DRUKUJ
 
o. Krystian Zdzisław Olszewski OFM
Światłość ze Światłości
Źródło
 


"On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi" (Flp 2,6-7).
 
 Ponad dwa tysiące lat temu w Betlejem - niewielkim mieście, położonym w odległości kilku kilometrów od Jerozolimy - spełniły się starotestamentalne proroctwa mesjańskie o Synu Bożym. On stał się człowiekiem, by na nowo ludzi pojednać z Bogiem, który jest Stwórcą. "Udał się Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem. (...) Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie" (Łk 2,4-7).
 
Żaden z Ewangelistów nie zanotował jednak dokładnej daty tego wydarzenia. Nie przywiązywali do niej większej wagi również pierwsi chrześcijanie, którzy nie przeżywali w liturgii Kościoła święta Bożego Narodzenia. Uroczystość ta została wprowadzona w 2. połowie IV wieku, na Zachodzie. Ze starożytnego Rzymu obchody związane ze świętą nocą betlejemską zawędrowały na chrześcijański Wschód, a przez Kościół w Palestynie zostały przyjęte w VI wieku. Obchody pamiątki Narodzenia Pańskiego wyznaczono na 25 grudnia. Wybór daty nie był przypadkowy. Jest to czas zimowego przesilenia dnia z nocą, co w sposób symboliczny wyraża prawdę o tym, że Chrystus jest prawdziwym światłem oświecającym wszystkich ludzi i cały świat. Wybierając tę datę, Kościół chciał także zastąpić obchodzone w Rzymie pogańskie święto ku czci narodzin boga słońca i uczcić narodziny prawdziwego "Słońca sprawiedliwości" (Ml 3,20; Łk 1,78-79), "Światłości świata" (J 8,12), "Światła na oświecenie pogan" (Łk 2,32).
 
Obchodząc święta Bożego Narodzenia, dotykamy dwóch ważnych prawd wiary. Mianowicie, nauki o Trójcy Świętej, a dokładnie o dwóch Jej osobach: Ojcu i Synu. Tajemnica Bożego Narodzenia daje nam odpowiedź, kim jest Jezus.
 
Pismo Święte mówi o Jezusie jako Bogu i potwierdza to wiele tekstów. Chrystus odpuszcza grzechy paralitykowi (może to czynić tylko Bóg - por. Mk 2,1-10), autorytatywnie interpretuje Boże przykazania (por. Mt 5,21-48), potrafi uciszyć burzę na jeziorze (por. Mk 4,35-41) i wypędzić z opętanego złe duchy (por. Mk 5,1-20). Te i inne czyny Jezusa powodują, że wielu zaczyna się zastanawiać, "kim właściwie On jest" (Mk 4,41)? To pytanie postawili sobie przede wszystkim Apostołowie, którzy w końcu świadectwem swojego życia udowodnili, że Jezus jest Bogiem.
 
Świadectwo tej wiary daje również św. Jan w Prologu swojej Ewangelii. Nazywając Jezusa Słowem, pisze: "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo... Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli" (J 1,1.10-11).
 
Jezus jest Prawdziwym Bogiem. Jezus siebie uważał za Boga i taką wiarę przekazali Apostołowie. Kilkaset lat później w Credo (Sobór Nicejski 325 r. i Sobór w Konstantynopolu 381 r.), Kościół jeszcze raz potwierdził wiarę w bóstwo Jezusa Chrystusa.
 
Ten Bóg, współistotny Ojcu, w pewnym momencie historii stał się człowiekiem. "On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy, i stał się człowiekiem". W chwili wcielenia dwie natury, Boska i ludzka, połączyły się w jednej Osobie Jezusa Chrystusa, ze wszystkimi konsekwencjami. Nie przestając być w pełni Bogiem, Syn Boży stał się w pełni człowiekiem.
 
Dlatego za św. Franciszkiem, który tę Tajemnicę nocy betlejemskiej tak głęboko rozważał i ją wraz z braćmi odtworzył w Greccio, w roku 1223 (por. 1 Cel 84-87), możemy powtórzyć: - "... jest to święto nad świętami, bo wtedy Bóg, stawszy się dziecięciem, zawisł u piersi ludzkich" (2 Cel 199). Bóg płakał, ssał pierś swojej Mamy, w pewnym okresie pracował, cierpiał, umarł na krzyżu. Cierpiał jako człowiek. Ponieważ chodzi o jedną osobę Boga-Człowieka, możemy powiedzieć o narodzeniu się Boga. Nie Boskiej natury Jezusa, bo ta istniała odwiecznie, lecz Jego natury ludzkiej. A że chodzi o jedną osobę Boga-Człowieka, możemy śpiewać o wydarzeniu sprzed ponad dwudziestu wieków: "Bóg się rodzi". Prawdę tę potwierdzają słowa innej kolędy: "Witaj dwakroć narodzony - raz z Ojca przed wieków wiekiem, a teraz z Matki człowiekiem".
 
Obchodząc święta Bożego Narodzenia, wspominamy więc fakt, że Jednorodzony Syn Boży, współistotny Ojcu, stał się człowiekiem. Stał się jednym z nas, byśmy i my stawali się dziećmi Bożymi. Trzeba więc, byśmy szanowali tradycje religijne w umiłowanej Ojczyźnie. "Kochając Ojczyznę swoją, kochać nam trzeba razem religię, bo już to tysiącznym doświadczona przykładem, że tam, gdzie te dwie warowne twierdze, miłość Ojczyzny i wiara stoją, nieprzyjaciel z tej strony napaść nie może" (Franciszek Karpiński - "Pamiętnik"). W kolędzie "Bóg się rodzi" poeta modli się i przypomina:
 
"Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław Ojczyznę miłą,
W dobrych radach, dobrym bycie,
Wspieraj jej siłę swą siłą...".
 
o. Krystian Zdzisław Olszewski OFM
fot. J. Hanczko