DRUKUJ
 
o. Raniero Cantalamessa OFMCap
Trwali na modlitwie
 


Sławny poeta hinduski, Tagore, który nie był chrześcijaninem, ale miał naprawdę chrześcijańskie intuicje, w pewnej poezji przedstawia nam żebraka, który opowiada historię, jaka mu się zdarzyła podczas dnia. Mówi on:
Żebrałem na skraju drogi, kiedy usłyszałem hałas pewnego wozu i zrozumiałem, że jest to powóz syna królewskiego, więc pomyślałem, że teraz jałmużna spłynie na mnie, tak iż nawet nie muszę o nią prosić. I wyciągnąłem płaszcz przed sobą. Jakież zaskoczenie, kiedy stając przede mną, ty wysiadłeś z wozu – ten żebrak mówi bezpośrednio do księcia! – wyciągnąłeś rękę i powiedziałeś: «Co masz, żeby mi dać?» Bardzo rozczarowany, zacząłem grzebać w moim mieszku. Znalazłem ziarnko ryżu, najmniejsze, i dałem ci je. Ale jaki smutek ogarnął mnie wieczorem, kiedy opróżniając mój woreczek, zauważyłem, że jest w nim złote ziarenko ryżu..., ale tylko jedno i najmniejsze! Jak żałowałem, że nie dałem ci wszystkiego!” Oczywiście, wtedy wieczorem żebrak znalazłby wszystko zamienione w złoto. I to jest też nasza historia.
 
Jezus w Getsemani przeżył to doświadczenie. On prosił Ojca, żeby oddalił kielich, a Ojciec prosił, żeby On wypił kielich dla zbawienia świata. A Jezus odpowiedział: „Nie moja, ale Twoja wola...” i wypił kielich, ale potem znalazł go cały przemieniony w złoto, bo Ojciec ustanowił Go Panem i dał Mu imię ponad wszelkie imię.
 
Ojcowie pustyni dają nam dobre rady na temat modlitwy. Mówią nam, że trzeba wytrwać na modlitwie, kiedy modlitwa staje się trudna. Opowiadają, że młody mnich chodził do swojego ojca duchownego i prosił go: „Pozwól mi pracować w ogrodzie, bo ja nie potrafię się modlić! Moje myśli nie pozwalają mi skupić się!” I tak codziennie chodził do ojca duchownego, by prosić go: „Pozwól mi zrobić coś użytecznego, bo ja nie potrafię się modlić!” Na koniec ojciec duchowny powiedział: „Dobrze, jeśli naprawdę nie potrafisz kontrolować swoich myśli, pozwól, żeby myśli chodziły tam, gdzie chcą, po całym świecie... Ale twoje ciało niech nie opuszcza celi”.
 
I to dotyczy także nas, żeby chociaż nasze ciało pozostało w kaplicy, w kościele, na modlitwie. Czasem dobrze jest, jak mówi św. Augustyn, odmawiać modlitwy krótkie, intensywne: „Panie, kocham Cię. Żałuję za moje grzechy. Proszę Cię o Twojego Ducha Świętego. Dziękuję za to, że dałeś mi Jezusa. Dziękuję za Ducha Świętego”. Ile mi zajęło powiedzenie tych zdań? Mniej niż minutę! A powiedziałem wszystko, co istotne. Warto odmawiać modlitwy, które są krótkie i intensywne.
 
We Włoszech jest taki region na północy, w okolicach Udine, który nazywa się Carso. Ten region ma szczególną cechę charakterystyczną. Teren jest tam tak ukształtowany, że przez pewien odcinek rzeki płyną po powierzchni, tak jak zwykle, ale później teren staje się porowaty i rzeka znika, zagłębia się pod ziemię, aby pojawić się znów na powierzchni ileś kilometrów dalej. Jest to tzw. zjawisko krasowe. I to jest piękny przykład dla modlitwy. Nasza modlitwa musi być taka. Czasem, kiedy mamy wolny czas, możemy modlić się w sposób wyraźny, bezpośredni. Później w naszym dniu musimy robić inne rzeczy, jesteśmy zajęci, nie możemy trwać ciągle na modlitwie, prawda? Jest jednak ważne, żeby modlitwa się nie przerwała. Musimy spowodować, by modlitwa, jak ta rzeka krasowa, zeszła do głębi serca, tak aby nasze serce modliło się również bez słów. Bo św. Augustyn mówi, że istotą modlitwy jest pragnienie. Jeżeli jest w nas pragnienie Boga, to chociaż milczymy, mówimy dla Boga. I to pragnienie, to stałe dążenie do Boga jest naszą modlitwą. Dlatego gdy chodzimy, jeździmy samochodem, możemy postępować tak jak rzeki krasowe: modlitwa „schodzi pod ziemię”, ale dalej się modlimy.
 
Oto, bracia, mówiłem wam o modlitwie, ale z wielkim wstydem.
Pewnego dnia żaliłem się przed Panem: „Panie, Ty mnie posyłasz, żebym jeździł po świecie i mówił o modlitwie, więc daj mi trochę modlitwy, żebym chociaż wiedział, o czym mówię!” A Pan mi odpowiedział (zawsze w sposób prosty, bez cudów): „Raniero, o czym mówi się z większym entuzjazmem: o tym, co się posiada, czy o tym, czego się pragnie?” A ja, naiwny, odpowiedziałem: „Panie, o tym, czego się pragnie”. „Więc idź dalej, pragnij modlitwy i mów o modlitwie!”. Tak więc mówię wam jako człowiek, który pragnie modlitwy, a nie jako specjalista od modlitwy.
Niech chociaż wam Pan udzieli tego, żebyście się zakochali w modlitwie, bo na modlitwie można otrzymać wszystko. Także zostać świętymi.
 
o. Raniero Cantalamessa OFMCap
- kapucyn, profesor zwyczajny Historii Starożytności Chrześcijańskiej w Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca w Mediolanie, w latach 1975-1981 członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej. W roku 1979 zrezygnował z prowadzenia wykładów, aby oddać się całkowicie głoszeniu Słowa Bożego. Rok później, w 1980 roku, Jan Paweł II mianował go Kaznodzieją Domu Papieskiego. Benedykt XVI już na początku swego pontyfikatu odnowił tę nominację.
 

Jest to zapis jednej z konferencji wygłoszonych podczas sesji formacyjnej w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie w dniach 14-16 października 2005 roku.
 
strona: 1 2 3 4