DRUKUJ
 
Ks. Jacek Stępczak
Dziadek księdzem
Przewodnik Katolicki
 



 
 W lipca br. w Zambii księdzem został prof. Antonio Biagioli, wdowiec mający dwie córki i ośmioro wnuczat. Jak to możliwe?
Do Misyjnego Seminarium Duchownego w Kitwe (półmilionowe miasto w Zambii) przynależy aktualnie 27 alumnów pochodzących z dziewięciu krajów Afryki, Europy i Ameryki Łacińskiej. Do niedawna dwudziestym ósmym seminarzystą był Antonio, 60-letni Włoch, który drogę ku kapłaństwu obrał po śmierci swojej żony.
 
Pan Bóg jest cierpliwy
 
Antonio Biagioli jest profesorem filozofii i pedagogiki. Przez 30 lat pracował najpierw jako nauczyciel filozofii w liceach a następnie jako wykładowca na uniwersytecie. Ma dwie córki, które obdarowały go ośmiorgiem wnucząt. Nierzadko telefonowały z Włoch do dalekiej Zambii, pytając o kondycję swego ojca. Słyszałem wówczas w słuchawce telefonu zaskakujące powitanie: „Jestem córką waszego kleryka Antoniego. Czy mogę rozmawiać z moim tatą?”.
 
Będąc młodzieńcem, dzisiejszy ks. neoprezbiter spędził trzy lata w niższym seminarium duchownym. Na koniec zadecydował, że nie pójdzie drogą ku kapłaństwu. Rozpoczął studia pedagogiczne i filozoficzne. Został nauczycielem zafascynowanym filozofią Immanuela Kanta oraz Karola Marksa. Pod koniec lat 60. ubiegłego stulecia odszedł całkowicie z Kościoła. Przez ponad dwadzieścia lat był ateistą głoszącym „śmierć Boga”. Tylko wytrwałej wierze swojej żony Carly, której zegarek nosi na ręku na znak swojej miłości do niej, zawdzięcza powrót i pojednanie z Kościołem.
 
W 1988 roku poszedł wraz z nią – bardziej „przez grzeczność” niż z przekonania – posłuchać katechez dla dorosłych w swojej parafii. Głosili je prości i niewykształceni katechiści z Drogi Neokatechumenalnej. Musiało być coś frapującego w ich nauczaniu, skoro pan profesor – jak do dziś nazywają go mieszkańcy rodzimego Fano we Włoszech – postanowił wysłuchać ich nauki do końca. Któż mógł wtedy przypuszczać, że osiemnaście lat później stanie przy ołtarzu, by odprawić Mszę św. prymicyjną!
 
W 1994 roku jego żona zachorowała na raka. Umarła jak święta 4 marca 2000 roku. Rok później – we wrześniu 2001 – prof. Biagioli wstąpił do seminarium duchownego. 4 lipca 2006 r. otrzymał święcenia kapłańskie i został skierowany do pracy dydaktycznej w seminarium w Kitwe.
 
 
strona: 1 2