DRUKUJ
 
Jan Uryga
Św. Róża - patronka Ameryki Południowej
Źródło
 


Święci mało znani
 
Wśród licznego zastępu świętych niewiast wyniesionych na ołtarze znajduje się św. Róża z Limy, nazywana "pierwszym kwiatem Ameryki". Jej liturgiczne wspomnienie przypada 23 sierpnia.
Imię Róża wywodzi się z języka łacińskiego. Łacińskie Rosa to użyty jako przydomek wyraz pospolity rosa - róża.
 
Św. Róża urodziła się w Limie (Peru) 20 kwietnia 1586 r. Jej ojcem był Hiszpan, zubożały szlachcic de Flores, a matką Metyska - Maria Olivia. Została ochrzczona w dzień "Różanej Wielkanocy" (tak nazywają Hiszpanie Zielone Świątki), otrzymała na chrzcie imię swojej babki - Isabel. Różą podobno nazwała ją matka w trzy miesiące później, ujrzawszy pod kołyską dziecka piękną różę. Jak później wyjawiła sama Święta - trapiona skrupułami, że zamiast imienia chrzestnego używa nazwy Róża, zwierzyła się z tego w modlitwie Matce Bożej. Legenda głosi, że Maryja imię to zaaprobowała.
 
Wychowywała się w dość trudnych warunkach domowych. O jej ojcu niewiele wiemy, matka natomiast miała usposobienie gwałtowne, traktowała córkę oschle i surowo. Już jako małe dziecko doświadczała Róża niezasłużonych przykrości i kar, zwłaszcza gdy złożyła swe pierwsze śluby dozgonnej czystości. Upokorzenia znosiła cierpliwie i z pokorą. Jej postawa wobec rodziców była zawsze wzorem uszanowania, czułości i posłuszeństwa. Ale już od najmłodszych lat toczyła z rodziną niełatwą walkę o swe powołanie.
 
Rodzina chciała koniecznie wydać ją dobrze za mąż. Zjawiali się bogaci kawalerowie. Ona jednak stawiała opór łagodny, ale nieugięty. Już wówczas postanowiła wstąpić do zakonu. By jej uroda nie była zbyt wyrazista, postanowiła obciąć swoje piękne włosy, a twarz natrzeć roślinami trującymi, by ją zeszpecić.
Przyjęła służbę w domu podskarbiego Gonzalva, aby materialnie wspomagać swych rodziców, zarabiając szyciem, haftowaniem i sprzedażą kwiatów.
 
Gdy warunki życiowe rodziców stały się na tyle znośne, że bezpośrednia pomoc nie była już potrzebna, Róża przywdziała biały szkaplerz tercjarki dominikańskiej. Przeniosła się z domu rodzinnego do zbudowanego przez siebie z desek skromnego ustronia w głębi ogrodu, oddając się tam modlitwie. Poznała żywot świętej Katarzyny Sieneńskiej i zapragnęła ją naśladować.
 
O jej życiu duchowym wiemy niewiele, jedynie to, co przekazał jej spowiednik Juan Laurenzan i co sama opowiedziała, stając przed komisją teologów. Na najtrudniejsze pytania komisji, pomimo braku wykształcenia, odpowiadała prawidłowo, z głęboką znajomością tajemnic wiary, co zdumiewało wszystkich.
 
 
strona: 1 2