DRUKUJ
 
Piotr Płecha
Serce Davida czyli teologia rocka
Fronda
 


UZDROWIENIE WEWNĘTRZNE
 
Brawura grania zaprowadziła młodego Dawida przed króla Saula (1 Sm 16,23). Z namaszczonego serca Dawida płynęła muzyka uwielbienia i Chwała Boża objawiła się. Saul zaś, dręczony przez złego ducha, słuchając Dawida grającego na cytrze, doznał uwolnienia.
 
Kiedy Chwała Boża objawia się, zły duch musi odejść. Tak więc muzyka to nie tylko sztuka dla sztuki, dźwięki dla dźwięków. Muzyk jest odpowiedzialny za objawienie się Chwały Bożej w zgromadzeniu. Serce uwielbiające potrafi posłużyć się czymkolwiek, najprostszym instrumentem lub nawet kawałkiem drewna, a Chwała Boża objawi się i bracia będą uwolnieni od więzów grzechów i chorób.
 
Warto wspomnieć, że Chwała Boża nie jest czymś wyimaginowanym lub chwilowym uniesieniem uczuć. Jest rzeczywistością bardzo konkretną do tego stopnia, że po wniesieniu Arki Przymierza do zbudowanej za czasów Salomona Świątyni Pańskiej, obłok Chwały Pańskiej wypełnił Świątynię tak, że kapłani nie mogli tam pozostać i pełnić swojej służby (2 Krn 5,11-14). Wszystko to stało się zaś po tym, jak lewici i kapłani zgodnie jak jeden mąż grali i śpiewali wysławiając majestat Pana, podnosząc głos wysoko, „przy wtórze różnych instrumentów".
Wtedy, gdy wierzący dostroją się w jednym duchu, otrzymują jedną wiarę, jeden umysł, jedno serce, a Bogu podoba się przebywać w takim zgromadzeniu.
 
UWOLNIENIE
 
Muzyka płynąca z serc uwielbiających ma moc uwolnienia. Nie chodzi tu o jakąś chwilową jedynie poprawę samopoczucia, lecz o moc kruszenia fundamentów zniewolenia.
Apostoł Paweł i Sylas zostali wtrąceni do „wewnętrznego lochu, a nogi ich zakuto w dyby" (Dz 16,23-26). Są oni obrazem wielu z nas przeżywających trudności duchowe,
z różnych powodów znajdujących się w głębokim, wewnętrznym lochu, bez
drogi wyjścia, z nogami jakby zakutymi w dyby.
 
Spójrzmy na Pawła i Sylasa z uwagą. Mieli powód do lamentu nad samymi sobą. Mieli nawet powód do żalu wobec Jezusa. Przecież to wszystko spotkało ich z powodu wierności Jego słowu. Tymczasem Paweł i Sylas „modlili się, śpiewając hymny Bogu". Nie czynili tego w ciszy ani nawet półgłosem. Śpiewali głośno, a „wszyscy więźniowie im się przysłuchiwali" (Dz 16,25).
 
Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia i wszyscy, nie tylko Paweł i Sylas, zostali uwolnieni (Dz 16,26). Same fundamenty zniewolenia zostały wstrząśnięte.
Potężna jest moc uwolnienia, jaką Duch Święty manifestuje podczas uwielbienia. Niewielu jest jednak gotowych, aby pójść do uwięzionych i tam uwielbiać Jezusa. Czyż narkotyki, seks, satanizm, egocentryzm nie są dzisiejszymi więzieniami? 
 
WALKA I ZWYCIĘSTWO
 
Dziękuję Bogu za tych odważnych: Tymoteusza, Armię, Houk, New Life Music, Oweyo, Deus Meus i innych, którzy odpowiedzieli Panu. Są oni jak śpiewacy za czasów króla Jozafata, którzy szli w bitwie przed zbrojnymi wysławiając (2 Krn 20,21-22).
Gdy tylko rozpoczęli swoją grę, Pan sam wkroczył na pole bitwy i rozgromił Amonitów, Moabitów i mieszkańców góry Seir sprawiając, że wzajemnie się pozabijali.
Zadaniem muzyków nie jest dać jedynie chwilę wytchnienia, relaksu, przeżycia estetycznego, ale stać na pierwszej linii frontu walki Pana Boga.
 
Trzeba przy tym pamiętać, że „nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom świata ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,12). Zbrojni Izraelici nie użyli nawet jednego miecza w tej bitwie. Walka jest duchowa, oręż więc również jest duchowy — „oręż naszego bojowania nie jest cielesny, lecz posiada moc burzenia dla Boga twierdz warownych" (2 Kor 10,3).
 
Nie ma chyba bardziej sławnej twierdzy biblijnej niż Jerycho. Reprezentuje ono każdą naszą trudność. Ta twierdza została skruszona uwielbieniem (kapłani grający na trąbach) w obecności Boga (Arka Przymierza) i okrzykiem wojennym (Joz 6).
 
Pan potrzebuje odważnych, którzy idą na obwarowane twierdze z uwielbieniem i zbroją ducha (Ef 6,13), gotowych nawet na utratę godności i szacunku pojętych wyłącznie na sposób ludzki.
Wróćmy do króla Dawida. Przeprowadzając Arkę Przymierza z domu Abinadaba do Jerozolimy urządzono wielkie święto pełne radości i uwielbienia dla Pana. „Dawid tańczył z całym zapałem w obecności Pana ubrany jedynie w lniany efod" (2 Sm 6,14). Pomyślmy: co za obciach! Król Narodu Wybranego tańczy wobec Boga w samej bieliźnie! Lecz Dawid znalazł uznanie w oczach Boga i w oczach ludu. Jedynie Mikal — żona Dawida, córka Saula, przedstawicielka skostniałej mentalności — jedynie ona wzgardziła Dawidem w swoim sercu (2 Sm 6,16;20). Skutkiem tej wzgardy była niepłodność Mikal (2 Sm 6,23). Niepłodność duchowa jest konsekwencją wzgardy tym, który uwielbia Boga czystym sercem.
 
 
 
strona: 1 2 3