DRUKUJ
 
dr med. Wanda Półtawska
Jeszcze raz o aborcji
Wychowawca
 


 Już tyle razy ten temat był podejmowany na łamach prasy, w telewizji, w dyskusjach polityków? Problem tak łatwy do rozwiązania, a jednak wciąż kontrowersyjny - dlaczego?
Prosta prawda pozanaukowa, że życie ludzkie jest wartością, jest zrozumiała dla wszystkich. Dla chrześcijan potwierdzona piątym przykazaniem Bożym "nie zabijaj". Wszyscy rozumieją, że zabicie człowieka jest zbrodnią, a jednak ludzkość od zawsze tę zbrodnię popełnia.
 
Pierwsza odpowiedź na pytanie, dlaczego mają miejsce zbrodnie aborcji, jest prosta: bo tacy są ludzie - nie są święci. I być może takie stwierdzenie wystarczyłoby - gdyby nie to, że zbrodnię aborcji ludzkość nie tylko usprawiedliwia, ale wręcz sankcjonuje poprzez prawo. Niemal na całym świecie małe dziecko przed urodzeniem pozbawione jest ochrony prawnej. Co więcej, te małe dzieci w majestacie prawa zabijają lekarze, którzy z racji swego zawodu i powołania są zobowiązani to dziecko chronić i leczyć.
 
I znowu powstaje pytanie: dlaczego istnieją lekarze, którzy są gotowi zabijać małe dzieci? Bo co do tego, że od zapłodnienia istnieje już nowy człowiek, medycyna i genetyka nie mają żadnych wątpliwości. Zresztą właściwie nigdy ich nie było. Setki lat temu kobiety, które w różny sposób usiłowały pozbyć się dziecka, zawsze wiedziały i wiedzą, że chodzi o dziecko, a nie o komórki czy embriony. Dawniej kobiety mówiły między sobą, że któraś "popsuła dziecko".
 
Tu tkwi problem - dlaczego ludzie nie chcą dzieci? Dlaczego kobiety odrzucają macierzyństwo? I jeszcze oczywiste pytanie: jeżeli nie chcą mieć dzieci, to dlaczego te niechciane dzieci w ogóle są?
Ulegając presji ludzi, którzy za wszelką cenę chcą się ubezpłodnić, medycyna mnoży środki antykoncepcyjno-abortywne. Płacą za te środki, płacą za zabicie własnego dziecka.
 
A przecież jest to tak proste! Zdrowy rozum dyktuje rozwiązanie - wystarczy dowiedzieć się, kiedy kobieta może zostać matką. Zaledwie parę godzin w cyklu, gdy jest dojrzała już życiodajna komórka. Dziwna komórka, która nie ma mocy długiego życia bez połączenia się z komórką ojcowską i nie zapłodniona obumiera. Cud macierzyństwa zdarza się wyłącznie wtedy. Wystarczy znać ten jeden wielki dzień, w którym to może się stać. Medycyna mnoży testy diagnostyczne - kobieta może różnymi sposobami rozpoznać ten czas. A jednak, nie chcąc dziecka, staje się matką i to dziecko "niechciane" odrzuca.
 
Etyka permisywna, głosząca, że do działania małżeńskiego mają prawo wszyscy, którzy mają na to ochotę, powoduje, że współżycie małżeńskie zaczynają nastolatki nie mające pojęcia o macierzyństwie.
Nie wystarczą lekcje informacyjne o fizjologii kobiety. Trzeba przyjąć właściwą wizję ludzkiej płciowości. Nie wolno z wielkiego aktu jednoczącego ludzi robić czynności relaksowej, poddanej wyłącznie egoistycznym, niekontrolowanym reakcjom ciała. Człowiek nie jest tylko ciałem, choć oczywiście posiada je. Ale to ludzkie ciało jest także osobą, obdarzoną wolą i rozumem.
 
Człowiek posiada nieograniczone możliwości rozwoju, kształtowania siebie samego, poznawania i realizowania wartości. Trzeba mu tylko pokazać możliwość przeżywania wzruszeń innego rzędu niż prymitywne reakcje ciała, bo "nie samym chlebem człowiek żyje". Człowiek jest stworzony do miłości i zdolny do miłości - i każdy człowiek ma być owocem ludzkiej miłości. Para ludzi, którzy nazywają miłością tylko cielesne zjednoczenie ciał, oczywiście dąży tylko do tego i nie chce przyjąć żadnych ograniczeń - nie akceptuje prostej konieczności wstrzemięźliwości w okresie płodności (okres płodności kilku dni w cyklu odnosi się do pary ludzkiej, kobieta ma tylko jeden dzień płodności; dla pary okres ten jest dłuższy z uwagi na żywotność plemników).
 
 
 
strona: 1 2