DRUKUJ
 
o. Jakub Waszkowiak OFM
Czy chrześcijanie to homofoby?!
Franciszkański Świat
 


Normalne w wymiarze seksualnym jest to, co nam wyznacza natura. A wystarczy spojrzeć na budowę ciała mężczyzny i kobiety oraz na to, w jaki sposób one funkcjonują, aby dostrzec, że w wymiarze seksualnym mężczyzna jest stworzony dla kobiety, a kobieta dla mężczyzny. To natura stworzona przez Boga pokazuje nam, jak wyglądać powinno małżeństwo i rodzina, nie Kościół. Nie potrzebna jest tutaj religia, aby móc stwierdzić, że stosunek seksualny dwojga ludzi o tej samej płci nie jest czymś normalnym. Jest czymś, co odbiega od normalności tak dalece, że nie sposób go zaakceptować i uznać za właściwy.
 
Kościół zaprasza takie osoby do życia w czystości, jak to czytamy w Katechizmie:
Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej (KKK 2359).
 

Może jednak to być skrytykowane pytaniem: to po co Bóg stwarza seksualność, skoro nie wolno im z tego korzystać? Dlaczego odbiera się im szczęście?
Kościół nie tylko osobom homoseksualnym nie przyzwala na współżycie, ale wymagania czystości postawione są również osobom, które nie zawarły związku małżeńskiego. Ale nie tylko, bo przecież są i małżeństwa, które przeżywają różnego rodzaju trudności, które nie pozwalają im na współżycie przez dłuższy lub krótszy okres czasu.
 
Myślę, że w dzisiejszym świecie, który stawia wartości seksualne ponad wszystko, wmawia się człowiekowi, że nie można osiągnąć szczęścia, żyjąc w czystości. Życie w czystości z pewnością jest wielką walką, ale nie pozbawioną szczęścia. Człowiek może być szczęśliwy, nawet jeśli nie wszystko w tym życiu otrzymuje. Zresztą, nikt nie ma wszystkiego!
 
Powiedziałbym, że właśnie ci którzy żyją w czystości, oni znają smak prawdziwego szczęścia. Pod warunkiem, że seksualność, która ma swoje miejsce w każdym normalnym człowieku, nie będzie tłumiona. Bo wymiar seksualny w człowieku nie może być tłumiony. W przeciwnym razie człowiek staje się bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć.
 
Człowiek może żyć w zgodzie ze swoją czystością, jeśli żyje dla innych. Jeżeli pragnienie miłości, ma swoje ujście w dawaniu. Jak sam Jezus to powiedział, że więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu (Dz 20, 35). I nie chodzi tu o dawanie pieniędzy, ile raczej o serce, o czas. W tym człowiek może znaleźć swoje szczęście i sens swojego życia - w dawaniu siebie innym. Pamiętajmy o tym co napisał JPII w książce „Miłość i odpowiedzialność”. Parafrazując jego słowa, wyraził przekonanie, że ludzie którzy w sposób szczególnie żywy odczuwają w sobie wymiar seksualny, oni noszą w sobie zdolność do większej miłości heroicznej. Oni są w stanie dać więcej, mogą stać się skarbem dla innych ludzi, a jakże brakuje nam dzisiaj ludzi, którzy umieją kochać sercem czystym, gorącym i wiernym.
 
o. Jakub Waszkowiak OFM
 
strona: 1 2