć zwracając uwagę na istnienie w starożytności szeroko rozpowszechnionych kultów związanych z bykami. Można ogólnie stwierdzić, że w Egipcie byk uchodził za wcielenie bóstwa, a w Azji najczęściej był rozumiany jako jego wyobrażenie. Byk był symbolem siły, szczególnie siły rozrodczej i płodności, był również dawcą wody życia. W Egipcie rozwijał się także kult żywego byka - Apisa.
 
Izraelici popełnili grzech, który musiał być ukarany. Po ukaraniu grzechu i po przebaczeniu ze strony Boga, Mojżesz otrzymał rozkaz ponownego wykonania tablic i udania się samotnie na górę. Przebywał tam znów czterdzieści dni i czterdzieści nocy i napisał na tablicach Dziesięć Słów. Tym razem zostały one wypisane ręką Mojżesza, który następnie z promieniejącą na twarzy skórą zszedł z góry i przyniósł ludowi tablice z wypisanym Prawem. Bóg pozostał wierny swemu zbawczemu planowi.
 
Ten epizod dziejów Izraela wskazuje na trudności, jakie towarzyszyły Mojżeszowi w prowadzeniu ludu przez pustynię, jest też świadectwem słabości ludzkiej, skłaniającej człowieka do niewierności wobec Boga. W tym sensie opowiadanie to jest ważnym ostrzeżeniem skierowanym do każdego czytelnika Biblii.
 
ks. Tomasz Jelonek