DRUKUJ
 
O. Tomasz Kwiecień OP
Wezwany wbrew sobie
List
 


Prorok obrażony
 
Nie był to koniec nauki. Myślimy zazwyczaj, że po kryzysie wiary czy moralności, jaki zdarza się w życiu, nadchodzi czas zrozumienia, spokoju i jasności. Żywot Jonasza zadaje kłam i temu przekonaniu. Zawsze, póki  żyjemy, jesteśmy zagrożeni. Zawsze jest coś, czego trzeba się koniecznie nauczyć. Prorok przyjął pewnie na chwilę pozę wielkiego nawróconego, myśląc sobie: „Byłem głupi, ale Pan mnie nawrócił i teraz jest już wspaniale. Ja teraz wszystkiego dokonam. Z Bożą pomocą, oczywiście”. Wszędobylskie, panoszące się „ja” od razu jednak zdradza, o kogo tu naprawdę chodzi, kto jest tutaj najważniejszy.Paradoks drugiego, o wiele głębszego, kryzysu Jonasza polega na tym, że właściwie wynika on z odniesionego przez proroka sukcesu. Udało mu się. Mieszkańcy Niniwy nawrócili się, tymczasem on chodzi naburmuszony. Nie pojmuje, jak Bóg mógł nie spuścić ognia sodomskiego na poprzedników Hezbollahu. Jednocześnie użala się nad uschłym drzewkiem, które wcześniej dawało mu cień i z całą bezczelnością obraża się za to na Boga: Słusznie gniewam się śmiertelnie (Jon 4,9). Znów chce umrzeć, tym razem w ogniu słońca pustyni. Jest jak epileptyk z Ewangelii, którego raz rzucało w wodę, raz w ogień. Po raz kolejny wędzidło Bożego słowa zostaje włożone w usta proroka – milknie i to Bóg ma ostatnie słowo w tej księdze. Nie wiemy, co później stało się z Jonaszem. Widocznie nie musimy. Może jednak lepiej, aby ostatnie słowo w naszym życiu miał Bóg, a nie my?
 
Prorok ujarzmiony
 
Jonaszowe perypetie uzmysławiają co najmniej trzy rzeczy. Po pierwsze, nawrócenia potrzebuje nie tylko grzesznik, ale i głoszący potrzebę nawrócenia. Po drugie, prawdziwe są słowa, że straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żywego (Hbr 10,31), ale lepiej wpaść w Jego ręce, niż iść przez życie samemu. Po trzecie, lepiej się z Bogiem kłócić, niż Go ignorować.
 
Historia Jonasza pozwala zrozumieć i powtórzyć modlitwę egipskiego mnicha z IV w.: „Czy mi się to podoba, czy nie, zbaw mnie, Panie. Jestem prochem i pyłem, i kocham grzech. Ale Ty jesteś Bogiem wszechmogącym, więc mnie powstrzymaj. Jeśli masz litość nad sprawiedliwymi, to nie tak wiele; ani też wtedy, gdy zbawiasz czystych – oni są godni Twego miłosierdzia. Okaż pełen blask Twego miłosierdzia we mnie, objaw we mnie Twą miłość wobec ludzi, bo ten biedak stojący teraz przed Tobą nie ma innej ucieczki niż Ty”. Opowieść o Jonaszu nie dotyczy bowiem samego tylko proroka, dotyczy przede wszystkim Pana, który zbawia i czyni ludzi świętymi, mimo ich oporności na wszystko, co Boże.Wiele więcej powie jeszcze ta króciutka księga Starego Testamentu każdemu, kto weźmie ją do ręki.
 
Tomasz Kwiecień OP
 
* Aluzja o. Tomasza Kwietnia do Lewiatana wynika z patrystycznych komentarzy do Księgi Jonasza. Wspomniany kilkukrotnie w Biblii potwór morski Lewiatan (przedstawiany jako wąż lub wieloryb) symbolizuje zło, moce ciemności (red.)
 
 
strona: 1 2