DRUKUJ
 
Jan Uryga
Rodzina Kościołem domowym
Źródło
 



 Święto Rodziny Nazaretańskiej - Jezusa, Maryi i Józefa, które obchodzimy w niedzielę po Narodzeniu Pańskim, przypomina nam te trzy wielkie postaci w dziejach świata, które dla wszystkich rodzin stanowią najwspanialszy ideał świętości i przykład do naśladowania.
 
Święto to zaczęto obchodzić w różnych krajach i diecezjach już w wieku XVIII. Zatwierdził je papież Leon XIII, a rozszerzył na cały Kościół w 1921 r. papież Benedykt XV. Cel, który przyświecał wówczas papieżowi, był bardzo konkretny: dać rodzinom chrześcijańskim najpiękniejszy wzór rodziny, rodziny doskonałej i świętej, takiej, która byłaby Kościołem domowym. Mówi o tym Sobór Watykański II:
"Z małżeństwa chrześcijańskiego wywodzi się rodzina. W niej rodzą się nowi obywatele społeczności ludzkiej, którzy, dzięki łasce Ducha Świętego, stają się przez chrzest synami Bożymi, aby Lud Boży trwał poprzez wieki. W tym domowym niejako Kościele, rodzice, przy pomocy słowa i przykładu, winni być dla swoich dzieci pierwszymi zwiastunami wiary" (KK 11).
 
Znaczy to, że rodzina chrześcijańska jest religijną wspólnotą, apostolską i misyjną, że jej członkowie są w szczególny sposób wzajemnie odpowiedzialni za rozwój swojej wiary i swoje zbawienie.
Przez Sakrament Małżeństwa małżonkowie wiążą się nierozerwalnym węzłem błogosławieństwa, połączywszy się uprzednio węzłem wzajemnej miłości. "Opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem" (Mt 19,5). Tak zostaje ustanowiona rodzina, włączona do wielkiego Planu Bożego. Sakrament wspiera ją, aby sprostała swojemu powołaniu.
 
Gdy Bóg obdarzy dziećmi, najpierw rodzice prowadzą je do Stwórcy, ucząc jednocześnie miłości do ludzi i radości życia. Dzięki potomstwu zachowuje się rodzaj ludzki. Już w raju rzekł Bóg do pierwszych rodziców: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną" (Rdz 1,28). Adam dobrze zrozumiał plan Boży, kiedy swoją małżonkę nazwał Ewą, "bo ona stała się matką wszystkich żyjących" (Rdz 3,20). Tak więc pierwszym zadaniem i celem rodziny jest posiadanie potomstwa.
 
Dzisiaj wiedza i nauka doszły do tego, że każda kobieta może znać czas swego macierzyństwa. Dlatego małżonkowie mogą według praw natury regulować swoje pożycie tak, aby mieć tyle dzieci, ile mogą wyżywić i wychować. Jednak zastanawiające jest to, że właśnie rodziny zamożne i inteligenckie wystrzegają się większej ilości dzieci. W licznej rodzinie dzieci wykazują więcej inicjatywy, samodzielności, zamiłowania do pracy, karności, ofiarności, uczą się solidarności, umiejętności współżycia itp. Gdyby jednak nawet nieplanowane dziecko zostało poczęte, na straży jego życia stoi piąte przykazanie Boże: "Nie zabijaj!". Dlatego Kościół słusznie i stanowczo "przerywanie ciąży" nazywa zabójstwem. A jest ono tym okrutniejsze, że dokonane przez matkę na własnym dziecku, kiedy ono jest zupełnie bezbronne.
 
Rodzina jest szkołą wychowania. Przede wszystkim właśnie rodzice mają obowiązek i prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi tradycjami, wartościami religijnymi i kulturotwórczymi, przy pomocy koniecznych środków i instytucji państwowych. Rodzice są dla swych dzieci pierwszymi głosicielami wiary i wychowawcami: słowem i przykładem przysposabiają je do życia chrześcijańskiego i apostolskiego, służą im pomocą w wyborze drogi życiowej.
 
Nie mogą jednak zapominać, że rodzinny dom to nie przede wszystkim dostatek i spełnianie zachcianek dzieci, ale nade wszystko prawdziwa chrześcijańska atmosfera w rodzinie, której członkowie pomnażają swym życiem dobro wokół siebie. Szczęśliwy dom, gdzie dziecko od początku żyje w klimacie głębokiej wiary w Boga, gdzie nie mówi się wiele o moralności, ale żyje się nią na co dzień. Stare przysłowie oddaje wielką prawdę: "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Mogą rodzice dać dziecku wszystko, ale jeśli o chrześcijańskim wychowaniu zapomną, wyrządzą mu krzywdę na całe życie i kiedyś sami mogą to odczuć w sędziwym wieku. Codzienne życie potwierdza, że największy wpływ na wychowanie i charakter człowieka wywierają przeżycia z wczesnego dzieciństwa.
 
Aby rodzina katolicka była mocna, musi być stabilna, mieć silne podstawy. Dlatego każdy związek małżeński jest z natury swojej nierozerwalny. Kiedy Żydzi zapytali Jezusa: "Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?", On odpowiedział: "Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?". I mówił dalej: "Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" (Mt 19,3-6). Kościół stoi na straży tych słów Jezusa, pragnie, by rodzina była silna Bogiem przez swą jedność, by mogła należycie wypełniać swoje zadanie.
 
Jan Uryga