DRUKUJ
 
Kaja Cudak
Seks? Dopiero po ślubie
materiał własny
 


Przedsmak nieba
 
Ewa Glińska i Marcina Kiedio, jako 17-latkowie poznali się w 2002 roku, w czasie dwutygodniowych rekolekcji organizowanych przez Ruch „Światło-Życie”. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Marcin wprawdzie zwrócił uwagę Ewy długimi włosami i poczuciem humoru, ale kontakt skończył się na nieudanej wymianie zdań i adresów e-maili.
- Nasza pierwsza rozmowa przekonała nas że do siebie nie pasujemy. – opowiada Ewa.-Kiedy Marcin dowiedział się że zamierzam zdawać na polonistykę, ironicznie stwierdził, że to jest kierunek bez przyszłości. Z kolei mnie odstraszyły plany Marcina, żeby iść na matematykę. Ta rozmowa okazała się właściwie pierwszą i ostatnią wspólną rozmową na rekolekcjach. Niebawem Ewa i Marcin wrócili do swoich domów. Okres „po rekolekcjach” Ewa nazywa czasem niezobowiązującego wymieniania e-mailii, na które często nie dostawała odpowiedzi - Marcin traktował ją jak zwykłą koleżankę. W końcu przestał w ogóle odpisywać, co Ewa uznała za brak zainteresowania. Ale nadchodzi maj a wraz z nim „Mironalia” – cyklu poetyckich spotkań: czytania wierszy i warsztatów, w których Ewa bierze udział. Mimo rozczarowania korespondencyjną ciszą ze strony Marcina, postanawia wysłać mu zaproszenie. Przychodzi. Niebawem spotykają się na ściance wspinaczkowej, która jest jego pasją Wracają do e-mailii i rozmów, zaczynają się spotykać. W czerwcu widują się co drugi dzień, chociaż żadne z nich nie wie, czy to jeszcze jest przyjaźń czy już może miłość. Podczas jednego ze spotkań Ewa wspomina o marzeniu wyjazdu do Krakowa. Chce zwiedzić miasto, zobaczyć: Planty, Sukiennice, kościół OO. Franciszkanów, Kazimierz... Ku jej zdziwieniu Marcin podchwytuje pomysł – niebawem spotykają się na dworcu i wsiadają do pociągu. Dzisiaj, Ewa wspominając ten wyjazd uśmiecha się – wybrała się sama w podróż z chłopakiem, którego uczuć nie była pewna. Ale to właśnie w ciągu tej osobliwej wycieczki nastąpił przełomowy moment. - Zaczęliśmy być razem bez słowa. – opowiada Ewa. - Po prostu w przedziale, w drodze do Krakowa, Marcin w pewnym momencie powiedział: „Już nie wytrzymam” i oparł mi głowę na ramieniu. Tak naprawdę Marcin poznawał Ewę przez całą podróż i dopiero po jej zakończeniu podjął decyzję: Tak, będziemy razem. Ewa i Marcin rozmawiali szczerze od samego początku – już pierwszego dnia bycia razem wyznali sobie, że ważna jest dla nich czystość. Ale tak naprawdę nie musieli o tym mówić.- Decyzja została podjęta jeszcze zanim zaczęliśmy być razem. Każdy z nas tę decyzję podjął oddzielnie, dużo wcześniej. Nawet zanim się poznaliśmy. Ale wzajemnie dowiedzieliśmy się o tej decyzji drugiego dopiero pierwszego dnia bycia razem. – mówi Marcin. Ewa potwierdza jego słowa.
– Myśl o życiu we wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej zrodziła się we mnie na długo przed tym, kiedy zaczęliśmy być razem. W tym postanowieniu wytrwali mimo silnego zafascynowania ciałem i zmysłowością. – Kiedy zauważyliśmy, że ograniczamy się tylko do jednej sfery, postanowiliśmy radykalnie ograniczyć pieszczoty, zrezygnować nawet z pocałunków...- mówi Ewa. Była to ciężka próba, ale dzisiaj Ewa i Marcin przyznają, że ich wzmocniła. - Teraz całujemy się, a każdy z pocałunków to przedsmak Nieba. Oczekiwanie na siebie daje nam szczęście. – uśmiecha się Marcin.
 
 
strona: 1 2 3